pope

Diecezja Rzeszowska

II Tydzień Wielkanocy - Komentarze do czytań mszalnych

Św. Wojciecha, biskupa

i męczennika, patrona Polski

 

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Wtorek : 30 kwietnia 2019

Ewangelia dnia dzisiejszego: J 12, 24 - 26 (Biblia Tysiąclecia)

(24) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. (25) Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. (26) A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. 

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

  • Czy zdarzyło ci się kiedyś całym sercem zaangażować w słuszną sprawę i przegrać?

Miałeś dobrą wolę, szczerze chciałeś pomóc, dołożyłeś starań, ale twoje intencje zostały opacznie zrozumiane, trud zmarnowany, a efektów nie było widać. Sfrustrowany, rozczarowany sobą i innymi, stwierdziłeś z rezygnacją: „No cóż, chciałem dobrze, a wyszło, jak zawsze”.

Św. Wojciech wiele razy w swoim życiu mógłby powiedzieć podobnie.

  • Wtedy gdy jego słowa jako biskupa praskiego padały w próżnię, nie prowadząc do odmiany obyczajów ani możnych, ani duchowieństwa.
  • Wtedy, gdy jego autorytet nie zdołał uchronić przed samosądem cudzołożnej kobiety, której udzielił azylu w klasztorze.
  • Wtedy, gdy rozwścieczeni jego niezłomną postawą, winni świętokradztwa puścili z dymem jego rodzinny gród i wymordowali niemal cały jego ród.
  • Wtedy wreszcie, gdy sam jako misjonarz padł pod ciosami pogańskich włóczni, nie zdoławszy jeszcze nikogo nawrócić.

Można zastanawiać się po ludzku, dlaczego tak się stało. Czy zabrakło mu zdolności politycznych, doświadczenia, może nawet zdrowego rozsądku? Ale rozumując w ten sposób, szybko zaczniemy stawiać podobne zarzuty samemu Jezusowi, którego ziemskie życie także na pozór zakończyło się fiaskiem – On również wszedł w konflikt z wpływowymi ludźmi swoich czasów, nie odniósł sukcesów politycznych i w młodym wieku poniósł męczeńską śmierć.

Trudno nam zaakceptować to, że imieniem Boga nie zawsze jest sukces;

że ci, którzy idą za Nim, nie mają automatycznie zagwarantowanego powodzenia i udanego życia tu, na ziemi, jak sugerował to Stary Testament. Rozumiemy, że Bóg nagradza nie za sukcesy, ale za wierność, ale wolelibyśmy już teraz widzieć konkretne owoce swojego trudu.

W historii Kościoła bywały okresy i sytuacje, w których wielu szło za Bogiem interesownie – bo było to dobrze widziane, bo otwierało dostęp do urzędów, bo misjonarze rozdawali ryż.

Jednak Bogu nie chodzi o zewnętrzne działania, ale o nasze serca. On i bez nas może dowolnie wpływać na rzeczywistość, ale tylko my sami, dobrowolnie, możemy dać Mu tę miłość, która sprawdza się w trudzie wierności.

Panie, oczyść moje serce, abym mógł zachwycić się Tobą i uznać, że jesteś godzien mojej miłości”.

Ps 126,1-6 Flp 1,20c-30

 Dz 1,3-8  

 (3) Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. (4) A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca: Słyszeliście o niej ode Mnie - /mówił/ - (5) Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym. (6) Zapytywali Go zebrani: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela? (7) Odpowiedział im: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, (8)ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.

 Wiadomo powszechnie, że biskup Pragi, św. Wojciech, odegrał kluczową rolę w powstaniu królestwa polskiego.

Do jego grobu w Gnieźnie pielgrzymował w 1000 roku cesarz Otton III.

Ustanowiona w tym mieście metropolia kościelna (Wojciech został jej patronem, a jego brat Radzim Gaudenty – pierwszym arcybiskupem) stała się podstawą niezależności monarchii Piastów.

Mniej znana jest rola tego świętego w historii Węgier. A była ona również znaczna. Zanim Wojciech został misjonarzem w Prusach, nawracał pogan na Węgrzech, zwłaszcza na należącej do tego kraju Słowacji. Przetrwała tradycja, według której to właśnie św. Wojciech ochrzcił pierwszego króla Węgier – Stefana. Najprawdopodobniej tak się nie stało, ale samo powstanie takiej legendy świadczy o autorytecie, jakim cieszył się św. Wojciech w naszej części Europy.

Węgrzy byli wcześniej plemieniem koczowniczym, które przybyło do Europy z azjatyckich stepów. Przyjęcie chrześcijaństwa oznaczało w ich przypadku radykalną przemianę kulturową. Symbolizuje to postać na pierwszym planie, trzymająca należące do Vajka orientalną tarczę i krzywą szablę, oraz kościelny dostojnik po prawej stronie, który za chwilę wręczy chrześcijańskiemu już władcy zachodnioeuropejski miecz.

Obraz wygrał ogólnokrajowy konkurs na dzieło historyczne, ogłoszony przez ministra kultury Węgier Józsefa Eötvösa. Autor, Gyula Benczúr (1844–1920) był powszechnie szanowanym artystą, nie tylko na Węgrzech. Uzyskał stanowisko profesora w Akademii Sztuki w Monachium.

Leszek Śliwa ("Gość Niedzielny" 17/2019)

 

 

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Środa 1 maja 2019

 

Ewangelia dnia dzisiejszego: J 3,16-21 (Biblia Tysiąclecia)

 (16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał,

aby każdy, kto w Niego wierzy,

nie zginął, ale miał życie wieczne.

(17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. (19) A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. (20) Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

Powtórz to głośno: Tak bowiem Bóg umiłował świat.

Wszystko, co pochodzi od Boga, bierze początek w miłości. Ponieważ Bóg jest samą Miłością. Chcąc podzielić się tą bezmierną, przelewającą się miłością, powołał wszystko do istnienia. Jego miłość wciąż się przelewa, spływając na skażone grzechem stworzenie, na grzesznych mężczyzn i grzeszne kobiety, w tym także na ciebie.

Bóg tak umiłował ciebie, że żaden twój grzech ani żadna słabość nie mogą powstrzymać przepływu Jego miłości. On chce, abyś przebywał z Nim na zawsze i na wieki.

Tak bowiem Bóg umiłował światże Syna swego Jednorodzonego dał

Posłał Jezusa, swego Syna, aby stał się ofiarą za wszystkie grzechy, które nas od Niego oddzielają – ofiarą, której sami nigdy nie bylibyśmy w stanie złożyć. Posłał do nas swego Syna, abyśmy zobaczyli, jak wygląda miłość – miłość tak potężna, że jest w stanie tchnąć nowe życie w nasze zimne, twarde i zranione serca. Bóg tak umiłował świat, że oddał wszystko...

aby każdy, kto w Niego wierzy

Uwierz, że Jezus umarł właśnie za ciebie. Uwierz, że Jezus kocha cię nawet wtedy, gdy czujesz się upokorzony i niegodny Jego miłości. Uwierz, że nic, co zrobiłeś ani czego nie zrobiłeś, nie jest w stanie zmienić tej prawdy. Uwierz, że On umocni cię w twojej słabości, że przebaczy każdy twój grzech. Uwierz, że Jego doskonała miłość usuwa wszelki lęk. Oprzyj na tym swoje życie. Podejmij świadomą decyzję, że będziesz w to wierzyć, nawet w obliczu zwątpienia, lęku czy klęski. Bóg tak cię umiłował, abyś…

nie zginął, ale miał życie wieczne.

Nie musisz bać się niczego. Śmierć nie ma już nad tobą władzy. Kiedy zakończy się twoje ziemskie życie, będzie przy tobie Bóg, gotów zanieść cię do swego wiecznego domu. Powie do ciebie: „Ukochałem cię odwieczną miłością” (Jr 31,3), „Moje w tobie upodobanie” (por. Iz 62,4). Wejdź do mego królestwa i żyj na wieki.

„Ojcze , dziękuję Ci za to, że mnie kochasz i że posłałeś swego jedynego Syna, Jezusa, abym mógł żyć z Tobą na wieki”.

Ps 34,2-9

 Dz 5,17-26

 (17) Wówczas arcykapłan i wszyscy jego zwolennicy, należący do stronnictwa saduceuszów, pełni zazdrości (18) zatrzymali Apostołów i wtrącili ich do publicznego więzienia. (19) Ale w nocy anioł Pański otworzył bramy więzienia i wyprowadziwszy ich powiedział: 

(20) Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!

(21) Usłyszawszy to weszli o świcie do świątyni i nauczali. Tymczasem arcykapłan i jego stronnicy zwołali Sanhedryn i całą starszyznę synów Izraela. Posłali do więzienia, aby ich przyprowadzono. (22) Lecz kiedy słudzy przyszli, nie znaleźli ich w więzieniu. Powrócili więc i oznajmili: (23) Znaleźliśmy więzienie bardzo starannie zamknięte i strażników stojących przed drzwiami. Po otwarciu jednak nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo. (24) Kiedy dowódca straży świątynnej i arcykapłani usłyszeli te słowa, nie mogli pojąć, co się z nimi stało. (25) Wtem nadszedł ktoś i oznajmił im: Ci ludzie, których wtrąciliście do więzienia, znajdują się w świątyni i nauczają lud. (26) Wtedy dowódca straży poszedł ze sługami i przyprowadził ich, ale bez użycia siły, bo obawiali się ludu, by ich samych nie ukamienował.

 

 

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

                            Czwartek : 2 maja 2019                        

 

Ewangelia dnia dzisiejszego: J 3, 31 - 36 (Biblia Tysiąclecia)

  (31) Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim.(32) Świadczy On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. (33) Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. (34) Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela /mu/ Ducha. (35) Ojciec miłuje Syna                  i wszystko oddał w Jego ręce. (36) Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży.

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

Jeśli da się cokolwiek powiedzieć o Bogu, to z pewnością to, że nie jest skąpy! Z upodobaniem przekracza wszystko, czego Jego lud mógłby potrzebować, czy nawet oczekiwać.

  • Na przykład, w ciągu czterdziestu lat wędrówki przez pustynię Izraelici co rano po przebudzeniu znajdowali obfitą ilość manny. Bóg nie ograniczał się do dania im tylko tyle, ile było konieczne dla podtrzymania życia. Co rano, gdy każda rodzina zebrała jej dostateczną ilość, na ziemi pozostawały jeszcze resztki, które topniały w słońcu (Wj 16,21).
  • A kiedy pięciotysięczny tłum udał się za Jezusem na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, On zlitował się nad nimi, gdyż nie mieli nic do jedzenia. Mając jedynie pięć chlebów i dwie ryby, nakarmił ich tak, że wszyscy najedli się do syta – i zostało jeszcze dwanaście koszów ułomków (J 6,3-14).

Bóg mógł wydzielać ograniczone porcje żywności, ale tak nie postąpił. Nie leży to w Jego naturze. On daje wszystkiego w obfitości.

Pomyśl o tym, że Jezus całkowicie ogołocił się dla nas, wydając siebie samego na śmierć krzyżową dla odkupienia naszych win. Jak wiele wycierpiał.

Przypomnij też sobie, jak obficie wylał swego Ducha na uczniów w dzień Pięćdziesiątnicy.

Znakiem potężnego działania Ducha Świętego stało się głoszenie przez nich orędzia Ewangelii oraz czynienie cudów. A jaki był tego owoc? Dynamiczny rozwój Kościoła.

Bóg już udzielił ci swego Ducha w sakramentach chrztu i bierzmowania. Ale to Mu jeszcze nie wystarcza.

  • Pragnie wylewać na ciebie swego Ducha każdego dnia.
  • Udzielać ci tego wszystkiego, czego potrzebujesz, żeby być Jego uczniem i dzielić się Jego miłością z tymi, którzy żyją wokół ciebie.
  • Chce dawać ci o wiele więcej, niż możesz sobie wyobrazić.
  • Bóg jest godzien zaufania. Czyni to, co mówi. Oznacza to, że nie musisz poprzestawać na małym, prosząc o Ducha Świętego i Jego wspaniałe dary. Nie bój się, że poprosisz o zbyt wiele!
  • Bóg bez miary udziela nam swego Ducha i Jego darów. Hojność Boża nie zna granic.

Panie, dziękuję Ci za to, że obdarzasz mnie swoim Duchem i życiem”.

Ps 34,2.9.17-20

 Dz 5,27-33  

(27) Przyprowadziwszy ich stawili przed Sanhedrynem, a arcykapłan zapytał: (28) Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka? 

(29) Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie. (30) Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. (31) Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. (32) Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni. (33) Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić. 

 

 

Najświętszej Maryi Panny

Królowej Polski

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Piątek 3 maja 2019                  

 

(Ps) Jdt 13,18bcda.19-20 (Biblia Tysiąclecia)

 

(18) A Ozjasz powiedział do niej: Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego, spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi, i niech będzie błogosławiony Pan Bóg, Stwórca nieba i ziemi, który cię prowadził, abyś odcięła głowę wodza naszych nieprzyjaciół. (19) Twoja ufność nie zatrze się aż na wieki w sercach ludzkich wspominających moc Boga. (20) Niech to sprawi tobie Bóg, abyś była wywyższona na wieki i ubogacona w dobra, bo nie szczędziłaś swego życia, gdy naród nasz był upokorzony, ale przeciwstawiłaś się naszej zagładzie, postępując prawą drogą przed Bogiem naszym. A cały naród odpowiedział: Niech tak będzie, niech tak będzie!

 

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

Słowa dzisiejszego psalmu responsoryjnego zaczerpnięte są ze starotestamentalnej Księgi Judyty. Głoszą one chwałę tytułowej bohaterki tej księgi, która w chwili gdy wodzowie Izraela popadają w panikę, zwraca się z ufnością do Boga i przy Jego pomocy pokonuje dowódcę nieprzyjaciół.

Fragmenty tej księgi do złudzenia przypominają pieśń Maryi z Ewangelii św. Łukasza (Łk 1,46-55). „Ty jesteś Bogiem pokornych, wspomożycielem poniżonych, opiekunem słabych, obrońcą odrzuconych i wybawcą tych, którzy utracili nadzieję” – modli się Judyta.

A po jej chwalebnym powrocie z głową zabitego wodza naczelnicy witają ją słowami: „Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego, spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi (…) Niech to sprawi tobie Bóg, abyś była wywyższona na wieki” (Jdt 9,11; 13,18.20).

O Maryi, do której dzisiejsza liturgia odnosi pochwałę Judyty, mówimy często, że starła głowę węża, czyli – pokonała szatana. Mówiąc ściśle, to Jej Syn odniósł zwycięstwo nad szatanem i pozwolił swej Matce – na mocy łaski uprzedzającej – korzystać z owoców tego zwycięstwa. Maryja nigdy nie walczyła orężem, ale mocą Ducha Świętego, który Ją napełniał.

Z ufnością stanęła tam, skąd uciekli najodważniejsi – pod krzyżem Jezusa. Pierwsze czytanie z Apokalipsy ukazuje nam Jej wywyższenie, które kiedyś, jeśli                z pokorą i ufnością pójdziemy za Panem, będziemy mogli oglądać.

Dzisiejsza uroczystość, tak mocno związana z historią naszej Ojczyzny, ukazuje nam, że trwałe zwycięstwo można odnieść tylko mocą Ducha Świętego.

Wielcy prymasi polscy, jak kardynał August Hlond czy kardynał Stefan Wyszyński, upatrywali je wprost w naszym zjednoczeniu z Maryją, która tyle razy w trudnych sytuacjach stawała się dla całego narodu mocnym duchowym oparciem, niosąc nadzieję, że Bóg jest silniejszy niż wszelka niszcząca nas przemoc.

Uciekajmy się do Niej, gdy nasza wiara słabnie, gdy chrześcijańska obyczajowość dla wielu przestaje być oczywista, gdy brakuje nam jedności i wzajemnego szacunku. Ona wciąż jest naszą Królową. Wciąż wskazuje nam drogę pokory i ufności, drogę wierności Bogu, na której sama odniosła ostateczne zwycięstwo.

Jej przykład i wstawiennictwo pomagają nam walczyć ze zniechęceniem i narzekaniem, wlewają w serca otuchę i dodają sił, by zacząć od nowa.

Panie, Ty nauczyłeś nas w trudnych chwilach szukać pomocy u Twojej Matki. Spraw, abyśmy znajdując u Niej oparcie, żyli w sposób godny Twojego królestwa”.

Ap 11,19a; 12,1.3-6a.10ab     Kol 1,12-16

 

Ewangelia dnia dzisiejszego: J 19, 25 - 27 (Biblia Tysiąclecia)

 

 (25) A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 

(26) Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. (27) Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

 

 

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Sobota : 4 maja 2019

Dz 6,1-7 (Biblia Tysiąclecia)

(1) Wówczas, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy. (2) Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły - powiedziało Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów. (3) Upatrzcie zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im zlecimy to zadanie. (4) My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa. (5) Spodobały się te słowa wszystkim zebranym i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii. (6) Przedstawili ich Apostołom, którzy modląc się włożyli na nich ręce. (7) A słowo Boże rozszerzało się, wzrastała też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę.

 

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas

Chociaż często myślimy o pierwszych chrześcijanach z podziwem, czy nawet zazdrością, nie byli oni bynajmniej wspólnotą idealną. Wśród nich także dochodziły do głosu ludzkie słabości i zdarzały się konflikty, takie jak ten opisany w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Grupa greckojęzycznych Żydów przybyłych spoza Palestyny czuje się dyskryminowana w Kościele przez rodowitych Hebrajczyków, zarzucając im faworyzowanie swoich wdów przy podziale jałmużny.

We wspólnocie pojawia się „szemranie” – kiedy to część jej członków daje upust niezadowoleniu w bezpiecznym gronie „swoich”, nie ryzykując postawienia problemu wprost i podjęcia konkretnej próby jego rozwiązania.

Narastające napięcie we wspólnocie zostaje rozładowane przez bezpośrednią interwencję Apostołów. Postanawiają oni powołać kilku mężczyzn, reprezentujących obie skonfliktowane grupy oraz cieszących się zaufaniem ogółu, którzy wzięliby odpowiedzialność za sprawiedliwy podział dóbr. Propozycja zostaje przyjęta z aplauzem, a wybrani przez całe zgromadzenie kandydaci przedstawieni Apostołom, którzy błogosławią ich posługę, powierzając ich Bogu.

To nie bezgrzeszność czy doskonałość pierwszych chrześcijan ani ich nadzwyczajne przymioty, ale jakość ich relacji sprawia, że głoszone przez nich słowo jest przyjmowane przez coraz większe rzesze uczniów.

Jest to

Wspólnota

w której nie zamiata się problemów pod dywan, lecz  w szczerości
i prostocie rozwiązuje się je z Bożą pomocą, nie dopuszczając do ich zaognienia.

w której ci, którzy podejmują odpowiedzialność, otoczeni modlitwą
i szacunkiem wiernych, mają odwagę szukania nowych rozwiązań.

która troszczy się o słabych i zabiega o jedność.

  • Prośmy dziś Pana o zdrowe relacje i umiejętność rozstrzygania sporów w naszych chrześcijańskich wspólnotach – rodzinach, parafiach, ruchach kościelnych i wszędzie, gdzie zostaliśmy postawieni.
  • Prośmy o odwagę nazwania rzeczy po imieniu, o zdolność do szczerego dialogu tam, gdzie wkrada się szemranie czy plotki.

Oby miłość Jezusa, który nas gromadzi, pozwalała nam przezwyciężać dzielące nas bariery i znajdować rozwiązania możliwe do przyjęcia dla wszystkich. A wtedy głoszona przez nas Jego nauka okaże się atrakcyjna nawet dla tych, których zupełnie byśmy o to nie podejrzewali – jak dla kapłanów żydowskich przyjmujących wiarę w Jerozolimie.

Panie, Ty posyłasz nam swego Ducha, aby był światłem i mocą we wszystkich trudnościach. Spraw, aby nasze wspólnoty, otwarte na Jego działanie, skutecznie przyciągały innych do Ciebie”.

Ps 33,1-2.4-5.18-19  

 

Ewangelia dnia dzisiejszego: J 6, 16 - 21 (Biblia Tysiąclecia)

(16) O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro (17) i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; (18) jezioro burzyło się od silnego wiatru. (19) Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. (20) On zaś rzekł do nich:

To Ja jestem, nie bójcie się!

(21) Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali. 

 

 

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Niedziela : 5 maja 2019

Dz 5,27b-32.40b-41 (Biblia Tysiąclecia)

 

 (27) Przyprowadziwszy ich stawili przed Sanhedrynem, a arcykapłan zapytał: (28) Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka? (29) Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie. (30) Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. (31) Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. (32) Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni. (33) Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić. (34) Lecz pewien faryzeusz, imieniem Gamaliel, uczony w Prawie i poważany przez cały lud, kazał na chwilę usunąć Apostołów i zabrał głos w Radzie: (35) Mężowie izraelscy - przemówił do nich - zastanówcie się dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. (36) Bo niedawno temu wystąpił Teodas, podając się za kogoś niezwykłego. Przyłączyło się do niego około czterystu ludzi, został on zabity, a wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął. (37) Potem podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni. (38) Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich. Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się,(39) a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem. Usłuchali go. (40) A przywoławszy Apostołów kazali ich ubiczować i zabronili im przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. (41) A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i

cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia Jezusa.

 Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

Czy to nie dziwne? Spodziewalibyśmy się raczej wdzięczności Apostołów za to, że w ogóle udało im się ocalić życie. Lub ulgi, że nie zostali ukarani jeszcze surowiej. Być może również takie myśli przechodziły im przez głowę, jednak najwyraźniej więcej radości sprawiło im to, że okazali się „godni” aresztowania, gróźb i bicia przez swoich własnych rodaków.

  • Co pozwoliło Apostołom przyjąć taką właśnie postawę?

Odpowiedź znajdujemy w jednym prostym zdaniu z dzisiejszego czytania.

Wyjaśniając swoje postępowanie przed Sanhedrynem, Piotr i pozostali oświadczyli: „Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego wy straciliście, zawiesiwszy na drzewie” (Dz 5,30).

To zmartwychwstanie Jezusa zmieniło całą rzeczywistość!

Apostołowie widzieli, jak poniósł bolesną śmierć, a po jej przejściu stanął przed nimi pełen chwały Bożej. Zobaczyli na własne oczy niezbity dowód tego, że śmierć została pokonana. Nie była ona końcem historii Jezusa – ani też ich własnej historii.

Około siedemdziesięciu pięciu lat po tym wydarzeniu, podobne słowa wypowiedział Ignacy, biskup Antiochii.

Został on aresztowany za wiarę w Chrystusa i w drodze do Rzymu, gdzie miał zostać stracony, napisał do tamtejszych chrześcijan, prosząc ich, by nie zabiegali o jego uwolnienie. Ignacy miał już za sobą długie życie i nie lękał się śmierci.

Wręcz przeciwnie, wyglądał jej z utęsknieniem.

Pozwólcie mi się stać pożywieniem dla dzikich zwierząt, dzięki którym dojdę do Boga” – pisał w swoim liście do Rzymian (4).

Zarówno Piotr, jak i Ignacy zapewniają nas, że bramy nieba stoją przed nami otworem. Śmierć, i wszystko, co ona sobą przedstawia, straciła nad nami władzę. Podobnie też stracił nad nami władzę lęk, gdyż wszystkie lęki mają swoje źródło w lęku przed śmiercią (Hbr 2,15).

  • Jezus, nasz zmartwychwstały Pan, pokonał wszystko, a teraz zaprasza nas do udziału w swoim zwycięstwie.
  • Śmierć nie jest końcem naszej historii. To dopiero początek.

Jezu, wychwalamy Cię za Twoje zwycięstwo, jakie odniosłeś mocą swego zmartwychwstania”.

 

Ps 30,2.4-6.11-13 Ap 5,11-14

 

  • Ewangelia dnia dzisiejszego: J 21,1-19 lub J 21,1-14  (Biblia Tysiąclecia)

 

(1) Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: (2) Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. (3) Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. (4) A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. (5) A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie. (6) On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. (7) Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę - był bowiem prawie nagi - i rzucił się w morze. (8) Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko - tylko około dwustu łokci. (9) A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. (10) Rzekł do nich Jezus: Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili. (11) Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała. (12) Rzekł do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się! Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: Kto Ty jesteś? bo wiedzieli, że to jest Pan. (13) A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im - podobnie i rybę. (14) To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. 

(15) A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. (16) I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. (17)Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. (18) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. (19) To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną! 

 

Komentarze za: http://www.prezentek.edu.pl/index.php/krag-biblijny