ks. Marcin Zieliński
Docenić Bożą łaskawość
Dzisiejsze lektury ukazują nam Boga, który wyzwalając z niewoli (grzechu, słabości, śmierci) wskazuje nam jak mamy żyć. Samo wyzwolenie jest jedynie początkiem, wymagana jest kontynuacja. Bóg pragnie nam pomóc w chwili upadku, ale po nawróceniu czeka niecierpliwie na owoce. Wyzwolenie z grzechu bez pracy nas sobą i bez chęci przemiany może stać się swoistym nadużywaniem Bożej dobroci i marnowaniem otrzymanej szansy. Musimy dążyć do doskonałości i nie zatrzymywać się w połowie drogi, licząc tylko i wyłącznie na Boże miłosierdzie.
1. Inicjatywa Boga, która czyni wolnymi i zbawia
Spotkanie Boga jest dla Mojżesza wydarzeniem zupełnie nieoczekiwanym. Podczas wypasu owiec Mojżesz zdaje się prawie błąkać po pustyni i przypadkowo dociera do góry Horeb. Samo miejsce nie jest geograficznie określone i nikt go wcześniej nie wspomina. Autor natchniony nie stara się w żaden sposób określić jego położenie (w całej Biblii nie ma żadnych precyzyjnych wskazań), bo chce podkreślić, że ważne jest nie miejsce, ale wydarzenie. To spotkanie z Bogiem, z Jego inicjatywy, w miejscu przez Niego wybranym, podczas banalnej wydawałoby się wyprawy, jest kluczowym momentem.
Bóg jest ukazany jako ten, który uważnie obserwuje sytuację swojego ludu. Ich płacz i narzekania prowokują Jego interwencję. Tekst nie używa słowa „modlitwa”, ale ten krzyk ciemiężonego ludu, który jest niewinną ofiarą, faktycznie staje się modlitwą. Modlitwa zostaje wysłuchana i Bóg zstępuje, aby uwolnić swoich synów. W rozmowie z Mojżeszem Bóg ukazuje mu swój program działania. Nie jest to tylko wyzwolenie, które mogłoby wydawać się najistotniejsze dla ciemiężonych. Bóg pragnie ich nie tylko uwolnić, ale też doprowadzić do miejsca, w którym będą się cieszyć prawdziwą wolnością i szczęściem. Ten ziemski raj jest określany jako „kraina płynąca mlekiem i miodem”. Mleko wskazywało na obfitość trawy i możliwość wypasu trzód, a miód był naturalną słodyczą i delicją dla ówczesnych ludzi. Ów doskonały kraj nie jest więc bogaty w złoto czy luksusowy w naszym rozumieniu. To kraj, w którym można godnie żyć i pracować, kraj, który żywi i co najistotniejsze, jest dany im przez Boga!! Nie ma tu koncepcji posiadania i zarobku kosztem innych, gromadzenia dóbr i bogacenia się. Ziemia Obiecana to miejsce wybrane przez Boga, w którym Izraelici będą żyć wolni i z godnością.
2. Nasze życie musi być „owocne”
Dyskutując z grupką osób Jezus krytykuje najpierw ich bezpodstawne wierzenia ludowe. W świadomości ówczesnych ludzi tkwił przesąd, że jeśli ktoś jest w miarę zdrowy i nie dotykają go nieszczęścia, jest błogosławiony i Bóg nie ma mu nic do zarzucenia. Kto natomiast umiera w wypadku, doświadcza tragedii, z pewnością jest grzesznikiem. Jezus, odpowiadając swoim rozmówcom, podkreśla, że wszyscy musimy się nawracać, patrzeć uważnie na własne życie, bo nikt nie jest bez grzechu. Bóg z całą pewnością nie karze gwałtowną śmiercią za występki (resztki tego przesądu tkwią w mentalności ludzkiej do dziś), ale mówi o istniejącej i bardzo realnej możliwości przegrania życia. Tekst podkreśla, że ci, którzy się nie nawracają, giną (duchowo) tak samo jak ci nieszczęśnicy, którzy znaleźli śmierć (fizyczną) pod ruinami wieży.
Przypowieść Jezusa ukazuje nam cierpliwość Boga, który jest praktycznie gotowy do usunięcia drzewa bez owoców i tylko dzięki wstawiennictwu ogrodnika (dla Augustyna są to święci, którzy modlą się nieustannie za tych, którzy nie wierzą) drzewko pozostaje nietknięte i otoczone dodatkową troską. Wielu podkreśla miłosierdzie Boga, Jego nieskończoną dobroć i fakt, że przypowieść mówi o usunięciu drzewka „w przyszłości” (dla wielu oznacza to niezwykle późno lub nawet wcale, bez względu na owoce czy ich brak!!). Zachwycamy się tą dobrocią Boga, która, opacznie rozumiana, jest tylko rodzajem zachęty do spokojnego podchodzenia do kwestii religijnych (cytat: „Bóg mi przebaczy, to przecież Jego zawód” doskonale oddaje ten rodzaj mentalności). Tymczasem należałoby zauważyć także intensywne pragnienie Boga, aby zobaczyć jakieś owoce. Zainwestował On bardzo dużo w ludzi, może oczywiście poczekać, ale bardzo pragnąłby zobaczyć efekty Swoich starań. Jest On podobny do rodziców, którzy inwestują w rozwój dziecka, poświęcają mu czas i wiele energii, aby stało się samodzielne i zrealizowało się w życiu. Czasem trzeba długo czekać na owoce, ale nie jest to czekanie i pobłażanie, ale intensywne pragnienie, aby lata wysiłków i poświęceń przyniosły efekty. Jeśli ze strony dzieci widać zaangażowanie i poświęcenie, takie czekanie jest zawsze radosne, bo na końcu, dzięki zaangażowaniu rodziców i dzieci, wszystko może się pięknie ułożyć. Podobnie w przypadku tej przypowieści. Czekanie Boga nie wynika z faktu, że jest nieśmiertelny i ma czas (a my możemy ze spokojem zajmować się sobą i realizować swoje wizje złe i dobre – Bóg poczeka), ale z faktu, że owoce dobrych uczynków są Jego radością i jednocześnie naszym największym spełnieniem. Nawrócenie i dobre życie staje się więc najważniejszym imperatywem. Myśląc o nawróceniu i dobrych uczynkach nie myślmy o czasie i cierpliwości Boga, ale o pięknych owocach, które możemy przynieść i które oddalają od nas jałowość i bezsens życia. Bóg nie może nas zbawić wbrew naszej woli i bez naszego udziału, tylko dlatego, że jest miłosierny.
Również św. Paweł ostrzega wierzących przed zbytnim entuzjazmem i nonszalancją w kwestiach religijnych. Mamy tu klarowne potwierdzenie nauki Jezusa. Choć Bóg wyprowadził naród z Egiptu, samo wyzwolenie nie było punktem docelowym, ale punktem wyjścia. Od momentu opuszczenia Egiptu rozpoczyna się proces formacji Izraelitów, którzy są wezwani do wierności przykazaniom i walorom, aby stać się gotowymi do osiągnięcia prawdziwego celu tej wędrówki, czyli Ziemi Obiecanej. Są jednak tacy, którzy nie respektują zasad i zostają na zawsze na pustyni. Ich zagłada i śmierć jest ostrzeżeniem dla nas, bo łaskawość i dobroć Boga mogą się realnie wyczerpać. Bóg uwalnia, ale też wymaga, abyśmy żyli godnie, na miarę ludzi wyzwolonych przez krew Jego Syna.
3. Aktualizacja
W literaturze pięknej mamy wiele przykładów nawróceń czy duchowych przemian, które nas mogą wręcz inspirować. Wystarczy pomyśleć o Jean Valjeanie, bohaterze „Nędzników”. Ekranizacja tej powieści uświadamia, że piękne historie, nawet jeśli napisane przed wielu laty, są zawsze lepsze od wielu współczesnych filmów bez historii i bez sensu. Film Toma Hoopera z Hugh Jackmanem w roli głównej ukazuje, że można odmienić całe życie i uczynić coś dobrego. Po obrabowaniu biskupa, który przyjął go w gościnę, Jean zostaje schwytany i przyprowadzony do domku biskupa. Ten, ku zdziwieniu wszystkich, oznajmia, że podarował wszystko ex-galernikowi i dodaje nawet dwa piękne lichtarze sugerując, że ten je zapomniał zabrać. Ten moment wzbudza w Jeanie pragnienia odkrycia planu Boga wobec niego. Na modlitwie (przepięknie ukazana w formie śpiewu i duchowej walki przez Krucyfiksem) prosi o światło i najpierw jako burmistrz, a potem uciekinier i opiekun Kozety, czyni wiele dobra. Spala się dla innych i czyni to z takim sercem i szczerością, że wręcz inspiruje. Ten przykład, literacki, ma wiele odpowiedników w realnym świecie. Na szczęście istnieje wiele osób, które potrafią się nawrócić i żyć pełnią życia, rozsiewać dobro i wierzyć w sens swojego postępowania. Na takich Bóg zawsze czeka, i to z wielką radością.