Medytacja o kapłaństwie - Ks. Henryk Witczyk

Kapłaństwo ma rysy Chrystusa

Przed kilkoma tygodniami rozpoczęto w Polsce dyskusję pod znamiennym, retorycznym pytaniem – Kapłaństwo ma płeć? Zdaniem dyskutantów odpowiedź brzmi – nie ma! Powinno się wyświęcać na kapłanów tak mężczyzn jak i kobiety! Dlaczego jednak w Kościele katolickim sakrament kapłaństwa jest udzielany jedynie mężczyznom? Czy nie jest to oznaką nierówności?

Jak to możliwie w Kościele, w którym tak bardzo czci się najwyżej (po Chrystusie) spośród ludzi wyniesioną Kobietę – Wniebowziętą Maryję? Czyż ten fakt tak wielkiego wyniesienia Maryi – jako pierwszej z ludzi – w pełni już uczestniczącej w chwale zmartwychwstałego Chrystusa, nie stoi w sprzeczności z tym, że kobietom nie udziela się sakramentu kapłaństwa?

Kapłaństwo to nie idea filozoficzna

 

Rozpatrywane w oderwaniu od historii zbawienia kapłaństwo sakramentalne (zwane kapłaństwem posługi albo święceń, w odróżnieniu od powszechnego kapłaństwa wszystkich ochrzczonych) staje się w wielu współczesnych debatach pojęciem abstrakcyjnym, ideą, wartością, która – jak każda inna pozytywna wartość – powinna być wyzwaniem tak dla mężczyzn jak i dla kobiet, bez żadnych ograniczeń. W rzeczywistości jednak kapłaństwo w Kościele nie jest służbą jakiejś idei (jak w religiach pogańskich – rytuałom opartym o wymyślone przez filozofów mity), ale w istocie swej jest tożsame z Osobą – Jezusa Chrystusa. Kapłaństwo święceń – będąc sakramentem – jest widzialnym znakiem tej właśnie Osoby i jej działania; wyświęcony biskup (pełnia sakramentu kapłaństwa; kapłan) uobecnia dzisiaj we wspólnocie chrześcijan i w świecie Chrystusa-Kapłana, żyjącego w Niebie. Gdy prześledzimy objawione w Biblii istotne cechy tego Kapłana, dostrzeżemy też, z czyjej woli (papieża?) i dlaczego sakrament ten udzielany jest (dokładniej, przekazywany) mężczyznom.

Aaron figurą Kapłana – Chrystusa

On i jego kapłańskie życie (działanie) było zapowiedziane już w Starym Testamencie – w figurze powołanego przez Boga kapłana Aarona (a następnie całe pokolenie Lewiego – por. Wj 29,1,35).

Jakkolwiek w całym starożytnym świecie istnieli kapłani i kapłanki w sanktuariach poświęconych różnym bóstwom, to w Izraelu pełnienie służby kapłańskiej powierzone zostało tylko mężczyznom z pokolenia Lewiego. Chociaż królowanie bądź prorokowanie stawało się udziałem kobiet w ST, to nigdzie nie ma wzmianki o sprawowaniu kultu pod przewodnictwem kobiety. Prorocy z całą stanowczością zwalczali na terenie Królestwa Północnego sanktuaria Baala i Asztarty, w których kapłani i kapłanki uprawiali nierząd sakralny z przybywającymi tam Izraelitami bądź córkami izraelskimi (por. Oz 4,13-15). W ósmym wieku przed Chrystusem te pogańskie praktyki kananejskie były wielkim zagrożeniem dla czystości wiary i kultu jedynego Boga Izraela. W gruncie rzeczy dopiero po powrocie z niewoli babilońskiej w 538 roku przed Chr. ugruntowała się silna świadomość religijna i kultowa, skoncentrowana wokół kapłanów z pokolenia Lewiego, świątyni i kultu sprawowanego w Jerozolimie (świadectwem tego są Księgi Kronik). Wtedy też definitywnie określony został rytuał ofiar, z ofiarą usuwającą grzechy i rytuałem Dnia Pojednania na czele (por. Kpł 16). Ta właśnie ofiara ekspiacyjna i jednocząca pokutujący lud z Bogiem była figurą jedynej Ofiary Chrystusa. Rzecz jasna, każda z pozostałych ofiar (całopalna, biesiadna, dziękczynna i inne) też zapowiadała jakiś jej wymiar i efekt. Są one wyraźnie ukazane w Komentarzu do Księgi Kapłańskiej (autorstwa ks. A. Troniny). W tę wielką tradycję kapłana Aarona i ofiar starego Przymierza, wyraźnie określoną przez słowo Boga w Pięcioksięgu (Księga Wyjścia i Kapłańska) tak jak całe dzieło stworzenia w Rdz 1-3, wkracza Mesjasz – Jezus Chrystus, jedyny Kapłan nowego Przymierza.

Jedyny Kapłan – „człowiek, Chrystus Jezus”

Nie wolno nigdy zapominać, że z woli Boga jest tylko jedna osoba, która jako jedyna usuwa grzechy świata, jednoczy ludzi z Bogiem, daje życie wieczne. To Chrystus: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie” (1 Tm 2,5-6). Czytając z kolei List do Hebrajczyków odkrywamy trzy najważniejsze rysy jedynego Pośrednika – jedynego Kapłana, Jezusa: „Ten właśnie, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo nieprzemijające. Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi” (7,24n). Pierwszym z nich jest życie – nieprzemijające. On jest – również dzisiaj i w odniesieniu do nas – jedynym, żyjącym Kapłanem. Chrystus żyje jako zmartwychwstały Syn Człowieczy, jako Mąż (aner – J 1,30), Mesjasz-Oblubieniec (por. Mk 2,19-20), Małżonek tej Oblubienicy, którą jest Kościół (por. Ap 19,7-8; 21,9). Drugi rys jedynego Kapłana to nierozdzielnie związana z Jego osobą Ofiara: „przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę” (Hbr 9,14-15). Trzeci – to namaszczenie Duchem Świętym. Od opowiadania o tym namaszczeniu w czasie chrztu w Jordanie rozpoczyna się kapłańska działalność Jezusa z Nazaretu (egzorcyzmy, odpuszczanie grzechów, błogosławieństwa, rozmnożenie chleba, modlitwy wstawiennicze). Duch Święty jest tą osobową Mocą, która decyduje o skuteczności misji kapłańskiej ziemskiego Jezusa (por. Mt, 12,28; Mk 3,22-30. Dar Ducha, jak podkreśla św. Jan ewangelista, został udzielony Jezusowi na stałe („zstąpił i spoczął na Nim” – J 1,32).

Duch Święty – przemienia Apostoła w sakrament Chrystusa-Kapłana

W swoje jedyne i trwające w każdym czasie (i na wieki) kapłaństwo Jezus Chrystus włączył Apostołów. On ich powołał – tych, których „sam chciał” – i „ustanowił” jako „Dwunastu” – zjednoczonych z Nim: „„aby byli z Nim” (Mk 3,14). W swe kapłaństwo włączył ich ostatecznie w wieczerniku, gdzie usłyszeli polecenie. „To czyńcie na moją pamiątkę”. A gdy każdego z nich obdarzył swoim Duchem – dał im moc uobecniania: tak Jego Osoby jak i Jego Ofiary usuwającej grzechy świata: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,21-23). Równie mocno związek między misją Dwunastu w świecie a darem Ducha Świętego ukazuje św. Łukasz w Dziejach Apostolskich. Dopiero po uzupełnieniu grona Dwunastu, którzy pełnią posługiwanie i są apostołami, zstąpił na każdego z nich Duch Święty (por. Dz 1,12-26; 2,1-4). Mocą otrzymanego Ducha głoszą Ewangelię, wzywają do nawrócenia, udzielają chrztu w imię Jezusa Chrystusa, „łamią chleb” zanosząc modlitwy do Boga, co wyraźnie wskazuje na sprawowanie wieczerzy Pańskiej (por. Dz 2,37-42).

Idąc na cały świat wszędzie będą uobecniać kapłańskie posłannictwo Mesjasza wobec wszystkich ludzi, w różnych miejscach i w różnych czasach. Gdy bowiem otrzymali Ducha Świętego – Ducha Chrystusowego, każdy z nich (Apostołów) stał się „drugim Chrystusem”, ostatecznie powołanym i namaszczonym przez samego Boga Ojca, jak Chrystus w czasie chrztu w Jordanie. Każdy Apostoł po wyjściu z wieczernika Zesłania Ducha Świętego uobecnia – i to najpierw w sobie samym, w swoim ciele – osobę ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa, Kapłana i Jego cało-osobową Ofiarę. Poprzez namaszczenie Duchem Świętym dokonało się przeistoczenie apostoła-człowieka w osobę będącą żywym sakramentem Chrystusa-Kapłana – widzialnym znakiem Jego niewidzialnej, aczkolwiek rzeczywistej i skutecznej w działaniu na rzecz zbawienia Obecności. Inaczej mówiąc, każdy Apostoł ma udział w kapłaństwie namaszczonego Duchem Świętym „człowieka, Chrystusa Jezusa”, który był mężczyzną. Rzecz jasna, obecności Chrystusa w kapłanie nie należy rozumieć w ten sposób, że człowiek zatraca swoją, czysto ludzką tożsamość i osobę. Moc Ducha Świętego gwarantuje mu skuteczne działanie kapłańskie in persona Christi, ale nie uwalnia w cudowny sposób przed ludzkimi słabościami, takimi jak chęć panowania, pycha, błąd, a nawet grzech. Jednak przez osobę biskupa i kapłana we wspólnocie wierzących staje się widzialna obecność osoby Chrystusa – Kapłana, Dobrego Pasterza i Głowy Kościoła, z której spływają na całe Ciało wszelkie łaski potrzebne do uświęcenia.

„To jest Ciało moje” – ofiarowane życie Chrystusa i kapłana

Przemienienie Apostoła w „drugiego Chrystusa” (jedynego Kapłana) było od samego początku w Kościele rozumiane tak głęboko, że nie zostały zmienione formuły konsekracji chleba i wina. W wieczerniku wypowiadał je sam Jezus, mówiąc o swoim Ciele i o swojej Krwi. Apostołowie, sprawując wieczerzę Pańską, mieli pełną świadomość tego, że uobecniają i Osobę i Ofiarę Chrystusa – działają w Jego osobie (in persona Christi).

W wieczerniku znalazło się z Jezusem „Dwunastu” (por. Mt 26,20) – to oni otrzymali od Niego polecenie: „To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę” (1 Kor 11,24). Podobnie po wypowiedzeniu słów nad kielichem: „Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę” (w. 25). W obydwu poleceniach, jakie Jezus daje apostołom, występuje nakaz uobecniania tego, co czyni Jezus, czyli Jego Ofiary („Ciało wydane; Kielich Nowego Przymierza we Krwi Jezusa”). A co najważniejsze, apostołowie mają uobecniać tę Ofiarę według modelu „pamiątki” i to z wyraźnym podkreśleniem: „na moją (Jezusa) pamiątkę”. „Pamiątka” to w języku Pisma świętego tyle co uobecnianie wydarzenia źródłowego, początkowego – ze wszystkimi realnymi skutkami tego wydarzenia i z zachowaniem maksymalnego podobieństwa między „pamiątką” a wydarzeniem początkowym. Stąd w Kościele apostolskim uobecnianie Ofiary Jezusa dokonywało się w ramach wieczerzy Pańskiej, z zastosowaniem chleba i wina, a rolę Jezusa – Oblubieńca i Małżonka, wydającego siebie samego dla odkupienia swej Oblubienicy i Małżonki (Kościoła) uobecniali „będący z Nim” Apostołowie.

Gdy Apostołowie w czasie wieczerzy Pańskiej wypowiadają słowa „To jest Cało moje”, każdy z nich występuje jako „alter Christus” („drugi Chrystus”), który składa siebie samego w Ofierze. Nierozerwalnie z nim zjednoczeni poprzez otrzymany od Niego dar Ducha Świętego, nie muszą mówić „To jest Ciało Chrystusa”, lecz każdy z nich mówi: „To jest Ciało moje”. Słowa te z ustanowienia samego Jezusa wypowiada Apostoł-mężczyzna. Zachodzi bowiem wówczas pełna harmonia między nim a Chrystusem. Jezus bowiem daje swoje Ciało – całe swe osobowe życie, życie Syna Bożego, który stał się człowiekiem i żył w ciele mężczyzny. Dla wyrażenia w najbardziej wyraźny sposób tej fundamentalnej prawdy – jedności między jedynym Arcykapłanem nowego Przymierza i tymi, którzy w Jego kapłańskim (m.in. ofiarniczym) działaniu uczestniczą i je uobecniają na przestrzeni wieków – sam Jezus powołał do grona „Dwunastu” samych mężczyzn. Gdyby to podkreślenie tożsamości między człowiekiem-kapłanem a jedynym Arcykapłanem i Jego Ofiarą nie było istotne, powołałby do grona Dwunastu również towarzyszące Mu kobiety, uczennice. Apostoł–mężczyzna, w pełny sposób odpowiadający rzeczywistości Jezusowego istnienia „w ciele”, uobecnia Go jako Arcykapłana, który swe życie (człowieka, mężczyzny) złożył w Ofierze. Natomiast miłującą Go Uczennicę i Matkę uczynił uobecnieniem Kościoła-Oblubienicy i Małżonki-Matki, rodzącej swe dzieci do życia wiecznego. W Ewangelii wg św. Jana również Maria Magdalena pełni rolę uczennicy uobecniającej Kościół – Oblubienicę szukającą swego Oblubieńca (20,1-18).

Eucharystia nie jest zwykłym głoszeniem śmierci Pańskiej – w sensie opowiadania (informacją) o niej, ale jej dramatycznym (przy pomocy znaków i symboli) oraz dzięki mocy Ducha Świętego rzeczywistym uobecnianiem. Praktyka dramatyzacji wydarzeń zbawczych (np. teofanii synajskiej, czy Wyjścia z Egiptu) jest bardzo dobrze znana w Piśmie świętym. Była stosowana w starożytnym Izraelu – i to w ramach sprawowania kultu w świątyni bądź celebrowania Paschy w domach. Chrystus powołując mężczyzn do grona Apostołów chciał, aby ta dramatyzacja (uobecnianie Jego kapłańskiego życia i Ofiary) była w pełni czytelna – bo tylko On sam, wcielony Syn Boży, człowiek-mąż namaszczony Duchem Świętym, był i jest na wieki jedynym Kapłanem nowego Przymierza.

Apostolska reguła przekazywanie Daru

Otrzymany dar Ducha i udział w kapłaństwie Jezusa Apostołowie przekazywali swoim uczniom, następnym pokoleniom. Czynili to przez gest włożenia rąk. Związany jest on z przekazaniem najważniejszego Daru – Ducha Świętego. Apostoł Paweł mówi do swojego ucznia Tymoteusza: „Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez nałożenie moich rąk” (2 Tm 1, 6). Do Tytusa powiedział: „W tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś zaległe sprawy należycie załatwił i ustanowił w każdym mieście prezbiterów. Jak ci zarządziłem” (Tt 1, 5).W historii zbawienia nie ma więc kapłaństwa jako idei, wartości duchowej, abstrakcyjnej czy wirtualnej. Jest historyczny człowiek, Chrystus Jezus, Arcykapłan nowego Przymierza, który mocą Ducha odpuszcza ludziom grzechy, a swoją Ofiarą przemienia śmiertelnych grzeszników w synów Bożych, cieszących się życiem na wieki. On to przekazał powołanym przez siebie Apostołom Ducha Świętego. Od tego momentu każdy z nich stał się uczestnikiem Jego kapłańskiego działania, sakramentem Jego kapłańskiej obecności w dziejach świata.

„Nie ma mężczyzny ani kobiety” – wszyscy są „usprawiedliwieni”

Zwolennicy udzielania święceń kapłańskich kobietom powołują się w pierwszej kolejności na tekst św. Pawła Ga 3,28: „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie”. Interpretują jednak to zdanie łamiąc najbardziej podstawową zasadę egzegezy biblijnej (nie liczą się z kontekstem całego Listu). Jak powszechnie wiadomo, List do Galatów nie jest poświęcony tematyce kapłaństwa, ale kwestii najbardziej podstawowej: jak dokonuje się usprawiedliwienie (zbawienie) człowieka-grzesznika przed Bogiem?

Chrześcijanie żydowskiego pochodzenia we wspólnocie w Galacji, do której św. Paweł pisze swój List, twierdzili, że do zbawienia konieczne jest obrzezanie – tak żydów jak i pogan. Ich zdaniem nie wystarczało samo wyznanie wiary w Jezusa Mesjasza i przyjęcie chrztu. Zaczęli wymagać obrzezania od ochrzczonych przez Pawła, którzy uwierzyli w Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, Syna Bożego. Temu radykalnemu zanegowaniu zbawczej wartości krzyża i zmartwychwstania Jezusa przez judaizujących chrześcijan w Galacji przeciwstawia się Paweł z całą stanowczością (por. 2,15-17).

Istotę życia chrześcijańskiego ujmuje w słowach: „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (2,19). To wiara i chrzest, a nie obrzezanie wprowadzają człowieka tę wielką duchową sferę, jaką jest Jego Osoba. Wyraża to stosując metaforę szaty okrywającej człowieka: w czasie chrztu zdejmowano dotychczasowy strój a wkładano nową, białą szatę, symbol Chrystusa zmartwychwstałego. Tę nową sytuację chrześcijanina cechuje to właśnie: każdy kto wierzy w jednakowym stopniu (nie ma znaczenia czy to żyd czy poganin, czy wolny czy niewolnik, czy mężczyzna czy kobieta) jest okryty tą Szatą – objęty miłością Chrystusa, usprawiedliwiony przed Bogiem: „Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość” (Ga 5,6). Wszyscy są kimś „jednym w Chrystusie” – mają jednakowy udział w zbawieniu. Kobiety w Izraelu, ponieważ nie mogły przyjmować znaku obrzezania, nie były postrzegane w synagodze (tak jest do dzisiaj) jako uczestniczki przymierza z Bogiem w tym samym stopniu jak mężczyźni.

Druga, bardzo ważna reguła interpretacji nakazuje odczytywać treść pojedynczej wypowiedzi w nawiązaniu do całego nauczania danego autora (św. Pawła) na interesujący badacza temat, który w jakiś sposób zarysowany jest też w badanym zdaniu. Apostoł w kilku innych zdaniach wyraźnie określa rolę kobiety we wspólnocie Kościoła. Nigdzie nie wspomina o kapłańskiej działalności kobiet, jakkolwiek z radością i uznaniem mówi o ich wielkim zaangażowaniu w dzieło głoszenia Ewangelii.