Panorama Jerozolimy – teren dawnej świątyni (archiwum ks. A. Kondysa)
Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia wyd. 5
A Jezus znowu mówił do nich w przypowieściach:
«Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!”. Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».
Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by Go podchwycić w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?»
Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: «Czemu wystawiacie Mnie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!» Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: «Cezara». Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga». Gdy to usłyszeli, zmieszali się i zostawiwszy Go, odeszli.
Kontekst i kompozycja
Przytoczone przez św. Mateusza słowa Jezusa rozbrzmiewały na terenie Świątyni Jerozolimskiej, do której przybył On uroczyście witany przez tłumy jako przychodzący do Boga Syn Dawida (por. Mt 21,1-11). Prorockim gestem wypędzenia sprzedających z terenu świątyni (por. Za 14,21b), Jezus wyraźnie potwierdził swój autorytet, ale też spowodował krytyczną reakcję władz świątynnych (Mt 21,12-17). Powtórnemu przyjściu Jezusa do Świętego Miasta, tym razem w gronie samych uczniów, towarzyszyła wypowiedź Mistrza z Nazaretu nad nieowocującym figowcem – symbolem ludu wybranego –, który natychmiast usycha (Mt 21,18-22). Opisane wydarzenia stanowiły wstęp do całej serii słownych kontrowersji pomiędzy Jezusem a zwierzchnikami świątyni (por. Mt 21,23 – 23,39).
Podstawowe pytanie, które zadali Jezusowi arcykapłani i starsi ludu dotyczyło legitymizacji jego czynów i pochodzenia jego autorytetu (Mt 21,23). Odpowiedź na to pytanie Jezus uzależnił jednak od ich odniesienia do posłannictwa Jana Chrzciciela, który wzywał do nawrócenia (Mt 21,24-27; por. 3,1-12). Wymijające wyjaśnienie przełożonych ludu, tłumaczących się niewiedzą, Jezus nie pozostawia bez komentarza w postaci dwóch przypowieści: pierwsza z nich to opowiadanie o dwóch synach, wezwanych do pracy w winnicy ojca, obrazujących diametralnie różne postawy na orędzie Jana i ich skutki w zestawieniu duchowych przywódców z ludźmi postrzeganymi za grzeszników (Mt 21,28-32); natomiast druga, o rolnikach w winnicy (Mt 21,33-44), jest bardziej rozbudowana przypowieścią do rozmiarów alegorii i ukazuje, w wielkiej syntezie, dzieje narodu wybranego (por. Iz 5,1-7; Ps 80,9-20). Jezus nie tylko odsłania buntowniczą postawę przełożonych ludu wobec gospodarza i jego sług (Mt 21,34-38), ale przede wszystkim los posłanego syna, a więc swój własny los, i zarazem konsekwencje postępowania przewrotnych rolników (Mt 21,40-44). Ewangelista zaznacza, że arcykapłani i faryzeusze zrozumieli przesłanie przypowieści (Mt 21,44), już nosząc się z zamiarem pojmania Jezusa, choć na razie bez możliwości realizacji z obawy przed reakcją ludem (Mt 21,45).
Pomimo negatywnego ich nastawienia, Jezus nie rezygnuje z dalszego nauczania, posługując się kolejną przypowieścią (Mt 22,1-14), i odpowiadając na podchwytliwe pytania poszczególnych osób: faryzeuszy (Mt 22,15-22), saduceuszy (Mt 22,23-33) i uczonego w Piśmie (Mt 22,34-40), ujawniając tym samym autorytet Syna Bożego (Mt 22,41-46). To wszystko sprawia, że zarówno kontekst przypowieści o uczcie (Mt 22,1-14), jak i kontrowersji wokół płacenia podatków (Mt 22,15-22), pozostaje polemiczny i nieuchronnie prowadzi do konfrontacji (por Mt 23,1-39), której ostatecznym szczytem jest pojmanie Jezusa, jego osądzenie, męka i śmierć.
Gatunek literacki
Omawiany tekst Mt 22,1-22 składa się z dwóch różnych fragmentów, z których pierwszy jest alegoryzującą przypowieścią o uczcie weselnej (Mt 22,1-14), ale w dwóch odsłonach: zaproszenia na ucztę (Mt 22,1-10), i stwierdzenia braku szaty weselnej u jednego z biesiadników (Mt 22,11-14). Drugi fragment przedstawia sytuację wystawienia Jezusa na próbę dyskredytacji poprzez pytanie o słuszność płacenia podatku rzymskim okupantom (Mt 22,15-17). Odpowiedź Jezusa nie tylko odsłania przewrotność pytających, ale przede wszystkim ukazuje właściwą postawę człowieka wobec władzy świeckiej i autorytetu samego Boga, jako stwarzającego człowieka na swój obraz i podobieństwo (Mt 22,19-22).
Orędzie teologiczne:
- Reakcją Jezusa na rosnące sprzysiężenie przeciwko Niemu i zamiary pojmania są kolejne przypowieści o królestwie (Mt 22,1-2a). Jezus nie rezygnuje z nauczania, w którym stara się przestrzec słuchaczy przed postawą zatwardziałości; w tym celu posługuje się znanym w Starym Testamencie obrazem uczty (por. Iz 25,6-10a; 55,1-3; Prz 9,1-6), przygotowanej przez króla, a nazwanej przez Jezusa „ucztą zaślubin jego syna” (Mt 22,2: γάμος τῷ υἱῷ αὐτοῦ). W tym obrazie uczty zaślubin jest zawarta radość i wesele, ale z pokreśleniem rzeczywistości zawartego przymierza Boga ze swym ludem, które niejednokrotnie było łamane przez ludzi (por. Oz 2,21-25; Jr 2–3; Ez 16,1-63; 23,1-49). W szerszym, nowotestamentalnym kontekście, jest ona syntetycznym obrazem dziejów zbawienia (Mt 8,11-12; 25,1-13; Łk 12,36; 14,15-24; J 2,1-2; Ap 19,7.9). Na kartach ewangelii Jezus określa samego siebie mianem Oblubieńca (Mt 9,15; 25,1.6.10; por. także Łk 12,36), który jest zarazem tytułem mesjańskim (J 3,28-29). Z dalszego ciągu przypowieści wynika, że zaproszenie zostało wcześniej zapowiedziane, a nawet pierwotnie przyjęte przez wezwanych.
- Następuje moment zwołania zaproszonych na ucztę weselną za pośrednictwem posłanych δούλους „sług” (por. Mt 21,34), reprezentujących starotestamentalnych proroków (por. Jr 7,25). Ich misja kończy się fiaskiem wskutek braku woli przyjścia u zaproszonych (Mt 22,3).
- Niezrażony niepowodzeniem król posyła inne sługi, tym razem z wyraźnym, przynaglającym orędziem o gotowej uczcie i obfitości potraw (Mt 22,4; por. Iz 25,6). Jednak i tym razem słudzy spotykają się z odmową, gdy zaproszeni wybierają sobie w tym czasie inne zajęcia codzienne i prace w polu (Mt 22,5); niektórzy z nich wręcz z lekceważeniem i wrogością odnieśli się do posłanych sług, znieważając ich i zabijając (Mt 22,6).
- Reakcją króla jest gniew, który skutkuje posłaniem wojsk w celu wytracenia zabójców i spalenia miasta (Mt 22,7). Ten tragiczny moment w przypowieści odpowiada zapowiedzi zburzenia Jerozolimy przez pogan (por. 23,37-38; 24,2.15-22).
- Sprzeciw i odrzucenie zaproszonych nie zniweczyły wyprawionej przez króla uczty, który tym razem posyła sługi na rozstajne drogi z zaproszeniem każdego, którego napotkają (Mt 22,8-9). Owocem tego posłania, które obrazuje misję apostołów do wszystkich narodów, jest sala weselna wypełniona biesiadnikami, niezależnie od ich stanu moralnego (Mt 22,10). Zgodnie ze zwyczajami taka uczta trwała długo, a gości witani byli obmyciem, namaszczeniem i specjalną szatą godową, która była znakiem uszanowania króla i współbiesiadników.
- W tym miejscu następuje druga odsłona przypowieści, gdy król uroczyście przychodzi, aby przypatrzeć się biesiadnikom, wśród których znalazł się człowiek bez szaty zaślubin (Mt 22,11-12: οὐκ ἐνδεδυμένον ἔνδυμα γάμου). To moment sądu, w którym ujawniła się postawa buntu człowieka, nieprzyjmującego warunków danych przez gospodarza. Wyrzucenie na zewnątrz, w ciemności, w klimat płaczu i złości, jest konsekwencją wyboru, jakiego dokonał odrzucając szatę zaślubin (Mt 22,13; por. 13,4750; 25,30). W szerszym kontekście Nowego Testamentu przyodzianiem w szatę zaślubin jest przyjęty chrzest, który upodabnia do Chrystusa (por. Ga 3,27), i zakłada odrzucenie zła i podjęcie postaw, które o tym świadczą (Kol 3,9-10.12-14. Właśnie taka szata uzdalnia do udziału w Uczcie zaślubin Baranka (por. Ap 3,4.5.18; 4,4; 7,9.14; 16,15).
- Zaliczenie do grona licznych powołanych (κλητοί) nie oznacza automatycznie, bez udziału człowieka, przynależność do grona wybranych (ἐκλεκτοί), których jest niewielu (Mt 22,14) Ta przestroga wieńcząca przypowieść nie ma charakteru wyłącznie historycznego, ale odnosi się do wierzących wszystkich czasów, którzy mają stale dbać o przyjętą szatę zaślubin.
- W odpowiedzi na przypowieści faryzeusze przyjmują postawę odwrotną do oczekiwanej przez Jezusa i wspólnie szukają sposobu, aby go podchwycić w mowie (Mt 22,15). W tym celu łączą się ze zwolennikami dynastii Heroda, szczególnie sprzyjającymi Rzymowi, i starają się uśpić czujność Jezusa swoistym pochlebstwem (captatio benevolentiae), o jego autorytecie i niezależności od ludzkich opinii (Mt 22,16).
- „Powiedz nam więc, jak ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?” (Mt 22,17). Tak zadane pytanie nie było szukaniem prawdy, ale próbą zarzucenia pułapki na Jezusa, aby wypowiedział się za lub przeciw okupantowi. Pytający oczekiwali, że Jezus wypowie coś, co go obciąży politycznie, albo skompromituje w oczach ludu. W pierwszym przypadku Jezus zostałby oskarżony o bunt przeciw Rzymianom (por. Łk 23,2); w drugim natomiast straciłby autorytet u ludu, dla którego panowanie rzymskie było nie do zniesienia.
- Jezus od razu dał do zrozumienia, że ich pytanie jest przewrotne (Mt 22,18). Kazał przynieść monetę monetę podatkową (Mt 22,19), srebrny denar rzymski, na którym znajdował się wizerunek profilu Tyberiusza Cezara (14–37 po Chr.), a któremu towarzyszył napis: „syn boskiego Augusta”. Na odwrocie inny napis ogłaszał, że cesarz jest „najwyższym kapłanem”. Obie inskrypcje godziły w najwyższym stopniu w religijną wrażliwość żydowską.
- „Czyj jest ten obraz i napis?” „Cezara”. „Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,20-21). W tym dialogu Pan Jezus odsłonił ich serca ujawniając, że postawione pytanie było fałszywym dylematem. Człowiek posługując się pieniądzem winien oddać go temu, który go puścił w obieg, i do którego należy. Pokazuje tym samym, że nie ma sprzeczności w pełnoprawnym spełnianiu zobowiązań politycznych i religijnych. Ale najważniejszą jest druga część odpowiedzi Jezusa. Cała rzeczywistość jest cała Boża. Wszystko należy do Boga, przede wszystkim człowiek, i stąd jego pragnienia i zamiary mają być Bogu poddane. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,26-27), i dlatego jego największym życiowym zobowiązaniem jest oddanie siebie z powrotem naszemu Stwórcy i Panu.
- Rozmówcy wyraźni zrozumieli te słowa Jezusa, skoro zmieszani odeszli (Mt 22,22). Zabrakło im jednak zwrotu ku Bogu, do którego Jezus ich skierował, aby jeszcze mogli się nawrócić.
Ojcowie Kościoła i teksty Tradycji:
U Ojców Kościoła często spotyka się komentarze do omawianych fragmentów:
„Zrozumieliście, kim jest ten król, ojciec syna, który także jest królem? To ten, o którym psalmista mówi: „O Boże, przekaż Twój sąd królowi i Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu” (Ps 72,1). Świętował gody swego syna. Ojciec świętował zatem królewskie gody swego Syna, kiedy zjednoczył z Nim Kościół w tajemnicy Wcielenia. A łono Dziewicy Maryi było komnatą ślubną tego Oblubieńca. To dlatego psalm dodaje: „Tam słońcu namiot wystawił, i ono wychodzi jak oblubieniec ze swej komnaty” (Ps 19, 5-6). Dlatego wysłał swoje sługi, by zaprosić przyjaciół na tę ucztę. Posłał ich pierwszy raz i drugi, to znaczy, najpierw proroków, a następnie apostołów, żeby zwiastować wcielenia Pana. Przez proroków zwiastował przyszłe wcielenie Swego jedynego Syna, a przez apostołów ogłosił fakt dokonany. Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa”. Iść na swoje pole to zaangażować się głęboko w sprawy ziemskie. Iść do swego kupiectwa to gorączkowe poszukiwanie zysku w sprawach tego świata. Jeden i drugi zaniedbują rozmyślanie o tajemnicy Wcielenia Słowa i dostosowanie do niej swojego postępowania... Co gorsza, niektórzy nie tylko gardzą łaską tego, który ich wzywa, ale i go prześladują. Jednakże Pan nie zostawia pustych miejsc na uczcie weselnej swego królewskiego Syna. Wysyła na poszukiwanie innych gości, bo słowo Boże, choć dla wielu jest nieznane, znajdzie pewnego dnia miejsce spoczynku” (Św. Grzegorz Wielki, Homilie do Ewangelii, nr 38).
„Czym jest ten strój weselny? Apostoł Paweł nam mówi: „Celem zaś nakazu jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej.”(1 Tm 1,5). Oto on. Nie chodzi o byle jaką miłość, bo często widać ludzi o złym sumieniu, ale miłujących się. Ci, którzy wspólnie zajmują się rozbojem, czarami, których łączy skłonność do teatru, walk gladiatorskich i wyścigów, miłują się między sobą, ale nie tą miłością, która „pochodzi z czystego serca, dobrego sumienia i nieobłudnej wiary”. A ta oto miłość jest strojem weselnym.
„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów”, pisze apostoł Paweł, „a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący… Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym”. (1 Kor 13,1-2). Gdybym miał to wszystko, mówi, lecz nie miał Chrystusa, „byłbym niczym”. Jak wiele dóbr jest nieużytecznych, jeśli brakuje tego jednego! I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał (1 Kor 13,3), nic bym nie zyskał, gdyż mogę działać tylko przez miłość uwielbienia... „Lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał”. Oto odświętna szata. Zastanów się, czy ją masz i przyjdź z ufnością na ucztę Pana.
Załóżcie zatem strój weselny, wy, którzy jeszcze go nie macie. Już weszliście do sali biesiadnej, zbliżycie się do stołu Pańskiego, ale jeszcze nie założyliście uroczystej szaty na cześć oblubieńca: jeszcze szukacie własnej korzyści, a nie tej Jezusa Chrystusa. Strój weselny nosi się, aby uczcić związek ślubny, to znaczy Oblubieńca i Oblubienicę. Znacie Oblubieńca – jest nim Jezus Chrystus; znacie też Oblubienicę – Kościół (Ef 5,32). Uczcijcie zatem poślubioną i oddajcie cześć jej Oblubieńcowi” (Św. Augustyn, Kazanie 90,5-6).
„Zostaliśmy stworzenie na obraz i podobieństwo Boga (Rdz 1,26). Chrześcijaninie, jesteś człowiekiem. Zatem jesteś monetą Boskiego skarbca, monetą noszącą wizerunek i podpis Boskiego cesarza. Dlatego też, wraz z Chrystusem mówię: "Czyj to jest obraz i napis?" Odpowiadasz: "Boga." Odpowiadam więc: "Dlaczego nie oddasz Bogu to, co do niego należy?" Jeśli chcemy być prawdziwie obrazem Boga, musimy przypominać Chrystusa, gdyż jest on obrazem Bożej dobroci i wizerunkiem wyrażającym Jego istotę (Hbr 1,3). A Bóg tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna" (Rz 8,29). Chrystus prawdziwie oddał Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga." On to w najdoskonalszy sposób przestrzegał wszystkich przepisów zawartych na tablicach prawa Boskiego, "stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej" (Flp 2,8) i tym samym został odznaczony najwyższą zasługą pośród widzialnych i niewidzialnych cnót” (Św. Wawrzyniec z Brindisi, Kazanie 22 na niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, 2-5).
Kultura i sztuka:
Wymownym, choć mało znanym przykładem ilustracji tej przypowieści o zaproszonych na ucztę jest szkic Eugène Burnanda (1908) | www.christian.art
Tycjan, Grosz czynszowy (Galeria Drezdeńska) | Fot. gallerix.org
Panorama Jerozolimy – teren dawnej świątyni | Fot. archiwum ks. A. Kondysa
Panorama Jerozolimy – teren dawnej świątyni | Fot. archiwum ks. A. Kondysa
Życie i nauczanie Kościoła:
„Jaśniejące szaty, które otrzymaliśmy od Pana w chrzcie, a w sposób nowy podczas święceń kapłańskich, mogą kojarzyć się również ze strojem weselnym, o którym On mówi w przypowieści o Bożej uczcie. W homiliach św. Grzegorza Wielkiego znalazłem godną uwagi refleksję na ten temat. Grzegorz wskazuje na różnice wersji tej przypowieści u św. Łukasza i św. Mateusza i jest przekonany, że u Łukasza przypowieść ta opowiada o eschatologicznej uczcie weselnej, podczas gdy wersja przekazana przez Mateusza mówi – jego zdaniem – o antycypacji tejże uczty weselnej w liturgii i życiu Kościoła. U Mateusza – i tylko u Mateusza – król przychodzi bowiem do zatłoczonej sali, aby zobaczyć swych gości. I w tłumie tym dostrzega gościa nie ubranego w strój weselny – zostanie on wyrzucony na zewnątrz, w ciemności. Grzegorz pyta: «Jakiego stroju mu brakowało? Wszyscy, którzy są zgromadzeni w Kościele, otrzymali nowe szaty chrztu i wiary; w przeciwnym razie nie byliby w Kościele. Czego zatem jeszcze brakuje? Jaką szatę weselną trzeba jeszcze nałożyć?» Papież odpowiada: «Szatę miłości». Niestety, wśród gości, którym król dał nową szatę – czystą szatę odrodzenia, dostrzega on kilku, którzy nie mają na sobie purpurowej szaty – oznaczającej podwójną miłość – do Boga i bliźniego. «W jakim stanie chcemy uczestniczyć w uczcie niebieskiej, skoro nie jesteśmy odziani w szatę weselną – czyli miłość, która jako jedyna może sprawić, że będziemy piękni?» – pyta papież. Bez miłości we wnętrzu człowieka panuje mrok. Ciemności zewnętrzne, o których mówi Ewangelia, są tylko odzwierciedleniem wewnętrznej ślepoty serca (por. Hom. 38, 8-13). Dlatego kiedy przygotowujemy się do odprawiania Mszy św., powinniśmy się zastanowić, czy mamy na sobie ową szatę miłości. Prośmy Pana, aby oczyścił nasze serce z wszelkiej wrogości, uwolnił nas od poczucia samowystarczalności i naprawdę przyoblekł w szatę miłości, abyśmy byli osobami pełnymi światła, a nie należącymi do ciemności” (Benedykt XVI, Homilia podczas mszy św. Krzyżma w Wielki Czwartek, 5.04.2007[1]).
„Jezus reaguje spokojnie i wykorzystuje złośliwe pytanie, aby dać ważną naukę, wznosząc się ponad polemikę i przeciwstawne strony. Mówi faryzeuszom: „Pokażcie Mi monetę podatkową”. Przedstawiają Jemu denara, a Jezus, patrząc na monetę, pyta: „Czyj jest ten obraz i napis?”. Faryzeusze mogą odpowiedzieć jedynie: „Cezara”. Wtedy Jezus stwierdza: „Oddajcie więc cezarowi to, co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (por. w. 19-21). Z jednej strony nakazując zwrócenie cezarowi to, co należy do niego, Jezus oświadcza, że płacenie podatku nie jest aktem bałwochwalstwa, ale obowiązkiem wobec władzy doczesnej; a z drugiej strony – i tutaj Jezus rzuca iskrę – odnosząc się do prymatu Boga, prosi, aby oddać Jemu to, co do Niego należy jako do Pana życia ludzkiego i historii.
Wzmianka o wizerunku cezara, wyrytym na monecie, mówi, że mamy prawo czuć się w pełni – z prawami i obowiązkami – obywatelami państwa; ale symbolicznie każe zastanowić się nad innym obrazem, który jest odciśnięty w każdym człowieku: obrazem Boga. On jest Panem wszystkiego, a my, którzy zostaliśmy stworzeni „na Jego obraz” należymy przede wszystkim do Niego, Jezus wydobywa z pytania zadanego mu przez faryzeuszy pytanie bardziej radykalne i żywotne dla każdego z nas: do kogo należę? Do rodziny, miasta, przyjaciół, szkoły, pracy, polityki, państwa? Tak, oczywiście. Ale Jezus przypomina nam: przede wszystkim należysz do Boga. To przynależność fundamentalna. On jest Tym, który dał ci to wszystko, czym jesteś i co masz. Zatem możemy i powinniśmy przeżywać nasze życie, dzień po dniu uznając tę naszą podstawową przynależność i z wdzięcznością serca wobec naszego Ojca, który stworzył każdego z nas osobno, niepowtarzalnie, ale zawsze na wzór swego umiłowanego Syna, Jezusa. Jest to wspaniała tajemnica.
Chrześcijanin jest powołany do aktywnego angażowania się w sprawy ludzkie i społeczne, nie przeciwstawiając „Boga” i „cezara” – co byłoby postawą fundamentalistyczną, ale oświecając rzeczywistości doczesne światłem, które pochodzi od Boga. Priorytetowe powierzenie się Bogu i pokładana w Nim nadzieja nie powinny pociągać za sobą ucieczki od rzeczywistości, a raczej pracowite oddanie Bogu tego, co należy do Niego. Dlatego właśnie człowiek wierzący patrzy ku rzeczywistości przyszłej, rzeczywistości Boga, aby przeżywać życie doczesne w pełni i odważnie odpowiadać na jego wyzwania.
Niech Dziewica Maryja pomaga nam zawsze żyć zgodnie z tym obrazem Boga, jaki w sobie nosimy, wnosząc również nasz wkład w budowę porządku doczesnego” (Franciszek, Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański", 22.10.2017 r.)
Refleksja i modlitwa:
„Panie, Ty przygotowujesz dla wszystkich narodów ucztę na Twej świętej Górze. Posyłasz swych uczniów na rozstaje dróg, aby zapraszać na gody wszystkich ludzi, tak, by weselna komnata była pełna. Ty, który odziejesz nas w świąteczną szatę pragniesz, abyśmy byli święci i nieskalani przed Twoim obliczem. Miłosierny Przyjacielu ludzi, Tobie śpiewamy, Panie Chwała Tobie”.
„O Chryste, Nauczycielu i Panie, Ty drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Oddajesz cezarowi to, co należy do cezara, gdyż Twemu Ojcu i Jemu Samemu cześć oddajesz. Jemu cześć, chwała i moc po wszystkie wieki wieków. Amen”.
Lektura poszerzająca:
J. Homerski, Ewangelia według św. Mateusza. Wstęp – przekład z oryginału – komentarz (Pismo Święte Nowego Testamentu 3/1; Poznań 2004) 294-297;
H. Langkammer, Komentarz do Ewangelii wg św. Mateusza i Ewangelii wg św. Marka (Komentarz teologiczno-pastoralny do Biblii Tysiąclecia. Nowy Testament 1.1; Poznań 2014) 194-197.
C. Mitch – E. Sri, Ewangelia według św. Mateusza (Katolicki Komentarz do Pisma Świętego; Poznań 2019) 307-314.
A. Paciorek, Ewangelia według św. Mateusza. Rdz. 14–28. Wstęp, przekład z oryginału, komentarz (Nowy Komentarz Biblijny. Nowy Testament 1/2; Częstochowa 2008) 349-365.
Opracował: ks. dr Andrzej Demitrów
Instytut Nauk Teologicznych UO, WMSD Opole