Tekst Biblii Tysiąclecia
8,31 I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. 32 A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. 33 Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: «Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».
34 Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 35 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. 36 Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? 37 Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? 38 Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi». 9,1 Mówił także do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy».
- KONTEKST
- WOKÓŁ PIERWSZEJ ZAPOWIEDZI MĘKI
Jednostka literacka, w której zawarty jest komentowany tekst składa się z pięciu części. Rozpoczyna się ona od mowy, w której Jezus już nie w obrazowych aluzjach (por. 2,20), ale po raz pierwszy wprost zapowiada Swoją mękę i śmierć. Pierwszą składową biblijnego świadectwa (8,31-33) jest prezentacja nauczania Pana, w którym zapowiada, iż męka, śmierć i zmartwychwstanie są koniecznymi elementami Jego mesjańskiej misji. Dalej (8,34–9,1) wytłumaczone zostaje znaczenie cierpienia Chrystusa dla praktyki życia Jego uczniów. Temat paschalnego przejścia przez śmierć i trud do chwały zostaje pogłębiony w scenie Przemienienia (9,2-8). Rozmowa o roli Jana Chrzciciela (9,9-13) podkreśla prawdę o tym, że Jezus jest oczekiwanym prawdziwym mesjaszem. Na koniec można wyróżnić przekaz o wyrzuceniu złego ducha (9,14-29). Egzorcyzm dokonuje się dzięki modlitwie Jezusa. Zaznacza się interesujący związek. Pana przyczynia się do uwolnienia od wpływu złego ducha ludzi zniewolonych. Z drugiej strony ta sama modlitwa ostatecznie wprowadza Mesjasza w ekspiacyjne cierpienie „za wielu” (por. 14,36). - DUCHOWA PODRÓŻ Z PIOTREM
Należy zwrócić uwagę, że w drugiej Ewangelii wyjątkową rolę odgrywa postać Szymona Piotra. Przez Marka utrwalone zostały bowiem słowa katechezy Kefasa. Zawarte w analizowanym fragmencie wydarzenia są jednym ze szczególnych momentów świadectwa Opoki Kościoła. Wielkie emocje musiały powracać do Pierwszego z Apostołów, gdy odwiedzając pierwsze wspólnoty chrześcijan, powtarzał powyższe treści. Wnikając w sens omawianego fragmentu, wyruszamy jednocześnie w podróż razem z Piotrem – podróż, w czasie której musiał przeżyć wiele, by zrozumieć Mistrza. - CZAS PRZEŁOMU
Znajdujemy się w momencie przełomowym dla Markowej relacji o Jezusie. Chwilę temu zabrzmiało w naszych uszach pełne mocy Ducha Świętego wyznanie Piotra. Oto pierwszy z uczniów, będący zakulisowym autorem Ewangelii według św. Marka, otwarcie wypowiedział prawdę o tożsamości Tego, za którym podążają – Jezusa. Niezwykła osoba, której stali się uczniami daje się im rozpoznać jako zapowiadany i oczekiwany Mesjasz. Wzrastają emocje. Wyobraźnia apostołów zostaje rozbudzona. Rozpala się ich nadzieja na to, że już niebawem będą świadkami niezwykłych i pełnych chwały wydarzeń. - NOWY POCZĄTEK
Pan przystępuje jednak niezwłocznie do wyjaśniania prawdziwego sensu swego posłannictwa. Stajemy się uczestnikami chwili, która inauguruje nowy początek nauczania Jezusa – „I zaczął (ἤρξατο) ich nauczać” (por. Mk 8,31). Oznacza to, że odtąd w głoszeniu Pana pojawia się nowy ton. Dotąd jeszcze dla większości odbiorców był on słabo słyszalny – teraz zaś daje się już usłyszeć wyraźnie. Od tej pory w nauce Pana stanie się wyczuwalna tematyka życiodajnej śmierci – dostrzeżemy coraz częściej się pojawiający motyw krzyża. - ZAPROSZENIE DO ZAŻYŁOŚCI Z PANEM
Z wcześniej przedstawionych treści Markowej Ewangelii czytelnik mógł dowiedzieć się, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym. Teraz możliwość poznania osoby Chrystusa zostanie znacznie pogłębiona. Słuchający otrzymuje okazję do wejścia w zrozumienie głębi Ofiary Miłości Pana – „mocy (δύναμιν) Jego zmartwychwstania” oraz „współuczestnictwa (κοινωνίαν) w Jego cierpieniach” (por. Flp 3,10).
- WOKÓŁ PIERWSZEJ ZAPOWIEDZI MĘKI
- GATUNEK I KOMPOZYCJA
- W pierwszej części analizowanego fragmentu zawarta jest wypowiedź, w której Jezus zapowiada czekającą Go mękę. Wyjaśnia, że wydarzenia te nie będą przypadkowym chaosem, lecz przewidzianym przez Ojca niezbędnym elementem Historii Zbawienia. Następnie dostrzec można przekaz o czynie Piotra, który kierując się jedynie ludzką logiką, postanowił upomnieć Mistrza. Zachowanie takie zostaje przez Nauczyciela surowo potępione. W dalszej kolejności znajduje się zapis nauczania, dotyczącego praktycznych implikacji podążania za Ukrzyżowanym Synem Człowieczym.
- W drugiej części wypowiedzi Jezusa można dostrzec symetryczne paralelizmy. Da się wyróżnić cztery części mowy Syna Bożego: ogólne sformułowanie tematu (8,34b), rozwinięcie motywu zaparcia się siebie samego (8,35), dwa pytania retoryczne o pozytywnym zabarwieniu (8,36) oraz dwa ostrzeżenia o negatywnym wydźwięku (8,38-9,1).
- Pierwszy segment mowy wyraża prawdę o tym, że podążanie za Jezusem wiąże się z zaparciem się siebie samego, co jest równoznaczne z wzięciem na ramiona własnego krzyża. Dalej znajduje się wytłumaczenie, iż powyższe postawy są równoznaczne z traceniem życia, aby życie otrzymać. Można tutaj zauważyć grę słów: życie oznacza w pierwszym przypadku rzeczywistość egzystencji materialnej i doczesnej, w drugiej części zdania termin ten odnosi się do duchowej rzeczywistości życia wiecznego, zbawienia.
- Później przedstawione zostają dwa pytania retoryczne. Celem pierwszego jest uzmysłowienie odbiorcy, iż nie jest nic warte zagarnięcie w posiadanie całego bogactwa świata, przy jednoczesnym utraceniu życia duszy. Drugie ukazuje, że warto stracić, oddać wszystko to, co przynależy do doczesności, aby móc w zamian otrzymać szczęśliwą wieczność.
- Na koniec dostrzec można dwie przestrogi. Pierwsza z nich jest formą informowania o tym, że podejmowane przez człowieka decyzje będą miały swoje konsekwencje w wieczności. Drugie ostrzeżenie dotyczy bliskości sądu.
- SŁOWA
- ἀκολουθέω (PODĄŻAĆ) – ŻYCIE NA WZÓR ŻYCIA PANA
Czasownik ten nie oznacza jedynie zewnętrznego kroczenia za określoną osobą. Posiada on znaczenie metaforyczne, które jest o wiele głębsze. Od najdawniejszych czasów wokół wybitnych filozofów i mędrców gromadziła się grupa osób, które podziwiały ich wiedzę i sposób funkcjonowania. Zatem podążanie za nauczycielem, którego poglądy uznano za wartościowe nie wyrażało jedynie fizycznego przemieszczania się, a przylgnięcie do propagowanej przez niego nauki i sposobu życia. W znaczeniu chrześcijańskim ἀκολουθέω nabiera nowego znaczenia. Już nie uczniowie wybierają sobie mistrza, jak to było w zwyczaju od starożytności, ale sam Jezus zaprasza ich do wyruszenia w drogę. Boski Mistrz mówi „Pójdź za Mną!” (por. Mk 1,17; 2,14) i oczekuje na wolną odpowiedź ucznia, w której tenże wyrazi gotowość wędrowania razem z Panem.
Przyjęcie wezwania do kroczenia za Chrystusem jest tożsame ze zgodą na to, by On w mocy Ducha Prawdy zaczął kształtować w uczniu swe własne dążenia – „tę samą miłość i wspólnego ducha” (por. Flp 2,1‑11). Wkroczenie na drogę podążania za Panem nie jest jedynie zewnętrznym naśladownictwem. Jest to przede wszystkim nadprzyrodzone dzieło Parakleta, który ma moc ukształtować całe życie wierzącego na wzór egzystencji Jezusa. Dlatego też Pan mówi o tym, że „Jego jarzmo jest słodkie, a brzemię Jego jest lekkie” (por. Mt 11,29-30).
Proces powyższy wymaga jednak również aktywnego współdziałania ze strony człowieka. Dostrzeżona w osobie Ukrzyżowanego miłość przynagla ucznia, by pragnął coraz ściślej zjednoczyć się z Mistrzem oraz konsekwentnie odcinał nieuporządkowane przywiązania do tego, co nie jest po Bożej myśli. („miłość Chrystusa przynagla nas […] aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie” por. 2 Kor 5,14‑15). - ἀπαρνέομαι (ZAPRZEĆ SIĘ) – POKORA PIOTRA
Termin powyższy określa postawę zarzekania się, że nie ma się znajomości określonej osoby bądź nie wie się nic na temat jakiegoś wydarzenia. Człowiek, który wypiera się danej sprawy stwierdza wobec słuchaczy, że nie posiada z nią żadnego związku. Piotr na własnej skórze poczuł gorycz tego słowa. On to niegdyś, na dziedzińcu arcykapłana, zaprał się nie siebie, lecz wyrzekł się Pana (por. Mk 14,72). Z wielkiego Bożego miłosierdzia Kefas otrzymał jednak łaskę łez ku opłakaniu swego zbłądzenia. Skruszony w sercu, przyjmuje od Zmartwychwstałego dar przebaczenia i na nowo zostaje powołany do podążania za Ukrzyżowanym (J 21,15-19). Od tej pory nie ufa już swojej sile, lecz opiera się na Bogu, nadzieję kierując ku mocy Ducha Wspomożyciela. Jak mówi Tradycja, zaufanie to doprowadziło Księcia Apostołów szczęśliwie do miejsca męczeństwa, w którym dał świadectwo Prawdzie Ewangelii. Ostatecznie okazał się być „wiernym aż do śmierci i otrzymał wieniec życia” (por. Ap 2,10). Trzeba nam stwierdzić, że główną cnotą chrześcijanina jest pokora. Dzięki niej realistycznie stwierdzamy, że jest w nas tendencja do niestałości. Dzięki pokorze niezwłocznie powstajemy z upadków, wzywając Bożego miłosierdzia. Dzięki niej również Duch Chrystusa może w nas działać z pełnią swej mocy, wiedząc, że nie przypiszemy swojej zasłudze tego, co jest darem Jego niezmierzonej hojności. Bóg bowiem „sprawia, że moc w słabości się doskonali i umacnia słabych ludzi do złożenia świadectwa wierze” (por. Prefacja o świętych męczennikach). - κερδαίνω, ζημιόω (zyskać, stracić) – ROZEZNAWANIE DUCHOWE
Dokładnie tych samych, zaczerpniętych z języka ekonomii terminów używa św. Paweł w Flp 8,3. W wypowiedzi tej stanowczo stwierdza, że fakt gorliwości o wypełnianie Mojżeszowego Prawa, posuniętej aż do prześladowania tych, których uważał za heretyków wraz z chlubną przynależnością do stronnictwa faryzeuszy, a nawet szlachetne pochodzenie od Izraela teraz uważa za nic niewarte. W obliczu spotkania z żywym Chrystusem, „który umiłował go i samego siebie wydał za niego” (Ga 2,20) i włączył we wspólnotę wierzących, inne, dotąd istotne sprawy, o które zabiegał i które cenił, stają się w jego oczach zrównane w wartości ze śmieciami albo łajnem (σκύβαλον). Podobnie jak Piotr, Paweł również zrozumiał, że „nie tak człowiek widzi, jak widzi Bóg” (por. 1 Sm 16,17) i że „to, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych” (por. Łk 16,15). Trwanie w relacji z Panem wymaga nieustannego wysiłku przewartościowywania własnych dążeń. Uczeń Chrystusa nieustannie prosi o wzrok czysty i szczery oraz o serce otwarte na wychodzenie z utartych przyzwyczajeń. Obecna w duchowości chrześcijańskiej praktyka rachunku sumienia pozwala rozwijać w sobie świeżość spojrzenia, czyli umiejętność duchowego rozeznawania. Uczeń Pana ma ćwiczyć się w zdolności do nowego ocenienia wydarzeń życia – spoglądania na nie w świetle Ewangelii. - μοιχάω (popełniać cudzołóstwo) – DOSTRZEC MIŁOŚĆ UKRZYŻOWANEGO.
Jezus w bardzo mocnych słowach zwraca się do ludzi, u których wezwanie do nawrócenia pozostaje bez efektu. Nazywa ich plemieniem cudzołożnym i grzesznym. W ten sposób Nauczyciel z Nazaretu kontynuuje linię głoszenia znaną z orędzi proroków. Izraelscy zwiastunowie gniewu Bożego często odwoływali się do obrazu zaślubin Ludu Wybranego z Adonai. Ukazując wielkość Bożego powołania, uczulali oni na to, że wszelka niewierność Bożej woli, objawionej w otrzymanym natchnionym Prawie, jest zdradą, którą można przyrównać jedynie do hańby opuszczenia pełnego miłości współmałżonka. W perspektywie ekonomii zbawczej Nowego Przymierza, taką niewiernością jest zamknięcie uszu i zasłonienie oczu na obecność Przychodzącego w imię Pańskie (por. Ap 1,4; J 5,43). Grzech w Nowym Testamencie polega przede wszystkim nie tyle na nieposzanowaniu przepisów prawnych, lecz na zatwardziałości serca, które nie chce słuchać nowiny o Bożym miłosierdziu obecnym w osobie Wcielonego Słowa. Taka nieprawość wobec Bożego planu Odkupienia jawi się jako duchowe cudzołóstwo wobec Oblubieńca, który pragnie zaślubić ludzką nędzę szukając zagubionego grzesznika. Grzech to odrzucanie wyciągniętej ręki Ojca, którą podaje w Synu Człowieczym poprzez Jego czyny, znaki i naukę oraz Jego całkowitą Ofiarę z siebie na Krzyżu w szczytowej godzinie miłowania. Jest to zuchwałe opieranie się na własnej sprawiedliwości i notoryczne odrzucenie szansy, aby z chorobą duszy przyjść do czekającego z otwartymi ramionami lekarza (por. Mk 2,17). Szukanie zbawienia, czyli szczęścia, poczucia sensu i radości w oderwaniu od Jezusa jest niewiernością wobec Bożego zamiaru: „Cudzołożnicy, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. (Jk 4,4) - ἔρχομαι (przychodzić) – OBECNOŚĆ KRÓLESTWA
Królestwo Boże przychodzi w mocy na różne sposoby. Już działalność ziemska Mesjasza objawia, że oczekiwane od wieków Królestwo jest obecne nie gdzie indziej, jak w osobie Syna Bożego. Pełnym ukazaniem się potęgi Chrystusa jest Godzina Jego odkupieńczej Ofiary i manifestacja siły Boga, jaśniejąca w Zmartwychwstaniu (Mk 11,9-10). To wydarzenie poprzedza i zapowiada scena Przemienienia, w której niektórzy ze stojących uczestniczyli. Z pewnością również późniejsze dzieje Kościoła są objawieniem Królestwa Bożego, które przychodzi w mocy. Apostołowie głoszą Ewangelię Syna Bożego dzięki potędze Ducha Świętego i dokonują na oczach zadziwionego świata niezwykłych znaków potwierdzających naukę. Ostateczny triumf Królestwa dokona się wraz z ostatecznym przyjściem Pana.
- ἀκολουθέω (PODĄŻAĆ) – ŻYCIE NA WZÓR ŻYCIA PANA
4. TEOLOGIA
Po wyznaniu Piotra, Chrystus rozpoczyna trudną naukę o krzyżu, cierpieniu i odrzuceniu. Zbawiciel nie używa przypowieści, lecz mówi zupełnie otwarcie (por. w. 32a). Pan Jezus spotyka się jednak z oporem, który jest wynikiem ludzkiego myślenia. Dobrze tu widać prawdę, o której mówi św. Paweł, że krzyż jest głupstwem dla człowieka, ale mądrością Bożą (por. 1 Kor 1, 18-25). Chrystus pragnie pokazać, że z miłości można ponieść nawet największą ofiarę, do czego wzywa również swoich naśladowców (por. J 15, 12-17). Scena, w której Piotr chce powstrzymać swojego Mistrza przed złożeniem ofiary z miłości, pokazuje konieczność konfrontacji ucznia ze słowem Pana. To słowo czasem może być niewygodne, ale wzywa do przyjęcia zbawienia, które oferuje Pan. Tylko w ten sposób można pokonać szatana, który chce zasłonić przed człowiekiem Boskie tajemnice.
Kolejne słowa padają w obecności tłumu, ponieważ zaproszenie do bycia uczniem Chrystusa jest powszechne, a nie zarezerwowane jedynie dla jakiejś ekskluzywnej grupy ludzi (por. w. 34). Pan szanuje ludzką wolność i zaprasza do podjęcia decyzji pójścia za Nim – Jeśli ktoś chce pójść za Mną… (w. 34; por. Pnp 1, 4). To zaproszenie jest przede wszystkim więzią z Mistrzem, nieustannym szukaniem Jego, a nie siebie (niech się zaprze samego siebie…). Kolejne wyzwanie, które stawia Zbawiciel jest swoistym wyjściem ze strefy komfortu, ponieważ wzięcie własnego krzyża, jest związane ze śmiercią, obumieraniem tego, co egoistyczne. Jest to radykalizm, który można podjąć jedynie z miłości, pisze o tym św. Paweł w Liście do Filipian – „dla mnie bowiem żyć- to Chrystus” i „wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Jezusa Chrystusa” (por. Flp 1, 21; 3,8). Tak pojęta miłość jest silniejsza niż śmierć (por. Pnp 8,6). Jezus jednak nie wzywa do pójścia w tę drogę samotnie, lecz do wyruszenia za Nim. On też tam będzie, w dodatku obiecuje wskazywać kierunek, jednak to wymaga pozostawania w stałym kontakcie ze Zbawicielem.
5. OJCOWIE KOŚCIOŁA
- Trudne i ciężkie jest to, co Pan nakazał mówiąc: „jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie”. To, co nakazuje, nie jest jednak ani trudne, ani ciężkie, jeśli On sam nam pomaga, aby zostało wypełnione to, co nakazuje […]. Cokolwiek bowiem wydaje się trudne w przykazaniach jako zachętą, miłość dokonuje z łatwością.
Św. Augustyn, Kazanie o Nowym Testamencie 46, 1
- Jeśli więc kto pragnie pójść za Chrystusem, niech słucha Apostoła mówiącego: Jeśli kto twierdzi, że trwa w Chrystusie, powinien chodzić tą samą drogą, co Chrystus chodził. Chcesz iść za Chrystusem? Bądź Pokorny tak jak on był Pokorny: nie pogardzaj Jego pokorą, skoro chcesz osiągnąć Jego wywyższenie. Po grzechu pierwszego człowieka trudna stała się ta droga, ale Chrystus wyrównał ją poprzez swoje zmartwychwstanie i z bardzo wąskiej przemienił w trakt królewski. Ten drogę przemierza się na dwóch stopach, tzn. pokorze i miłości. Wszyscy, którzy nią idą i chcą dostać się na szczyt, powinni zaczynać od pierwszego stopnia, pokory. Po co iść krokiem zbyt dużym niż twoje możliwości. Zacznij od pierwszego stopnia, czyli od pokory, a już zacząłeś się wspinać.
Cezary z Arles, Kazanie 159, 4-6.
- Zalecenie to, które nakazuje nam, abyśmy stracili swoje życie, nie oznacza, że każdy ma się zabić, […], a znaczy tyle że trzeba zabić w sobie cielesne skłonności naszego życia, którymi cieszymy się docześnie, a które stanowią przeszkodę [w uzyskaniu] życia wiecznego […]. Dokonuje się to jednak w miłości, gdyż w tym samym zaleceniu Pan bardzo jasno wspomina o owocu, jaki przynosi pozyskanie tego właśnie życia: „kto straci je na tym świecie, odnajdzie je na życie wieczne”.
Św. Augustyn, List 243
- TEKSTY KULTURY
- Zofia Janota (Konaszkiewicz) – Zbawienie przyszło przez krzyż
- „Przez Krzyż! Do Nieba!” – chrześcijańskie pozdrowienie, które przyjęło się w ośrodku dla niewidomych w Laskach, dziele bł. Elżbiety Czackiej
- W oratorium Mesjasz Georga Friedricha Händla znajduje się interesujące zestawienie tekstów. Pierwsza część dzieła kończy się ukazaniem postaci tytułowego Mesjasza jako Dobrego Pasterza (por. Iz 40,11). Wszyscy utrudzeni i obciążeni mogą przyjść do Niego, znajdując odpoczynek i otuchę (Mt 11,28-29). Ostatnie słowa pierwszej części utworu brzmią „Jego jarzmo jest słodkie, a jego brzemię lekkie” (por. Mt 11,30). W kolejnym fragmencie dzieła, o dziwo, słuchacz nie zostaje nagle przeniesiony do zupełnie nowego tematu, lecz zostaje podjęty motyw już zasygnalizowany. Otóż wyobraźni słuchającego przedstawiony zostaje obraz Baranka Bożego, który bierze na siebie grzechy świata (por. J 1,29). Mesjasz zostaje ukazany jako cierpiący Sługa Pana z księgi Izajasza (por. Iz 53,3), który „podaje grzbiet swój bijącym i policzki swoje rwącym Mu brodę” (por. Iz 50,6). Wszystko zaś po to, aby „ponieść na sobie nasze cierpienie i boleści” (por. Iz 53,4)
- Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni "tajemnicę bezbożności" pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele. KKK 675
- Kościół wejdzie do Królestwa jedynie przez tę ostateczną Paschę, w której podąży za swoim Panem w Jego Śmierci i Jego Zmartwychwstaniu. Królestwo wypełni się więc nie przez historyczny triumf Kościoła zgodnie ze stopniowym rozwojem, lecz przez zwycięstwo Boga nad końcowym rozpętaniem się zła, które sprawi, że z nieba zstąpi Jego Oblubienica. Triumf Boga nad buntem zła przyjmie formę Sądu Ostatecznego po ostatnim wstrząsie kosmicznym tego świata, który przemija. KKK 677
- Bruno Ferrero, Krzyż. Był człowiekiem biednym i prostym. Wieczorem po dniu ciężkiej pracy, wracał do domu zmęczony i w złym humorze. Patrzył z zazdrością na ludzi, jadących samochodami i na siedzących przy stolikach w kawiarniach.
- Ci to mają dobrze - zrzędził, stojąc w tramwaju w okropnym tłoku.
- Nie wiedzą, co to znaczy zamartwiać się... Mają tylko róże i kwiaty. Gdyby musieli nieść mój krzyż!
Bóg z wielką cierpliwością wysłuchiwał narzekań mężczyzny. Pewnego dnia czekał na niego u drzwi domu.
- Ach to Ty, Boże - powiedział człowiek, gdy Go zobaczył.
- Nie staraj się mnie udobruchać. Wiesz dobrze, jak ciężki krzyż złożyłeś na moje ramiona.
Człowiek był jeszcze bardziej zagniewany niż zazwyczaj.
Bóg uśmiechnął się do niego dobrotliwie.
- Chodź ze Mną. Umożliwię ci dokonanie innego wyboru - powiedział.
Człowiek znalazł się nagle w ogromnej lazurowej grocie. Pełno było w niej krzyży: małych, dużych, wysadzanych drogimi kamieniami, gładkich, pokrzywionych.
- To są ludzkie krzyże - powiedział Bóg. - Wybierz sobie jaki chcesz.
Człowiek rzucił swój własny krzyż w kąt i zacierając ręce zaczął wybierać.
Spróbował wziąć krzyż leciutki, był on jednak długi i niewygodny. Założył sobie na szyję krzyż biskupi, ale był on niewiarygodnie ciężki z powodu odpowiedzialności i poświęcenia. Inny, gładki i pozornie ładny, gdy tylko znalazł się na ramionach mężczyzny, zaczął go kłuć, jakby pełen był gwoździ.
Złapał jakiś błyszczący srebrny krzyż, ale poczuł, że ogarnia go straszne osamotnienie i opuszczenie. Odłożył go więc natychmiast. Próbował wiele razy, ale każdy krzyż stwarzał jakąś niedogodność.
Wreszcie w ciemnym kącie znalazł mały krzyż, trochę już zniszczony używaniem. Nie był ani zbyt ciężki ani zbyt niewygodny. Wydawał się zrobiony specjalnie dla niego. Człowiek wziął go na ramiona z tryumfalną miną.
- Wezmę ten! - zawołał i wyszedł z groty.
Bóg spojrzał na niego z czułością. W tym momencie człowiek zdał sobie sprawę, że wziął właśnie swój stary krzyż, ten, który wyrzucił, wchodząc do groty.
- ŻYCIE KOŚCIOŁA
- św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, List okólny do Przyjaciół Krzyża
„Wszelka doskonałość chrześcijańska polega na tym, aby:
Chcieć stać się świętym: Jeśli kto chce pójść za Mną;
Wyrzec się: niech się zaprze samego siebie;
Cierpieć: niech weźmie krzyż swój;
Działać: i niech Mnie naśladuje.”
- W młodości św. Gemma Galgani poważnie zachorowała. Do cierpienia fizycznego z czasem dołączyła duchowa udręka związana z silnymi pokusami do niewierności względem Boga. Diabeł obiecywał jej zdrowie w zamian za odejście od Chrystusa. Czując się niezwykle słabą i bliską duchowego upadu, poprosiła o wstawiennictwo św. Gabriela od Matki Bożej Bolesnej. Przeczytała bowiem w jego biografii, że był on wyćwiczony w ascezie i oderwaniu od nieuporządkowanych przywiązań. Podziwiając, że bardziej dbał on o dobro duszy, niż o sprawy świata, chora z mocą zawołała do zmarłego w opinii świętości zakonnika: „Najpierw ratuj [moją] duszę, a potem [moje] ciało!”. Jej prośba została spełniona w sposób niezwykły. Od tej pory przez kolejne dni sługa Boży przychodził i stając przy łóżku, wraz z cierpiącą dziewczyną modlił się, odprawiając nowennę do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W efekcie młoda święta nie tylko została uwolniona od pokus, lecz również ostatecznie otrzymała dar zdrowia, by mogła poświęcić się życiu konsekrowanemu.
- Według sługi Bożego Franciszka Blachnickiego jednym z określeń, które doskonale oddaje sens metanoi, czyli nawrócenia, jest życiodajna śmierć. Według wybitnego pastoralisty do istoty miłości należy oddanie siebie drugiej osobie. W chrześcijaninie ma się dokonać ten sam proces, który był obecny w życiu Chrystusa. Egzystencja ochrzczonego powinna być jednym wielkim okrzykiem włączonym w mocy Ducha w Jezusowe wołanie z krzyża „Ojcze, w Twe ręce powierzam ducha mego” (por. Łk 23,46). Taka postawa nie pozostaje bez odpowiedzi. Bóg w misterium Trójcy Przenajświętszej, będący nieustanną wymianą miłości, zwraca to, co zostaje ofiarowane, jednocześnie przemieniając dar i nasycając pełnią błogosławieństwa. Założyciel Ruchu Światło-Życie zwraca uwagę, że koniecznym warunkiem wejścia w dynamizm Chrystusowej Ofiary jest oparta na wierze dobrowolna akceptacja tego, co ludzka natura odbiera jako zagrożenie, umieranie i bezsens. Takie przyzwolenie woli ma być zakorzenione w ufnym przylgnięciu do Boga, którego moc zajaśniała w ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Synu. Wszechmogący ma moc z cierpienia przyjętego z miłości do Niego i braci wyprowadzić nowe życie. W praktyce codzienności postawa życiodajnej śmierci objawia się w ascezie, czyli systematycznej pracy nad wykorzenianiem tendencji do egoizmu. Uczeń Chrystusa ma odważnie zmagać się z własnymi grzechami i wadami oraz starać się o wzrost cnót. Taka droga nie jest możliwa do przejścia o własnych siłach. Powyższe postulaty mogą zostać zrealizowane jedynie przy współdziałaniu łaski. Taka wędrówka powinna doprowadzić wierzącego do przyjęcia postawy Bożego dziecięctwa. Pokorne uznanie własnej niemocy i zdanie się na miłosierdzie Boga stanowi w oczach Blachnickiego prawdziwą dojrzałość duchową chrześcijanina.
- „ Nie jest łatwo smoka od razu rozpoznać. Rzadko pojawia się jako szalejące monstrum, zazwyczaj przyjmuje najdziwniejsze przebrania. Kiedyś nawet spotkał Zbawiciela w postaci Piotra. Było to wtedy, kiedy Jezus chciał iść do Jerozolimy, aby zostać ukrzyżowanym za nas wszystkich. Piotr podszedł wtedy do Niego, wziął Go za rękę i powiedział: „po prostu nie możesz tam iść, Nauczycielu”. Wtedy Jezus odwrócił się i napomniał go: „odejdź ode mnie, szatanie!”. Dzięki swoim wszechwiedzącym oczom przejrzał maskę smoka, który tym razem wypożyczył sobie Piotra, a on nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Ale Jezus ujrzał za troskliwymi i życzliwymi oczami swojego przyjaciela, złe ogniste oczy smoka, poczuł jego gorący oddech, którym sięgnął po niego i paszczę, która zachłannie szukała ofiary. Jezus rozpoznał go, starego przeciwnika i był od niego silniejszy. Zbroją, która Go ochraniała, było bezwarunkowe posłuszeństwo wobec Ojca. Ojciec nakazał mu iść do Jerozolimy, a wtedy nie było już dla Niego wahania. Ważne było to, co powiedział Ojciec i cały kunszt przekonywania smoka nie pomógł. Posłuszeństwo było pancerzem Jezusa. A mieczem, który teraz wyciągnął, aby sam uderzyć, było słowo. To jedno krótkie słowo: „zejdź mi z oczu, szatanie!” Ukręciło tym razem kark potwora […]. Smok pełza w kółko po naszym codziennym życiu i chowa się za tą albo inną nieszkodliwą maską. I nic tu nie pomoże, musimy stale nakładać ciężką żelazną zbroję posłuszeństwa, jeśli nie chcemy, aby nas pożarł. A w ten sposób od czasu do czasu musimy wymierzyć mu silne uderzenie mieczem naszej modlitwy.”
J. Ratzinger, Kazanie dla dzieci, Fryzynga, 29.04.1951 za Opera Omnia s. 1264
- „Religia i światopogląd, które nie miałyby nic do powiedzenia ludziom, którzy cierpią, nie ma im w ogóle nic do powiedzenia; jeśli bowiem człowiek nie może cierpieć i jeśli jego cierpienie nie ma sensu, to także nie może żyć. Jeśli nie może przyjąć swojego cierpienia, to także nie może przyjąć cierpienia innych. A wtedy na świecie panują tylko korzyść i barbarzyństwo. Dlatego jest czymś wewnętrznie koniecznym, że Bóg wyszedł nam naprzeciw jako cierpiący i że to właśnie odsłania pośród nas jego zbawiającą miłość. Ta chwila powinna nam powiedzieć, że właśnie w cierpieniu Bóg jest szczególnie bliski, a nam, ludziom zdrowym powinna przypomnieć, że on czeka na nas w cierpiących”.
J. Ratzinger, homilia „Krzyż jako krzyk skargi i znak zwycięstwa”, Monachium 15.09. 1979, Opera Omnia, s. 859
- PYTANIA DO WŁASNEJ REFLEKSJI
- Jak reaguję na słowo Boże? Czy wszystko przyjmuję z pokorą, czy jest we mnie opór, a może jest ono dla mnie zupełnie obojętne?
- W jaki sposób dbam o to, by być w stałym kontakcie z Panem Jezusem?
- DALSZA LEKTURA
- F. Tokarski, „Formacja deuterokatechumenalna w Ruchu „Światło – Życie” jako droga do dojrzałości duchowej”, Studia Gdańskie 24 (2009), 149-173. http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-3966b2a3-9f33-49be-93c7-2beaf78a556a
- H. Witczyk, „Od Ewangelii o Jezusie pełnym mocy do Ewangelii krzyża”, Verbum Vitae 2 (2002), 201-222. https://czasopisma.kul.pl/vv/article/view/1347/1311
- Ks. Tomasz Bąk, Gniew Jezusa pod Cezareą Filipową. Studium egzegetyczne Mk 8,31-33 http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.ojs-doi-10_31743_vv_2018_33_07/c/1866-1844.pdf
Opracowali: Ks. Maciej Głębocki; ks. Michał Paśnik