Dobre Słowo 11.01.2014 r. – sobota, II tydzień po Bożym Narodzeniu
1 J 5,5-13; Ps 147,12-15.19-20; Mt 4,23; Łk 5,12-16
Nie tylko małe zwycięstwo
Zwycięstwo. Nie tylko naszych słabości, zepsutych dni i świata, ale zwycięstwo nad naszymi słabościami, zepsutymi dniami i przede wszystkim nad światem. Co zwycięża? Wiara. Jaka? No, nie ta, która jest łamana dla marności. Marnie wygląda wiara w siłę swoich słabości i lęków. Marnie wyglądamy w momencie wiary w „niewinność” jakiegokolwiek grzechu i jego następstw, wśród których najskuteczniejszym wydaje się być oszustwo, w jakie nas wrobił. To rodzi w nas poczucie wstydu – doznają wstydu ci, którzy łamią wiarę dla marności (Ps 25, 3). Ten wstyd – źle przeżyty – staje się agresją skierowaną przeciw sobie, innym i Bogu. Wprowadza nas w tropienie wad i słabości u innych, punktowanie niedociągnięć i nieobecności Boga w naszym życiu, a w końcu wyniszczanie siebie na rozmaite sposoby. Właściwie przeżyty wstyd zwraca nas Bogu. Nikt bowiem, kto Tobie ufa, nie doznaje wstydu (Ps 25, 3).
Kto z wierzących zwycięża świat? Ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym. Kto uczy się takiej ufności, ma w sobie świadectwo Boga, który demaskuje w nim oszustwo grzechu. Świadectwem Boga, obecnym ciągle w nas, jest Jego życie, a dokładnie Święty Duch dający życie i mogący nas przez to nieustannie przekonywać o grzechu, oczyszczać i uświęcać. W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 28). On jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z wolą Bożą (Flp 2, 13).
Co jest Jego wolą? Masz swoją odpowiedź na teraz, taką najprostszą z możliwych? Może zatrzymaj się i nie czytaj dalej... Po spotkaniu się z własną odpowiedzią spróbuj zerknąć na odpowiedź słowa: Jego wolą jest twoje życie i to w obfitości. Nie tylko na weekend i w miarę spokojny tydzień, ale życie wieczne! To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne (J 6, 40). Bóg chce dla mnie tylko życia, ale życia w obfitości i bez końca: O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne. Tak mówi Pismo Święte. Jeśli pojawia się w nas niechęć do własnego życia bądź życia innych, to daje o sobie znać oszustwo grzechu i spustoszenie, jakie w nas wywołał. Kiedy wizja przegranej świetnie się w nas trzyma, to czas na prawdę i odwagę lokalizacji źródeł takiego myślenia. W Bogu jest pełnia życia, więc nie On jest źródłem przegranych. Bóg zwycięża i prowadzi nas do zwycięstwa ufnością pokładaną w Nim, przez Jego Syna, w mocy Ducha Świętego. Kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia. Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście (…) ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie (1 J 4,4).
Jaką ulgę niesie w sobie świadomość bycia kimś z Boga! Ile wyzwalającego światła przenika do naszego wnętrza, gdy doświadczając zmęczenia sobą i swoimi niekończącymi się analizami, bezpretensjonalnie i w uległym oczekiwaniu, możemy przemówić: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Niekiedy może potrzeba dojść do takiego stanu, w którym jest się cały pokryty trądem. Niewykluczone, że nie dostrzegając trądziku własnych zaniedbań i przewinień, potrzebujemy rozpoznać się jako trędowaci w całości i pożyć jakiś czas na uboczu świata, aby nauczyć się go zwyciężać.
Trędowaty z dzisiejszej Ewangelii wydaje się być przykładem takich przeżyć i doświadczeń. Dostrzega trąd silniejszy od ludzkich możliwości, żyje na marginesie świata, pokonany wychodzi do Jezusa i jest gotowy powiedzieć: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Naprawdę dostrzegł swój trąd i to, że nie mógł się z niego oczyścić. Nie pozostał tylko na tym odkryciu, bo zrobił kilka kroków dalej. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz (wyraża stan swego serca w postawie ciała) i prosił Go: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Trędowaty zebrał się – podobnie jak potem liczne tłumy – aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych niedomagań. Posłuchał i znalazł. Zwyciężył świat!
Kto zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?
Ksiądz Leszek Starczewski