Młoda starość
Dziś swoje pięć minut ma w Ewangelii prorokini Anna. Można w niej odnaleźć pogodną starość i radosny czas podeszłego wieku. Najwyraźniej nie należy do kobiet, na których widok wnuczki uciekają gdzieś w kąt, z którymi nie bardzo chce się spotkać nawet dojrzały, dorosły syn czy córka. Nie słychać nieustannie z jej ust narzekania. Jest całkowitym przeciwieństwem kogoś, kto siedzi w kącie i gdera. Otwarta na działanie Boga w świecie, jest osobą współpracującą z łaską przez posty i modlitwy. Dniem i nocą nie rozstaje się ze świątynią. Jest to oczywiście obrazowe przedstawienie żywej relacji, w jakiej Anna pozostaje z Bogiem.
Imię jej oznacza łaskę Bożą rozlaną w człowieku. Wszystkie te szczegóły przedstawiają pogodne usposobienie Anny, nastawionej na żywą relację z Bogiem do końca swoich dni. Anna nie zrobiła sobie wakacji i nie traktuje Pana Boga jak kogoś, kto wyprowadza się z życia w momencie zmęczenia latami i doświadczeniami niedołęstwa. Pewnie nie twierdzi też, że Panu Bogu starość się nie udała. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
Anna zachowała w sobie ciekawość tego, jak Pan Bóg spełni obietnice, które składa. Ciekawość i otwartość na Boga nie pozwalają się zestarzeć, choćby ciało było już podeszłe w latach. Gdyby Mojżesz, mając 80 lat, nie był ciekawy świata, to pewnego dnia nie podszedłby do płonącego krzewu, który się nie spalał. No i nie usłyszałby, jak Bóg przedstawia mu się z imienia.
Można zatem być osobą bardzo podeszłą w latach i zachować zdrową ciekawość wobec świata, ludzi, siebie i Pana Boga. A można być względnie młodym, który duchowo się zestarzał, gdera i narzeka, bo nic nie ma do powiedzenia. Żywa relacja z Bogiem utrzymuje w zdrowej kondycji mimo upływających lat.
A jak tam Twoje relacje z Bogiem? Żywiej w nich pod koniec roku?
Ksiądz Leszek Starczewski