Dobre Słowo 4.12.2012 r.
Różdżka z pnia, czyli gruszki na wierzbie?
Duchu Święty, dziękuję Ci za to, że Twoje działanie i obecność są obiektywne. Ty działasz niezależnie od naszych subiektywnych odczuć wiary czy niewiary. Spraw, aby nasze serca nabierały przekonania, że tak jest, i otwierały się na słowo natchnione Twoją mocą, które teraz osobiście kieruje do nas Jezus.
Prorok Izajasz mówi: Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. Brzmi prawie jak zapowiedź gruszek na wierzbie. Prawie robi jednak wielką różnicę. Tę zapowiedź różdżki z pnia, odrośli z korzenia, składa przez proroka Bóg, a nie polityk. I tak, jak u polityka słowa obietnic gruszek na wierzbie wymagają po prostu naiwności, tak słowa wypowiadane przez Boga wymagają wiary, która w całej prostocie wyraża się w zaufaniu: ufam Tobie.
Izajasz składa narodowi izraelskiemu w trudnych okolicznościach obietnicę potomka, który zostanie obdarzony pełnią darów Ducha Bożego i w sposób konsekwentny będzie wprowadzał prawo Boże, prawo miłości, objawiające się w powszechnym pokoju. To rzeczywiście dotyka ludzkiego serca, prowokując prostotę zaufania. Mamy w prostocie stanąć i zmierzyć się z tym słowem, które mówi Bóg. Nie komplikować. Nie cudować. Nie wydziwiać. Tylko z zaufaniem przyjąć. To może w nas zdziałać tylko przywoływany Duch Święty.
Jezus cieszy się właśnie w Duchu Świętym i wysławia Ojca, Pana nieba i ziemi, że te rzeczy zakrył przed mądrymi i roztropnymi, a objawił je prostaczkom. Takie Ojciec ma upodobanie: prostaczkowie w prostocie serca, z całą otwartością i przychylnością, którą rozpoznają w słowie Boga, lgną do Niego, czekają na spełnienie obietnic.
Prostota, drobiazgi, zwykłe okoliczności życia kryją w sobie niezwykłą moc. Zwykłe odczytanie słowa, któremu towarzyszy niezwykła moc Ducha Świętego, czyni rzeczy niemożliwe możliwymi.
Ile w nas jest takiej prostoty? Ile się w nas jeszcze zachowało takiej prostoty w kontakcie ze słowem Jezusa, któremu Ojciec przekazał wszystko? Tego Jezusa, który chce objawiać, kim jest Ojciec, kim jest Syn, kim jest dziecko Boga, brat Jezusa, siostra Jezusa, czyli ty i ja.
Jezus, rozradowany, zwraca się do swoich uczniów, którzy dopiero co wrócili po misji. Wysłani byli po dwóch i opowiadają z wielkim zapałem, jakie cuda się działy. Jezus zwraca się do nich i mówi: Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli. Potrzebna jest prostota, by to słowo mogło działać. Potrzebne jest zaufanie do słowa, które wyda swój owoc. Przez wytrwałość w prostocie jest szansa odkrycia tej mocy.
Potrzebna jest prostota, zaufanie dziecka, które nie jest naiwnością, że dojrzeje. Zaufanie do żony składane przez męża, że ona też chce dobra i miłości. Zaufanie do męża, że mimo tej szorstkości i – często – nieprzystępności kryje się w nim ktoś, kto potrafi kochać.
Prostota, poszukiwanie prostoty po to, żeby ucieszyć się w Duchu Świętym, żeby wysławiać Ojca razem z naszym Bratem Jezusem, jest szczególnym celem działania Ducha Świętego w słowie, które usłyszeliśmy, w nas.
Ciekawe, że ta prostota i jasność, którą daje słowo, znajduje się pod intensywnym obstrzałem złego ducha. C. S. Lewis w książce Listy starego diabła do młodego w związku z pewnym nowo nawróconym chrześcijaninem daje w imieniu starego diabła taką radę: Nastawiaj umysł jego na życie wewnętrzne. On sądzi, że jego nawrócenie jest sprawą czysto wewnętrzną. Odwracaj jego uwagę od najelementarniejszych obowiązków przez kierowanie jej na obowiązki szczególnie wzniosłe i duchowe. Pogłębiaj tę niezwykle pożyteczną cechę ludzką, jaką jest lekceważenie i pogarda tego, co jest jasne i proste. Musisz doprowadzić do takiego stanu, w którym godzinami mógłby analizować swoje postępowanie, nie odkrywając żadnej z tych rzeczy, które są widoczne dla każdego, kto kiedykolwiek mieszkał z nim pod jednym dachem czy też pracował w tym samym biurze.
No właśnie...
Siostro, bracie, księże, czujesz się mądralą? Czy jest w tobie jakaś prostota, którą udało się ocalić od cwaniactwa, powierzchowności? Duch Święty czeka, gotowy do współpracy. Jest dziś nad czym się zatrzymać?
Ksiądz Leszek Starczewski