Dobre Słowo 18.05.2012 r.
Smutek, który nie jest przeszkodą do radości, i „ulubione” blokady
Duchu Święty, poruszaj nasze serca mocą z wysoka – mocą miłości, którą w Twojej obecności Ojciec darzy Syna.
Radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać. Takie zapowiedzi składa Jezus. Kroi nam się niesamowita rzeczywistość – radość, której nikt nie zdoła odebrać i już o nic nie trzeba pytać.
Co przeszkadza nam w oczekiwaniu na spełnienie obietnic składanych przez Chrystusa w dzisiejszej Ewangelii? Okazuje się, że nie smutek. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Łzy i smutek pochodzące z Bożego tchnienia nie stanowią przeszkody w oczekiwaniu na realizację obietnic danych przez Chrystusa. Powtórzmy to z całą mocą: otrzymaliśmy obietnicę radości, której nikt nie zdoła nam odebrać, i takiego przekonania, w którym już nie potrzeba stawiać różnego typu pytań.
Więc jeśli nie smutek, to co przeszkadza? Z dzisiejszego słowa można wyłuskać dwie rzeczy stanowiące przeszkodę w oczekiwaniu na spełnienie Bożych obietnic. Pierwszą jest paraliżujący lęk. Psalmista powie w jednym miejscu: Przerażenie mną włada. Władzę nade mną może przejąć lęk.
Tak też się dzieje w sytuacji Pawła, który pod Damaszkiem doznał głębokiego nawrócenia i z całym przekonaniem głosił Jezusa jako Mesjasza. Okazuje się, że po doświadczeniu zrodzenia w Duchu można mieć takie momenty w swoim życiu, kiedy przerażenie zaczyna władać sercem. Kontekst jest taki, że Paweł potrzebuje czasu, żeby przemyśleć na nowo sposób głoszenia Jezusa i kiedy przebywa w Koryncie – epicentrum hedonizmu, rozwiązłości, czyli stawiania w centrum przyjemności – w nocy Pan przemówił do niego w widzeniu: Przestań się lękać. Przestań zgadzać się na to, żeby władzę nad tobą przejął lęk. Przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście.
Paweł otrzymuje w nocnym widzeniu bardzo wyraźne przynaglenie: Przestań wyrażać zgodę na to, by lęk tobą władał. Trzymaj się słowa i wypowiadaj słowo pełne Ducha, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić. I druga bardzo ważna wzmianka w tym widzeniu: dlatego, że wiele ludu mam w tym mieście. Nie zajmuj się tak sobą, drogi Pawle. I nie pozwól, żeby zajął się tobą lęk. Zajmij się słowem. Przemawiaj i nie milcz. Nie wyrządzaj sobie krzywdy przez to, że będziesz milczał, a nie będziesz głosił słowa. I pamiętaj, że są ludzie, którzy go potrzebują. Ja jestem z tobą.
Pierwszą przeszkodą jest więc zgoda na to, by lęk nami władał.
Druga przeszkoda wiąże się z lękiem, a właściwie ona go powoduje. Jest nią zbytnia koncentracja na swojej słabości bądź na słabościach innych. Chodzi o punktowanie siebie lub innych. Jak mówił jeden z baptystów: Nasz problem polega na tym, że zbyt mocno koncentrujemy się na sile przeciwnika, a zbyt mało na wartości własnej armii. Jesteśmy uzbrojeni mocą z wysoka. A po co to słowo jest posyłane? A po co te Komunie święte, Krew Chrystusa? Po co jest to wszystko? Komu to jest potrzebne? – Mnie i tobie, droga siostro i drogi bracie. Po co te spowiedzi bez liku? – One są potrzebne, żebym był uzbrajany. Oczywiście wszyscy o tym wiemy, tylko nasuwa się pytanie, czy jest w nas zgoda na to, żeby to uzbrojenie działało. Bo ono jest nam posyłane. Czy my korzystamy z tego, w czym właściwie się kąpiemy, pławimy i nieustannie jesteśmy? W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy – to odkrył Paweł, choć nie bardzo potrafił przełożyć to na konkrety życia. Choć potrzebuje, żeby to, co wcześniej wygłosił, właśnie teraz do niego dotarło, że: Ja jestem z tobą – jak mu Pan powiedział.
Jesteśmy uzbrajani. Jeśli więc mimo to koncentrujemy się bardziej na tym, co nas osłabia, to dajemy miejsce lękowi. A jeśli lękowi dajemy miejsce, to on nami włada. Przerażenie nami włada. I dlatego potrzebujemy słowa, które Pan dziś do nas wypowiada przez życiorys, historię doświadczeń zrodzonego w Duchu, a jednak schwytanego w szpony lęku Pawła.
Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście. Nie zgadzaj się na to, żeby władał tobą lęk. Trzymaj się słowa, pielęgnuj je i strzeż jak źrenicy oka. Nie myśl tylko o sobie. Niech każdy z was ma na oku nie tylko własne sprawy, ale także i innych. Nie męcz się już sobą i tym, co ci się stało. Nie krzywdź się, to inni cię nie skrzywdzą.
Panie, Ty chcesz przemieniać nasze życie. Dziękuję Ci za to, że to czynisz i proszę Cię, aby miłość, spływająca na nas w tych słowach, rzeczywiście głęboko dotknęła naszych serc i je przemieniała mocą z wysoka.
Ksiądz Leszek Starczewski