Dobre Słowo 2012.06.14.
Podatni, ulegli i proroczyna
Jeden z biblistów mówiąc kiedyś o obecności proroków w dzisiejszym świecie, w dość smutnej konstatacji, smutnym stwierdzeniu faktu, powiedział: Prośmy, żeby Pan Bóg chociaż jakąś proroczynę nam dał. Już nie proroka, ale proroczynę, żeby się nasze serca zaczęły otwierać na dar Jego obecności, żeby jasno docierała do nas hojność Boga.
Dobre Słowo 2012.06.14.
Podatni, ulegli i proroczyna
Duchu Święty, spraw, aby przejście Jezusa w słowie wzbudziło w nas urodzaj, aby to, co w nas jest stepowym pastwiskiem, stało się pełne rosy.
Znów w ekstremalnych sytuacjach. Ile można żyć w suszy? Okazuje się, że można. Kiedy od kilku dni doświadczamy opadów deszczu, trudno nam wyobrazić sobie sytuację, w której przez lata tego deszczu nie ma. Ale przychodzi moment, kiedy ekstremalna sytuacja znów staje się miejscem działania Boga, miejscem, w którym Bóg zaczyna się objawiać.
Co zrobić, żeby poznać Boga w ekstremalnej sytuacji?
Niesamowicie ważną jest wrażliwość i podatność na – chciałoby się powiedzieć językiem 1 Księgi Królewskiej – obłok mały, jak dłoń człowieka, podatność na natchnienia Ducha Świętego, często tak subtelne, że wręcz niewiarygodne, że Duch Święty może w tak delikatny i precyzyjny sposób odpowiadać czy ukazywać obecność Boga. Bardzo subtelne są natchnienia Ducha Świętego. Nie nachalne, nie inwazyjne, ale niezwykle delikatne.
Rozpoznawanie czasu, w którym już obietnica Boża się spełnia, wymaga postawy uległości, podatności, wyczekiwania. Ks. Jan Twardowski w jednym z wierszy napisał, że kto nie umie czekać, nie powinien się urodzić. Trzeba czekać, aż się spełni to, co Pan zapowiedział.
Eliasz informuje o tym głównego sprawcę religijnych zaniedbań ludu, króla Achaba: Idź! Jedz i pij, bo słyszę odgłos deszczu. Nikt nic nie widzi, a Eliasz słyszy. Tak! Bo jest wrażliwy. Bo jest podatny. Ta prawda jest niesamowicie ważna także i dla nas: nawet gdy my nie słyszymy, szukajmy tych osób, które w sposób bardzo czytelny pokazują nam, jak blisko są Boga, jak one Go słyszą, jak one – otrzymawszy dar słyszenia Boga i mówienia w imieniu Boga – mogą także i nas uwrażliwić, obudzić. Dziękujmy za takich ludzi. Pośród nas szukajmy Eliaszów.
Jeden z biblistów mówiąc kiedyś o obecności proroków w dzisiejszym świecie, w dość smutnej konstatacji, smutnym stwierdzeniu faktu, powiedział: Prośmy, żeby Pan Bóg chociaż jakąś proroczynę nam dał. Już nie proroka, ale proroczynę, żeby się nasze serca zaczęły otwierać na dar Jego obecności, żeby jasno docierała do nas hojność Boga.
Ta cierpliwość, wyglądanie, są nieodzowne. Sługa Eliasza słyszy, jak jego mistrz woła go kilkakrotnie: „Podejdź no, spójrz w stronę morza!” On podszedł, spojrzał i wnet powiedział: „Nie ma nic!” Na to mu odrzekł: „Wracaj siedem razy!” Szukaj i chodź do skutku, aż zobaczysz, jak Bóg zadziała w tej sytuacji, w tym życiu. Chodź siedem razy. Za siódmym razem [sługa] powiedział: „Oto obłok mały, jak dłoń człowieka, podnosi się z morza!” Brać to pod uwagę czy nie? Obłoczek mały jak dłoń... Może?... Wtedy mu rozkazał: „Idź, powiedz Achabowi: Zaprzęgaj i odjeżdżaj, aby cię deszcz nie zaskoczył”.
Słuchając dzisiaj tego słowa, w kolejnej odsłonie 1 Księgi Królewskiej, po pierwsze: dziękujmy Bogu, że do nas przemawia, że daje znaki. Dziękujmy, że są osoby, przez które te znaki nam wyjaśnia. I prośmy, żeby Pan Bóg uchronił nas od lenistwa, które w życiu duchowym polega na tym, że siedzimy ze złożonymi czy rozłożonymi rękami i nie szukamy, ze swej strony nie dajemy odpowiedzi, która w sposób bardzo uporczywy, z uporem maniaka wręcz, siedem razy zagląda, szuka, pyta: Co Pan Bóg chce mi przez to powiedzieć? Ale co On mi chce przez to powiedzieć? Po co tak pytać? Żeby się wprowadzić w chore poczucie winy? Nie! Żeby odkryć, że On przychodzi i przechodzi przez te wydarzenia. A tam, gdzie przez wydarzenia przechodzi Bóg, wzbudza urodzaj. Możemy owocować. Możemy cieszyć się życiem.
Panie, uwalniaj nasze serca od przekonania, że to słowo zupełnie nic nie wniosło do naszego życia, że jest teoretycznym rozważaniem, mówieniem o czasach zamierzchłych, a nie o tej chwili, o dzisiejszych wydarzeniach. Uwolnij nas od takiego przekonania i obdarz nas wrażliwością, która będzie podatna na najmniejszy podmuch Twoich natchnień, na najmniejsze znaki, znaczki, na obecne pośród nas proroczyny, które Ciebie ukazują.
Ksiądz Leszek Starczewski