Dobre Słowo 12.12.2010 r. – III Niedziela Adwentu, rok A
Co to za pytanie?
Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Co to za pytanie? I kto je stawia? – Nie stawia tego pytania trzcina kołysząca się na wietrze, czyli ktoś chwiejny w swoich postawach, ani człowiek w miękkie szaty ubrany, zabiegający tylko o to, aby za wszelką cenę utrzymać się na stanowisku przy dworze możnowładcy. To pytanie stawia ktoś więcej niż prorok – Jan Chrzciciel. Stawia je po tym, jak w więzieniu usłyszał o czynach Chrystusa i pyta Go przez swoich uczniów.
To bardzo zastanawiające, że ktoś taki, jak Jan Chrzciciel, pyta samego Jezusa: Czy jesteś Tym, który miał przyjść, czy też oczekiwania i nadzieje trzeba pokładać w kimś innym? Czy trzeba je przełożyć i przedłużyć?
Czemu jest to zastanawiające? – Gdy wnikam w to pytanie, odkrywam, jaką pychą może często wypełnić się serce człowieka. Moje serce. Daleko mi do postawy kogoś, kto chce być wciąż ciekawy świata, relacji z Panem i z drugim człowiekiem. Jak szybciutko i na skróty wprowadzam w swoje myślenie i odczuwanie oczywistość. Bo to jest przecież oczywiste, że to jest Pan, że w tym przemówił do mnie i dał mi swoje słowo.
Jan tym pytaniem uciera nam dzisiaj troszeczkę nosa i próbuje ustawić nas w pozycji, w której większa podatność naszego serca na zaskoczenia Pana Boga, pokona rutynę i przyzwyczajenie.
Może rzeczywiście zbyt często i tobie, droga siostro i drogi bracie, pewne rzeczy wydają się być już ustalonymi i oczywistymi? Może ten twój Pan i Bóg, którego wyznajesz, stał się dla ciebie kimś tak znanym, że już Go po prostu nie znasz i nie pytasz o Jego obecność? Może też tak być.
Dzisiejsza Ewangelia jest też zachętą do dwóch postaw, które słowo Boże chce w nas wykrzesać i utrwalić. Chodzi o wytrwałość i cierpliwość, bo wszystko ma swój czas.
Czas Adwentu Jana Chrzciciela dobiega końca, ale dopiero nabiera rozmachu czas działania Tego, na którego największy narodzony z niewiast wskazywał – czas działania Chrystusa. Aby do nas mogło dotrzeć to, czym sam Jezus chce nas zachwycać, potrzebujemy cierpliwości i wytrwałości – potrzebujemy oczekiwania. I o to apeluje do nas dziś słowo w Liście św. Jakuba Apostoła.
Chyba zbyt rygorystycznie i bardzo surowo, a czasami za surowo oczekujemy od siebie efektów współpracy z łaską. Jakby to, co słyszymy, miało być w jednej chwili przez nas natychmiast zrealizowane. Jakby Ewangelia nie funkcjonowała w oparciu o nasze naturalne skłonności: ułomność, nieporadność czy zapał. Jakby to wszystko miało być machinalnie narzucone. Boże słowo, które czytamy, wprowadza nas w tajemnicę przemiany naszych serc, a ona dokonuje się w czasie.
Rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. Pozwólcie sobie na oczekiwanie. Pozwólcie sobie na wytrwałość. Pozwólcie słowu Bożemu działać w takim czasie, jaki jest przewidziany przez Pana względem was.
Małoduszni, mający osłabłe ręce, kolana omdlałe – wszyscy dziś znajdujemy się w kręgu zainteresowań samego Boga: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, aby was zbawić. Przychodzi w czasie naznaczonym działaniem Jego łaski. Ze zmianą naszego myślenia i serca, naszych relacji, jest tak, jak z działaniem królestwa Bożego – czy śpisz, czy czuwasz, to, co ma się dokonywać, dokonuje się.
Panie Jezu, zapraszasz nas dzisiaj do stawiania Ci pytań i budzenia w sobie świeżości w relacji z Tobą. Dziękujemy za świadectwo życia Jana Chrzciciela, o którym tak pięknie się dzisiaj wypowiadasz. Daj nam usłyszeć jego pytanie postawione za pośrednictwem uczniów. Daj nam w tym pytaniu odnaleźć ulgę dla siebie i swoich wątpliwości w momentach tąpnięcia, załamania czy też uwięzienia w różnych przyzwyczajeniach.
Dziękujemy Ci za to, że zachęcasz nas do wytrwałości i cierpliwości, abyśmy pozwolili Tobie działać tak, jak Ty chcesz. Wzmocnij w nas przekonanie, że to, co ma się dziać najważniejszego, dzieje się w relacji z Tobą i stąd wypływa światło na każdą okoliczność naszego życia, że Tobie nie są obojętne wydarzenia i przeżycia, które mamy. A przez swoje słowo pragniesz, abyśmy Tobie o nich mówili. Wzmacniaj nas i ubogacaj cierpliwością, która jest zbawienna.
Ksiądz Leszek Starczewski