Dobre Słowo 2.02.2011 r. – Święto Ofiarowania Pańskiego
Nasz, Boży Człowiek
Dlaczego sięgasz po to rozważanie? – Jak to dlaczego?
Warto sobie odpowiedzieć na to pytanie. W tych spotkaniach z Panem w Jego słowie spływa na nas łaska po łasce. To ciągle wymaga od nas świeżości i wdzięczności, żebyśmy nie zastali się w spotkaniach z Panem i nie traktowali ich mechanicznie.
Serce nie znosi odruchów mechanicznych, pozbawionych życia i treści. Ono ciągle pompuje krew, pompuje życie. I z tego życia, które otwiera nas na wieczność, mamy możliwość skorzystać, kiedy sięgamy do Bożego słowa. Moc Bożego słowa jest niebywała i w codziennym podchodzeniu nie do odkrycia, jeśli zabraknie prośby o działanie Ducha Świętego. Dlatego proszę Cię, Panie, o działanie Ducha Świętego. Wierzę, że ono następuje. Proszę Cię, abyś tym słowem objął nasze serca i uwolnił nas z mechanicznych odruchów, abyś zabrał nam serca kamienne, a dał serca z ciała, które pompują krew, przyjmują i przekazują życie.
Posłuszeństwo słowu Bożemu, podjęte z miłością, daje niesamowitą władzę. Jezus, który dzięki Rodzicom czyni pierwsze kroki w tym posłuszeństwie i jest dziś przynoszony do świątyni, daje nam tego wyraźny sygnał. Przedstawienie Go Panu, postąpienie zgodnie z przepisem Prawa i ofiarowanie Jezusa w świątyni, to mały, niezauważalny wręcz krok w stronę przejęcia władzy nad ludzkim sercem i wiecznością, nad ludzkim być albo nie być.
Jezus, przyjmując ludzkie ciało, wpisuje się w historię każdego ciała. Przyjmując ludzkie ograniczenia, wpisuje się w każde ludzkie ograniczenie – bez wyjątku. Bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem – mówi autor Listu do Hebrajczyków. Staje się ich uczestnikiem po to, aby doświadczyć ograniczoności i wpisać się w bardzo konkretne realia walk, bólu, tąpnięć, załamań. Żeby sam będąc doświadczany, mógł przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom. A kto jest poddany próbom? – Każdy człowiek.
Jeśli przyjmujemy to słowo przez wiarę, absolutnie nie ma szans na to, żeby doświadczenia, których nam w życiu nie brakuje, były pozbawione obecności w nich Chrystusa.
Musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu.
Jezus wpisuje się w naszą historię nie po to, by biadolić, ale – po pierwsze – razem z nami mówić: No rzeczywiście, jesteście w wielkiej biedzie, a po drugie po to, by przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom. Przyjść z pomocą to – po pierwsze – współczuć – a po drugie – wyprowadzać i obdarzać światłem tych, którzy w tych próbach, w ciemnościach są obecni. Jezus pragnie obdarzać nas mocą, przekazywać władzę nad śmiercią, do której te doświadczenia chcą nas prowadzić.
Ta władza jest tak silna i tak skuteczna dzięki temu, że Chrystus przyjął śmierć. Przyjął klęskę, po ludzku całkowite zniszczenie – aż do śmierci i to śmierci krzyżowej, i ją pokonał.
Przez śmierć pokonał tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli.
Jezus wpisuje się w te doświadczenia. Przychodzi ze współczuciem, ze skuteczną pomocą. Przez wiarę, przez wyrażanie w takich sytuacjach ufności Bogu, obdarza nas mocą i władzą, która pozwala nam przez te wydarzenia przejść i stawać się mocniejszymi w Panu. Nie mocniejszymi po ludzku.
Dobry Bóg zdaje sobie sprawę – i to też objawia nam Boże słowo – że nie jesteśmy aniołami, lecz potomstwem Abrahama, czyli tymi, którzy ciągle szukają Boga i spełnienia się Jego obietnic.
Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe.
Słowo Boże chce nas także uwolnić od odgrywanie roli kogoś, kim się nie jest. Nie masz skrzydeł, to nie udawaj, że umiesz fruwać. Jesteś człowiekiem z krwi i ciała. Jesteś poddany ograniczeniom i próbom. Tak wygląda twoje i moje życie, że doświadczamy tego typu przeciwności, ale to nie jest wszystko, co w naszym życiu się przydarza. W tę historię życia wpisuje się Chrystus, który pokonuje śmierć, obdarza nas mocą, jaką uzyskał pokonując diabła i jednocześnie zaprasza nas, abyśmy przez akt wiary, przez konkretną postawę, kroczyli dalej za Nim. On wie, dokąd ma nas doprowadzić. My nie musimy tego widzieć. My tylko o tym słyszymy, bo słowo nas o tym zapewnia.
Ogromną moc daje posłuszeństwo słowu Boga podjęte z miłości.
Czym dziś Pan pragnie cię znaleźć, jako posłusznego temu, co do ciebie mówi?
Gdzie Jego bardzo skuteczna pomoc chce się dziś objawić?
Które z doświadczeń są przez ciebie traktowane, jako miejsca pozbawione Jego obecności? Zaproszony do spotkania z Panem przez dar tego słowa, zostajesz obdarzony mocą Ducha Świętego. Pomódl się w Duchu Świętym, aby spotkać się z Panem, który jest po twojej stronie.
Ksiądz Leszek Starczewski