Dobre Słowo 23.02.2011 r.
Zróbcie mu miejsce w… Kościele
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”. Lecz Jezus odrzekł: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”.
Święty Augustyn, niejednokrotnie przywoływany przez papieża Benedykta XVI w udzielonym wywiadzie, mówi: Kościół ma ludzi, którzy nie należą do Boga. Bóg ma ludzi, którzy nie należą do Kościoła. Czy też w innym miejscu: Jak wielu jeszcze tych, którzy nie są z nas, przebywa poniekąd wewnątrz Kościoła, i jak wielu tych, którzy są z nas, pozostaje poniekąd na zewnątrz.
Dobre Słowo 23.02.2011 r.
Zróbcie mu miejsce w… Kościele
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”. Lecz Jezus odrzekł: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”.
Może wstyd się przyznać, choć tego wstydu nie czuję, bo proces wchodzenia w żywą relację z Chrystusem zakłada i takie sytuacje, ale był taki czas w moim odkrywaniu obecności Chrystusa w świecie, w Kościele i w moim życiu, że bardzo skupiałem się na nauce Chrystusa, a nie na samym Chrystusie. Można by powiedzieć: Przecież to jest jedno i to samo. Otóż absolutnie nie. Nauka Chrystusa może być jakąś ideologią, zbiorem norm, postanowień, powinności, jeśli jest niewłaściwie przekazywana, jeśli brakuje konkretnego świadectwa życia, fascynacji Osobą, która tę naukę głosi. Natomiast Osoba Chrystusa, Jego niezwykły dynamizm, obecność, mobilność w tym, co się dzieje i kryje w słowach nauki, to zupełnie inna rzeczywistość.
W takim właśnie czasie odkrywania bardziej nauki Chrystusa, niż samej Jego Osoby, uważałem za coś wręcz oczywistego klasyfikowanie, jako oddalonych od Boga, jako kogoś gorszego, ludzi, którzy nie chodzą do kościoła, nie przyjmują Komunii Świętej, czy też – co było szalenie ważnym kryterium bycia z Bogiem i poza Bogiem – w Wielki Piątek nie uczestniczą w liturgii. Ten błąd, który wpisał się w historię moich odkryć Pana Boga, dziś z perspektywy wielu lat potrafię już nazwać i zidentyfikować.
Chrystus ze swoją nauką i żywą obecnością w niej kieruje orędzie zbawienia do wszystkich ludzi. I do tych, którzy w Wielki Piątek przychodzą na liturgię, i tych, którzy nie przychodzą. Do tych, którzy czują się lepsi przez to, że uczestniczą w sakramentalnym życiu Kościoła, i do tych, którzy w ogóle o tym nie myślą.
Chrystus potrafi dostrzec w człowieku takie dobro, którego drugi człowiek nigdy nie zobaczy i nie jest w stanie się na nie otworzyć. Chrystus dostrzega to, czego nie jest w stanie zobaczyć nawet ten, kto powołuje się na to, że jest Jego uczniem, że przebywa blisko Niego.
Dzisiaj słyszymy, że apostoł Jan, umiłowany uczeń Jezusa – jeszcze nie święty, ale będący w drodze do świętości – ustawia kręgi tych, którzy przynależą do Mistrza i Nauczyciela, oraz tych, którzy absolutnie w tym kręgu się nie znajdą. Jezus bardzo wyraźnie daje sygnał Janowi: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
To Chrystus wie, co kryje się w człowieku. To On ma prawo do wydawanie sądów ostatecznych – my nie. Należy zachować – wzorem Chrystusa – wielką ostrożność i respekt wobec tajemnicy kryjącej się w ludzkim sercu, również i w drodze wiary.
Święty Augustyn, niejednokrotnie przywoływany przez papieża Benedykta XVI w udzielonym wywiadzie, mówi: Kościół ma ludzi, którzy nie należą do Boga. Bóg ma ludzi, którzy nie należą do Kościoła. Czy też w innym miejscu: Jak wielu jeszcze tych, którzy nie są z nas, przebywa poniekąd wewnątrz Kościoła, i jak wielu tych, którzy są z nas, pozostaje poniekąd na zewnątrz.
Słowo zaprasza nas dzisiaj bardzo wyraźnie do odkrywania tej mądrości, która z Boga pochodzi, jest w stanie dotykać każdego ludzkiego serca i przemieniać je. Pan nas zaprasza, abyśmy stanąwszy przed Nim w pokorze, zdawali Mu sprawę z tego, na ile świadczymy o Jego otwartości na wszystkich ludzi. Na ile w tej otwartości jesteśmy zdecydowani i konsekwentni w nastawieniu na Chrystusa, który zna tajemnicę człowieka i jest jego jedynym Zbawicielem?
Prośmy Pana, abyśmy nie ulegali pokusie klasyfikowania ludzi, ale nieustannie dawali posłuch słowu. Pan przez nie przemawia. Kieruje je do tych, do których pewnie niejednokrotnie – o własnych siłach – nigdy słowa byśmy nie skierowali.
Ksiądz Leszek Starczewski