Dobre Słowo 2.03.2011 r.
Bezpiecznie o wszystkim
Panie Jezu, który przychodzisz, aby nam służyć, poślij nam Twojego Ducha, aby nasze serca w łasce pokory przyjęły Twoje dary. Dziękujemy Ci za to, że służysz naszemu zbawieniu.
Bezpieczne w relacji z Jezusem jest to, że cokolwiek w sobie odkryjemy, On już o tym wie wcześniej. Wiedzę, jaką ma na temat rzeczy, do których się w sobie dodrapiemy, dopłaczemy, dostaniemy, zawsze wykorzysta dla naszego zbawienia.
Zmienność naszych postaw i nastrojów w drodze za Jezusem przypomina tę, o której słyszymy dziś w Ewangelii św. Marka.
Uczniowie byli w drodze, zdążając do Jerozolimy. Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni.
Trwoga i chęć bycia bardzo blisko przy Jezusie, tak aby korzystać z władzy, jaką On ma, ta rzeczywistość, którą uczniowie postrzegają swoimi oczami i sercem, daleka jest jeszcze od tego, jak ją tłumaczy Jezus. On sobie doskonale zdaje sprawę z wszelkich niedojrzałości, jakie towarzyszą Jego uczniom i w których znajdujesz się ty i ja. Jeśli tylko pozwalamy te niedoskonałości nazwać, wypowiedzieć – w szczerym dialogu z Jezusem – czy w jakiejś innej formie wyrazić, stanowią miejsce do kształtowania nas na Jego wzór i podobieństwo.
Trwoga, obecna w części wędrujących za Jezusem, i chęć bycia w kręgu Jego najbliższych, korzystających z władzy, jaką On posiada, to właśnie ta zmienność postaw, które w nas są. Możemy, ale oczywiście nie musimy, ulec pokusie, aby stanąć w pozycji sędziego, który przysłuchując się naszemu obecnemu etapowi wiary w Jezusa, wydaje bardzo surowe i płytkie wyroki, nie zagłębiając się w to, co istotnie kryje się w naszych przeżyciach. Ważne, żebyśmy odkrywając w sobie jakiekolwiek stany, mówili o nich Jezusowi.
Jakub i Jan – synowie Zebedeusza – przedstawiają Jezusowi prośbę, której On nie gasi i choć odbiega ona od prawdziwych wyobrażeń, które Jezus próbuje w nich rozbudzić, kreśląc wizję przyszłości – swojego odrzucenia i zmartwychwstania – to w Jezusie jest chęć oczyszczenia tego, co w Jakubie i Janie niedojrzałe. Ta sama postawa pojawia się u pozostałych dziesięciu apostołów, którzy poczynają się oburzać na Jakuba i Jana.
Jezus pokazuje się jako Ktoś, Kto ma władzę, ale ta władza wyraża się w służbie – ofiarowaniu swojego życia za innych. Tylko ci, którzy tak pojmują władzę w Kościele i w świecie, dostępują bliskości Jezusa. Dostąpić bliskości Jezusa, to znaczy mieć taką siłę, która jest w stanie stawić czoła każdemu wyzwaniu, każdej sytuacji życiowej. Ta siła jest w stanie także przejść przez opuszczenie i odrzucenie, przez oplucie i pominięcie, które stały się udziałem Jezusa.
Droga siostro i drogi bracie, Pan zaprasza cię dziś do tego, aby mógł ci posłużyć. Aby mógł swoimi oczami, swoją dojrzałością i ofiarną, pełną poświęcenia miłością, przyglądać się i przysłuchiwać twemu sercu. Pozwól sobie na dialog z Jezusem, który chce ci posłużyć. Pozwól Jemu zająć pozycję tego, który ma władzę nad tobą i jest sprawiedliwym Sędzią – nie da się Go naciągnąć i przekupić. Nie wyrządzi ci krzywdy, chociaż może usłyszysz mocniejsze słowo, czy też odkryjesz w sobie jakąś przykrość, niedojrzałość. W rękach Jezusa, w Jego oczach i Jego Sercu nie stanie ci się krzywda. Rozmawiaj z Nim tak, jak potrafisz, o tym, co w tej chwili stanowi twoje życie, pamiętając, że Jezus tę wiedzę, którą razem z tobą w tej chwili w tobie odkryje, wykorzysta ku twojemu zbawieniu.
Ksiądz Leszek Starczewski