Dzielmy się Dobrym Słowem (2009.05.07)

Doświadczyć błogosławieństwa

Niesie ulgę świadomość, że jest osoba wiedząca, co nas czeka dalej, uprzedzająca o pewnych zdarzeniach, a tym samym panująca nad sytuacją. Taką osobą jest Chrystus. Tak się przedstawia swoim uczniom tuż po geście umycia nóg. Ten fragment rozważamy dziś w Ewangelii. Jezus niesie ulgę prawdą o swym panowaniu nad czasem, sytuacją, wydarzeniami. Jednocześnie przynosi błogosławieństwo, wynikające z prawdy o konieczności podążania za Nim, naśladowania Go.

„Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować”.

Naśladowanie Chrystusa zakłada pełną dyspozycyjność do służby wobec braci i sióstr. Gest wykonany przez Chrystusa, gest niewolnika obmywającego nogi, to jasny przykład, klarowność w tej dyspozycyjności, którą powinni odznaczać się Jego naśladowcy. Na tym polega naśladowanie Pana, na tym polega spełnianie roli wysłannika, posłańca. Wiedząc o tym, że naśladowanie Chrystusa przejawia się w służbie, doświadczamy błogosławieństwa. Bo nie da się doświadczyć błogosławieństwa, poprawiając Chrystusa czy też postępując nie tak, jak On. Tylko wówczas, kiedy korzystamy z nabywanej wiedzy o zachowaniu Chrystusa w praktyczny sposób, naśladując Go, dostępujemy błogosławieństwa.

„Nie mówię o was wszystkich – to kolejny dowód na panowanie Jezusa nad wydarzeniami – Ja wiem, których wybrałem; lecz potrzeba, aby się wypełniło Pismo: Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją pietę. Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem”.

Jezus uprzedza związane z Judaszem zgorszenie, które wywołało niemały problem we wspólnocie po zmartwychwstaniu. Jak wytłumaczyć fakt wybrania Judasza do grona Dwunastu i to, co zrobił? Jezus wychodzi naprzeciw tym problemom, niepokojom, mówiąc, że On wiedział o wszystkim. On tę wiedzę wykorzystał nie przeciw Judaszowi i wspólnocie, ale dla Judasza, dla jego dobra. Judasz odmówił skorzystania z niej. Judasz chciał zreformować wspólnotę i sposób zachowania Jezusa, poprawić Jezusa, przychodząc z rozwiązaniami z zewnątrz, czyli z żołnierzami, kijami, łańcuchami, sprzedając Go arcykapłanom.

Dobrze wiedzieć, drodzy bracia i drogie siostry, że drzemie w nas słabość, że często będziemy jej ulegać, że nawet kiedy tak się stanie, mamy zawsze możliwość powrotu. Sytuacja Judasza, który był tak blisko Jezusa i bardzo od Niego odszedł, jest w Biblii podana nie jako zabawa historią Judasza, ale ostrzeżenie, bardzo realne liczenie się z tym, co w nas drzemie, co może się obudzić, co trzeba kontrolować w sposób świadomy, czerpiąc z mądrości ewangelicznej.

„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał”.

Warto pamiętać o tym zdaniu Chrystusa, utożsamiającego się ze swoimi uczniami. On w nich żyje, cierpi, umiera i zmartwychwstaje. W nich doświadcza chwały i obelg, w nich cały czas pracuje nad otwarciem umysłów i serc na pełnię zbawienia. Nie jesteśmy przedstawicielami upadającej firmy, która nazywa się Kościół, tylko mamy zaszczyt uczestniczyć w życiu Boga. On nas wybrał, ukochał i prowadzi. Moje porażki przeżywa jak własne, a nawet jeszcze bardziej, bo Jego miłość posunięta jest aż do Krzyża.

Droga siostro i drogi bracie, słowo dziś zachęca nas do odświeżenia świadomości życia w Bogu, który wie, przewiduje, podpowiada, co ma się stać. On jest obecny i bardzo mocno zaangażowany w nasze życie. Bierze za nie odpowiedzialność. Jest realistą. Mówi o słabości i o zwycięstwie nad nim, ilekroć człowiek zwraca się do Niego.

Na ile pielęgnowana jest świadomość życia Boga w tobie?

Co dzisiaj robisz w tym kierunku, aby więź z Bogiem była w tobie żywa? Gdzie składasz świadectwo o życiu Boga w tobie, a gdzie uciekasz od złożenia go? Dlaczego?

Te pytania stawiamy sobie w świetle Bożego słowa, by spokojnie porozmawiać z Tym, który przychodzi do nas z pokorną miłością, obmywając nogi. Prosimy, aby dyspozycyjność naszego serca na Jego słowo była wielka, pełna, otwarta, żeby mógł w nas działać, przemieniając nasze serca, myślenie, działania, żeby mógł oświecać słowem to, co w nas ciemne, dotknąć mocniej tego, co wymaga większego uderzenia. Aby otulił to, co trzeba chronić.

Jezu, dziękujemy Ci za to, że przychodzisz do nas w zdecydowany, pełen miłości sposób. Dziękujemy, że rozmawiasz z nami o realiach, nie odrywasz nas od rzeczywistości i codziennych zajęć, ale mocniej w nich osadzasz swoją miłością. Napełniaj nas łaską Twojego słowa, które rodzi wiarę w Twoje prowadzenie i pozwala doświadczyć błogosławieństwa nawet w chwilach, kiedy wydaje się, że zdarzają się nam same przekleństwa.

Jezu, Ty jesteś naszym Panem. Pomagaj nam, abyśmy Cię naśladowali, żeby spełniło się słowo: sługa nie jest większy o swego pana, ani wysłannik od tego, którego posłał. Wiedząc to, będziemy błogosławieni, gdy według tego zaczniemy postępować.

Pozdrawiam w Panu – ks. Leszek Starczewski.