Ewangelia: 16 Niedziela zwykła i tydzień 19-25.VII.2009

Jr 23, 1-6; Ps 23; Ef 2, 13-18; Mk 6, 30-34 

Powrót uczniów. Pierwsze rozmnożenie chleba

30 W tym czasie apostołowie powrócili do Jezusa i opowiedzieli Mu o wszystkim, czego dokonali i czego nauczali. 31 A On rzekł do nich: „Idźcie sami na miejsce odludne i trochę odpocznijcie”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. 32 Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne. 33 Ale widziano ich odpływających. Wielu to zauważyło. Przybyli więc tam pieszo ze wszystkich miast, nawet ich wyprzedzając. 34 Kiedy Jezus wyszedł na brzeg, ujrzał wielki tłum. Ulitował się nad nimi, ponieważ byli jak owce, które nie mają pasterze. I długo ich nauczał.


Komentarz:9

W Piśmie Świętym często naród izraelski przedstawiany jest jako trzoda potrzebująca pasterza (Lb 27, 17; 1 Krl 22, 17; Jdt 11, 19; Ez 34, 5nn). Powołani do tego zadania ludzie mieli być widzialnym znakiem troski Boga – Pasterza Izraela (PS 8, 2; Ez 35, 11nn).

Cud rozmnożenia chleba dokonuje się w miejscu odludnym. Przywołuje ono na pamięć wędrówkę ludu wybranego przez pustynię, w czasie której Bóg w sposób cudowny żywił go manną. Także rozmieszczenie ludzi, ułatwiające dostęp do wielotysięcznego zgromadzenia (w. 39), przypomina podział Izraela wędrującego po pustyni (Wj 18, 21.25). Jezus jawi się tu jako prawdziwy dobry pasterz (w. 34). Zawsze lutuje się, gdy widzi przed sobą potrzebującego człowieka. Tym razem otacza Go lud, odczuwający przede wszystkim głód słowa. Dlatego naucza, i to bardzo długo, choć miał zamiar udać się z apostołami na miejsce odosobnione, aby trochę wypocząć. Jezus nie troszczy się jednak tylko o zaspokojenie głodu słowa. Daje też ludziom pokarm materialny. To cudowne nakarmienie wielu tysięcy ludzi jest znakiem innej uczty.  W opisie Marka gesty Jezusa przy rozmnożeniu chleba (w. 41) i ustanowieniu Eucharystii w Wieczerniku (Mk 14, 22) są takie same. Również w późniejszej symbolice chrześcijańskiej chleb i ryby często są symbolami eucharystycznymi. Rozmnożenie chleba więc, podobnie jak manna na pustyni, jest zapowiedzią Eucharystii. Jezus nie pozwala, aby Jego uczniowie lub sami ludzie kupili chleb za pieniądze (ww. 37n). Chce im dać siebie samego i również swych naśladowców wzywa do takiego oddania się bez reszty tym, do których zostali posłani.

 


Poniedziałek, 20 lipca, 2009

Ewangelia wg św. Mateusza 12, 38-42.

Wówczas rzekli do Niego niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów: «Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie».
Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza.
Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi.
Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.
Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.

trzy dni i trzy noce – to określenie z Jon 2,1 jest bardziej analogią do wydarzenia z historii Jonasza niż dokładnym określeniem czasu pomiędzy Śmiercią i Zmartwychwstaniem Chrystusa.

Niniwa – stolica Asyrii, w historii wielkiego wroga Izraelitów (Tb 1,3; Jon 3,5-10).

Znak Jonasza. Nauczyciele Pisma i faryzeusze byli świadkami czynów Jezusa, a jednak nie chcieli Mu uwierzyć. Cuda, jakie widzieli do tej pory, były wystarczającym znakiem, oni jednak żądali spektakularnego cudu, który by ich przekonał, że w Chrystusie objawia się moc Boża. Jezus jednak nie chciał urządzać widowisk (Łk 23,8n). Tylko wiara proszącego i ludzkie nieszczęście mogły „sprowokować” Jego cudotwórczą moc. Zapowiedział jednak znak Jonasza (Mt 16,4), który po trzech dniach przebywania we wnętrzu wieloryba (Jon 2,1) podjął misję zleconą mu przez Boga. Wzmianka o trzech dniach i trzech nocach jest wyraźną zapowiedzią zmartwychwstania i uwielbienia Jezusa. Aby przyjąć znak Jonasza, potrzeba jednak dobrej woli i wiary, których brakowało nauczycielom Pisma i faryzeuszom. Dlatego ich oskarżycielami będą ludzie, którzy we właściwy sposób odpowiedzieli na Boże wezwanie: mieszkańcy Niniwy oraz królowa Saby. Pierwszym krokiem do nawrócenia jest więc słuchanie słowa Bożego. Przywódcy ludu okazali się jednak pokoleniem przewrotnym, ponieważ nie chcieli przyjąć nauki Jezusa ani się nawrócić, mimo że jest On kimś więcej niż Jonasz lub Salomon.


Wtorek, 21 lipca 2009

Ewangelia wg św. Mateusza 12,46-50
Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić.
Ktoś rzekł do Niego: «Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą».
Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi
I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia.
Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką
».

Komentarz:

    bracia – ludzie Wschodu do dnia dzisiejszego używają określenia brat w stosunku do bliższych i dalszych krewnych. W sensie przenośnym stosowano to określenie także do członków tego samego szczepu czy narodu. Nigdzie w NT bracia Jezusa nie są przedstawieni jako synowie Maryi. W II w. po Chr. Pojawiło się przekonanie o nienaruszonym dziewictwie Maryi. Nie zrodziłoby się ono, gdyby niektórzy członkowie pierwotnego Kościoła, a wśród nich brat Jezusa, tj. pierwszy biskup Jerozolimy – Jakub (Mk 6,3; Ga 1,19), byli rzeczywiście synami Maryi.


Krewni Jezusa. Jezus ustanowił nową wspólnotę, której członkowie połączeni są więzami duchowymi, silniejszymi od więzów krwi. O przynależności do Jego wspólnoty nie decyduje bowiem pokrewieństwo, ale przyjmowanie woli Bożej (Mt 7,21; Mk 3,34n). Zaczątkiem tej nowej społeczności byli zebrani wokół Niego uczniowie. Sam Jezus był wzorem osoby, która dla spraw Bożych opuszcza ziemską rodzinę (Mt 19,27). Z Jego wypowiedzi nie wynika jednak, że odrzucał On ludzkie więzy. Z niezwykłą przecież stanowczością przypominał np. przykazanie nakazujące szacunek dla rodziców (Mk 7,8-13; 10,19).

 


Środa, 22 lipca, 2009

J 20, 1.11-18

Zmartwychwstanie Jezusa

W pierwszym dniu tygodnia, wczesnym rankiem, gdy jeszcze panowały ciemności, przyszła Maria Magdalena do grobu i zauważyła kamień odsunięty od grobowca.

Maria zaś stała na zewnątrz grobowca i płakała. Płacząc, pochyliła się w stronę grobu i zobaczyła, że tam, gdzie spoczywało ciało Jezusa, siedzi dwóch aniołów w białych szatach. Jeden w miejscu głowy, a drugi w miejscu nóg. Zapytali ją: „Kobieto, dlaczego płaczesz?”. Odpowiedziała im: „Zabrano mojego Pana i nie wiem, gdzie Go złożono”.
Po tych słowach odwróciła się za siebie i zobaczyła stojącego Jezusa, lecz nie wiedziała, że to Jezus. A Jezus także ją zapytał: „Kobieto, dlaczego płaczesz? Kogo szukasz?”. Ona, sądząc, że to ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli to ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go złożyłeś, a ja Go zabiorę”. Wtedy Jezus powiedział do niej: „Mario!”. Ona zaś odwróciła się do Niego i powiedziała po hebrajsku: „Rabbuni!”, co znaczy: Nauczycielu.
Jezus oznajmił jej jednak: „Nie dotykaj Mnie. Ponieważ nie wstąpiłem jeszcze do Ojca. Idź natomiast do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do mojego Ojca i waszego Ojca, mojego Boga i waszego Boga»”.

Maria Magdalena poszła więc i oświadczyła uczniom: „Zobaczyłam Pana”, oraz że to jej polecił.


    Ewangeliczne opisy wskazują, że wygląd Jezusa po Zmartwychwstaniu był zmieniony (J 21,4).

    Rabbuni – oznacza 'mój mistrzu'. Jest to zwrot wyrażający większe zaangażowanie uczuciowe tego, kto je wypowiada, niż zwyczajne Rabbi – 'nauczycielu' (Mk 10,51).


Komentarz:

Spotkanie Zmartwychwstałego z Marią Magdaleną. Rozmowa Marii Magdaleny z aniołami i Jezusem ujawnia jej wielkie przywiązanie do Mistrza, ale zarazem ukazuje jej brak wiary. Chociaż jest pierwszą osobą, która widzi Zmartwychwstałego Jezusa, to jednak nie potrafi Go rozpoznać. Nadal szuka zwłok Nauczyciela i rozpacza z powodu ich zniknięcia. Mimo tych trudności z uwierzeniem, to właśnie ona będzie przekazicielką radosnej nowiny o tym, że misja Jezusa dobiegła końca i że powraca tam, skąd przyszedł. Dopiero powrót do Ojca zakończy dzieło Jezusa. To, że powstał z martwych i prowadzi rozmowę z Marią, nie znaczy, że dopełnił dzieła, które miał do wykonania. Zwycięstwo nad śmiercią nie było celem samym w sobie, ale koniecznym etapem w drodze powrotnej do Ojca.

 



czwartek 23 lipca, 2009

Św. Brygidy, patronki Europy

J 15, 1-8


Alegoria o winorośli

"Ja jestem prawdziwym krzewem winorośli, mój Ojciec zaś jest hodowcą winnej latorośli. Każdą gałązkę, która nie owocuje we Mnie, odcina. Tę zaś, która rodzi owoce, oczyszcza, aby dawała ich jeszcze więcej. Wy już jesteście oczyszczeni dzięki nauce, którą wam przekazałem. Trwajcie we Mnie tak, jak Ja w was. Podobnie jak winna gałązka nie może owocować sama z siebie, gdy nie trwa w krzewie, tak też i wy, jeśli nie będziecie trwać we Mnie. Ja jestem krzewem winorośli, a wy gałązkami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi obfity owoc, gdyż beze Mnie nic nie możecie uczynić. Jeśli ktoś nie trwa we Mnie, będzie odrzucony jak gałązki i uschnie. Zbiera się je, wrzuca w ogień i spala. Jeśli będziecie trwać we Mnie i jeśli moja nauka będzie w was trwać, proście, a spełni się wszystko, cokolwiek tylko pragniecie. Przez to bowiem doznał chwały mój Ojciec, że przynosicie obfity owoc i jesteście moimi uczniami.


gałązkę – chodzi o jednoroczne odrośle winnych krzewów (latorośle).

nie owocuje we Mnie – nie tylko przynoszenie owocu jest warunkiem pozytywnego sądu przeprowadzonego przez Ojca. Owoc ten musi być przynoszony w Chrystusie.


Alegoria o winorośli. Jest ona kontynuacją i rozwinięciem myśli z rozdziałów 13 – 14, na co wskazują liczne podobieństwa (J 15,4 i 14,20; 15,10 i 14,15; 15,12.17 i 13,34). Dosłowna warstwa alegorii koncentruje się na uprawie winorośli, popularnej dziedziny rolnictwa w basenie Morza Śródziemnego. W opisie tym nie ma odwołania do relacji społecznych związanych z prowadzeniem winnicy (np. Mt 21,33-41), ale mowa jest o samej technice uprawy. Symboliczna warstwa alegorii odnosi się do relacji między Ojcem, Jezusem i wspólnotą, którą On skupił wokół siebie. W obrazie nie zostały rozwinięte wszystkie możliwe elementy. Nie wiadomo na przykład, co należy rozumieć przez oczyszczanie krzewu; prześladowania dopuszczone przez Boga celem oczyszczenia wspólnoty czy też jakieś inne wydarzenia. Owoc, jaki przynoszą uczniowie, oraz sam fakt, że są uczniami – to objawienie chwały Bożej (J 15,8). Słowo owoc pojawiało się już wcześniej (J 4,36; por. J 12,24) w odniesieniu do tego, co z ludzkiego życia zachowuje wartość wobec próby śmierci. Podobne znaczenie słowo to zdaje się mieć w J 15,2.4.5.8.16. Wcześniejsze teksty nie mówiły jednak nic o tym, że warunkiem przynoszenia owocu jest związek z Jezusem. Ta myśl jest natomiast w J 15 najważniejsza. W J 15,9n.l3 mówi się o miłości Jezusa do uczniów, podobnie jak w J 13,35. Miłość ta polega na dawaniu siebie, co symbolizuje odżywianie gałązek przez krzew. Z tego obrazu wypływa zasada doskonałego modelu miłości, który polega na oddaniu życia za tego, kogo się kocha (ww. 12n). Miłość Jezusa jest więc wymagająca. Wymagania te wyrażają się w przykazaniach, które mają być realizowane poprzez naśladowanie Jezusa (w. 12; por. J 13,34).



Piątek, 24 lipca, 2009

Mt 25, 1-13

Przypowieść o dziesięciu pannach

Wówczas królestwo niebieskie będzie podobne do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było głupich a pięć rozsądnych. Głupie wzięły lampy, ale nie zabrały ze sobą oliwy. Rozsądne wzięły lampy i oliwę w naczyniach. A gdy pan młody się opóźniał, ogarnęło je znużenie i wszystkie zasnęły. O północy zaś rozległo się wołanie: «Pan młody nadchodzi! Wyjdźcie mu na spotkanie!». Wtedy obudziły się wszystkie panny i przygotowały lampy. Głupie powiedziały do rozsądnych: «Podzielcie się z nami oliwą, bo nasze lampy gasną». Ale rozsądne odpowiedziały: «O nie, gdyż mogłoby nie starczyć i nam, i wam. Idźcie do sprzedawców i kupcie sobie». Gdy one odeszły, przybył pan młody. Te, które były przygotowane, weszły z nim na wesele i drzwi zamknięto. Później przyszły pozostałe panny i wołały: «Panie, panie, otwórz Nam!». Lecz on im odpowiedział: «Zapewniam was, że was nie znam».

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.


Przypowieść o dziesięciu pannach. Przypowieść nawiązuje do zwyczajów mieszkańców Palestyny związanych z uroczystościami zaślubin. Jezus wybrał te szczegóły żydowskiej obrzędowości, które obrazowały poruszany problem. Brak tu np. wzmianki o pannie młodej. Uroczyste zaślubiny i wesele odbywały się rok po zaręczynach. Wieczorem pan młody przybywał do panny młodej, aby ją przeprowadzić do swojego domu. Jego przybycie opóźniało się niekiedy z powodu wydłużających się przygotowań do wesela. Tak samo Paruzja, czyli powtórne przyjście Jezusa może być niespodziewane i niezgodne z oczekiwaniami ludzi. Opóźnianie się Paruzji może uśpić czujność człowieka. Do weselnej uczty zostaną jednak dopuszczeni jedynie ludzie mądrzy i czujni, czyli ci, którzy wypełniają usłyszane słowa Mistrza (Mt 7,24-27). Życie uczniów Chrystusa jest więc uroczystym pochodem do Chrystusa-Oblubieńca, radosnym oczekiwaniem na spotkanie z Nim. Nie pierwszy raz zbawienie zostało porównane do uczty weselnej (Iz 25,6; Mt 22,1-14+). Paruzja będzie dla zbawionych czasem radości i całkowitego zjednoczenia ze Zbawicielem. Będzie to także moment rozstrzygający o losie tych, którzy zlekceważyli przychodzącego Pana.

 


Sobota, 25 lipca, 2009

Św. Jakuba Apostoła

Mt 20, 20-28


Prośba matki Jakuba i Jana

Wtedy przyszła do Niego matka synów Zebedeusza razem z synami. Pokłoniła Mu się i o coś prosiła. A On ją zapytał: „Czego pragniesz?”. Odpowiedziała: „Powiedz, aby ci dwaj moi synowie zasiedli w twoim królestwie obok Ciebie, jeden po prawej, a drugi po lewej stronie”.

Jezus odparł: „Sami nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?”. Odpowiedzieli: „Możemy!”. Wtedy On rzekł: „Kielich mój będziecie pili, ale nie do Mnie należy przydzielić miejsce po mojej prawej i lewej stronie. Zajmą je ci, dla których mój Ojciec je przygotował”.


O prawdziwej wielkości

Usłyszało to pozostałych dziesięciu i oburzyli się na tych dwóch braci. Jezus przywołał ich do siebie i powiedział: „Wiecie o tym, że rządzący uciskają ludzi, a wielcy dają im odczuć swoją władzę. Nie tak ma być między wami. Jeśli ktoś z was chce być wielki, niech będzie waszym sługą. A jeśli ktoś z was chce być pierwszy między wami, niech się stanie waszym niewolnikiem. Tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł po to, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie jako okup za wielu”.


Prośba matki Jakuba i Jana. Prośba matki Jakuba i Jana świadczy o niezrozumieniu trzeciej zapowiedzi Męki. Jezus mówił o swojej bliskiej Śmierci, apostołowie tymczasem zastanawiali się nad tym, jak zapewnić sobie najbardziej zaszczytne miejsce w królestwie. Opis tego wydarzenia stawia w złym świetle nie tylko Jakuba i Jana, ale także pozostałych apostołów, którzy oburzyli się na nich. Uczniowie pragnęli zaszczytów i władzy, a Chrystus w odpowiedzi na ich prośbę wyjaśnił, na czym polega naśladowanie Mistrza: Jego los (kielich) stanie się także ich udziałem. Jezus powoli przygotowywał uczniów na wielki dramat swojej Męki i równocześnie stawiał im coraz większe wymagania. Nie chciał jednak zmuszać ich do uległości, lecz pragnął, aby dobrowolnie podjęli decyzję pójścia za Nim i wierności do końca, nawet po męczeńską śmierć. O miejscu w królestwie zdecyduje jedynak Ojciec, który wywyższy Chrystusa po śmierci (Flp 2,9). Podobnie będzie z uczniami, którzy idą drogą Mistrza.


O prawdziwej wielkości. Jezus potępił egoizm i nadużycia władców. Wśród chrześcijan prawo siły musi ustąpić bezinteresownej miłości i wzajemnej służbie, wbrew ideałom kultury greckiej. Grecy uważali bowiem służbę za największe nieszczęście, gdyż krępowała ona cenioną nad wszystko wolność. Grek nie mógł nawet mówić, że jest sługą Boga! Wzorem właściwej postawy chrześcijanina jest sam Jezus (J 13,12-15). On wyrzekł się absolutnej niezależności, stając się posłusznym woli Ojca (np. J 4,34: 5,30), swojej Matce i opiekunowi (Łk 2,51) i przyjmując ludzkie ograniczenia ze śmiercią włącznie (Flp 2,7n). Celem Jego misji była służba, która zrealizowała się w pełni przez ofiarę z życia, danego jako okup. Publiczna działalność Jezusa i Jego śmierć otrzymały tutaj interpretację uniwersalistyczną. Wielu ludzi odniesie z nich korzyść, tzn. zostaną wyzwoleni z niewoli grzechów, czego nie mogliby osiągnąć własnymi siłami. Chociaż brak tutaj dosłownego cytatu, jednak w wypowiedzi Jezusa występuje wyraźne nawiązanie do Iz 53, mówiącego o zastępczej śmierci Sługi Pańskiego, przez którą zbawi On wszystkich ludzi.









Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Święty Paweł. 2008.