Uciszenie burzy na jeziorze: Mk 4, 35-41
Tego samego dnia, gdy nastał wieczór, powiedział do nich: „Przeprawmy się na drugi brzeg”. Zostawili więc tłum i zabrali Go, tak jak był, w łodzi, a inne łodzie płynęły za Nim. Wtem zerwał się gwałtowny wiatr. Fale zalewały łódź, tak że już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi oparty na podgłówku. Budzili Go, mówiąc: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?”. On obudzony, zgromił wiatr, a do jeziora powiedział: „Milcz! Ucisz się!”. Wtedy wiatr ustał i zapanowała głęboka cisza. Do nich zaś powiedział: „Czemu się boicie? Wciąż jeszcze nie wierzycie?”. Wtedy ogarnął ich wielki lęk i mówili jeden do drugiego: „Kim On właściwie jest, że nawet wiatr i jezioro są Mu posłuszne?”.
Burza na Jeziorze Galilejskim często powstawała zupełnie nieoczekiwanie i mogła grozić zatopieniem niewielkich łodzi, którymi rybacy łowili ryby. Ewangelista odnotowuje to wydarzenie, aby ukazać boską moc Jezusa. Zgodnie z przekonaniem ludzi wszystkich czasów, tylko Bóg jest Panem takich żywiołów, jak wiatr i morze (Ps 107, 29; Jon 1, 15). Okazuje się, że również Jezus ma taką władzę. Dlatego domaga się od swoich uczniów wiary i zaufania. Temu bowiem, kto jest z Jezusem i zawierzył Mu do końca, nie może grozić żadne niebezpieczeństwo.
Komentarz historyczno-kulturowy
Pan natury: Mk 4, 35-41
Zbudzenie śpiącego proroka, by znaleźć wsparcie w jego modlitwie, mogło przypomnieć uczniom, lub pierwszym słuchaczom Jezusa, fragment Jon 1, 5-6, lecz Jezus występuje tutaj w zupełnie innej roli niż Jonasz. Niektóre starożytne opowieści pogańskie opowiadały o potężnych bohaterów zdolnych podporządkować sobie siły natury – lecz bohaterami tymi byli prawie zawsze bogowie, rzadziej herosi z odległej przeszłości. Wielu Żydów wierzyło, że nad siłami natury (takimi jak wiatr i morze) kontrolę sprawowali aniołowie. Jednak aniołowie musieli mieć kogoś, kto nimi zarządza. W tradycji żydowskiej jedynym, który panował nad wiatrem i morzem, był Bóg (Ps 107, 29; por. Jon 1, 15). Zaskoczenie uczniów władzą Jezusa jest więc całkiem naturalne.
Burze na Jeziorze Galilejskim rozpoczynały się zupełnie nieoczekiwanie. Rybacy nie oddalali się zwykle od Kafarnaum i nie byli przygotowani do żeglowania daleko od brzegu. Jedynym miejscem, gdzie można było zasnąć w małej łodzi rybackiej, przez którą przelewały się bale, była podwyższona rufa. Jak poduszkę pod głowę można było wykorzystać drewniane (lub obite skórą) siedzisko sternika lub trzymaną pod nim zwykle poduszkę. Sen, w który Jezus zapadł w czasie burzy, może wskazywać, na Jego całkowitą ufność (Ps 4, 8; por. 2 Krl 6, 16-17.32; Prz 19, 23). W pewnych greckich opowieściach sprawdzianem autentycznej wiary filozofa w jego naukę dotyczącą duchowego pokoju było jego zachowanie podczas burzy.