Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu,
jedni się wyśmiewali,
a inni powiedzieli:
"Posłuchamy cię o tym innym razem".
Tak Paweł ich opuścił
Dz 17, 32-33 – pierwsze czytanie mszalne
Opis reakcji słuchaczy Pawłowej mowy na ateńskim Areopagu na słowa o zmartwychwstaniu Chrystusa.
Nietrudno dziś o pesymistyczne spojrzenie na kondycję chrześcijaństwa. Pomimo coraz nowszych środków, które stosuje się w celu głoszenia Ewangelii, pomimo tak wielkiej ilości kazań i takiej rzeszy wyniesionych na ołtarze świętych wydaje się, że wiara traci moc oddziaływania na rzeczywistość… Pogłębiający się kryzys moralności, pogoń za pieniądzem – te postawy od razu przychodzą na myśl, kiedy próbujemy scharakteryzować świat, w którym żyjemy. W związku z nimi pojawia się też zarzut, że chrześcijaństwo w obecnym kształcie jest nieżyciowe – niemożliwe do przyjęcia. W ślad za zarzutem podąża postulat dostosowania prawd wiary do wymogów współczesności… Gdyby święty Paweł poszedł tą drogą i przemilczał prawdę o zmartwychwstaniu, prawdopodobnie odniósłby sukces na Areopagu (por. Dz 17, 16-33). Ale w ten sposób sprzeniewierzyłby się swojemu przekonaniu i powołaniu: „Upominanie zaś nasze nie pochodzi z błędu ani z nieczystej pobudki, ani z podstępu, lecz jak przez Boga zostaliśmy uznani za godnych powierzenia nam Ewangelii, tak głosimy ją, aby się podobać nie ludziom, ale Bogu, który bada nasze serca. Nigdy przecież nie posługiwaliśmy się pochlebstwem w mowie – jak wiecie – ani też nie kierowaliśmy się ukrytą chciwością, czego Bóg jest świadkiem, nie szukając ludzkiej chwały ani pośród was, ani pośród innych” (1 Tes 2, 3-6). A historia uczy nas przecież, że Bóg potrafi obronić prawdę.
Pamiętajmy, że „innej (…) Ewangelii nie ma” (Ga 1, 7) i trwajmy mocni w wierze (por. 1 P 5, 9).
ks. Jakub Dąbrowski