Ten, który kocha świat
Wj 34, 4b-6. 8-9; Dn 3; 2 Kor 3, 11-13; J 3, 16-18
Bóg przedstawia się w rozmowie Jezusa z Nikodemem jako Ten, który kocha świat. Dowód tego daje posyłając swojego Syna. Druga odsłona Boga w dzisiejszej Liturgii Słowa, to Jezus Chrystus, pełnia objawienia Boga. To od Jezusa dowiadujemy się, że jest Duch Święty. W momencie zwiastowania Maryja słyszy od posłańca Bożego: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego Cię osłoni. Duch jest równy Ojcu i Synowi.
Jeden z wielkich i mądrych świętych – św. Grzegorz z Nazjansu – skierował kiedyś do Pana Boga taką modlitwę: Zmęczony jestem krytyką ludzi pod moim adresem. Męczą mnie też różne pochwały, wykraczające poza to, co naprawdę stanowi moje życie. Chcę się przytulić do Ciebie, ukochana Trójco Święta. Chcę się wsłuchać w to, co chcesz do mnie powiedzieć.
Słowa św. Grzegorza pewnie dla niejednego z nas mogłyby stanowić wiarygodną, oddającą stan naszego życia, pomoc w modlitwie. Zmęczeni krytyką pod własnym adresem, wyczerpani różnego rodzaju pustymi pochwałami, sztucznymi uśmiechami, chcielibyśmy się wsłuchać w kogoś, kto mówi prawdę, głęboko dotyka naszego serca, nie zbywa nas jakimiś ogólnikami, ale wpisuje się w nasze życie konkretami. Tym Kimś jest Bóg w Trójcy Świętej Jedyny.
Dzisiaj Kościół świętuje uroczystość Najświętszej Trójcy – Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Tak przedstawił się Bóg w objawieniu. Taki ukazywał się stopniowo: przez Stary Testament, który całkowicie jeszcze nie objawiał prawdy, że Bóg jest jeden w Trójcy Świętej, aż do Nowego Testamentu.
Przyjrzyjmy się trzem odsłonom Boga w Trójcy Świętej Jedynego, jakimi dzisiaj nas słowo Boże raczy, jak zdrowym pokarmem na dobrym obiedzie, bo przecież Eucharystia jest ucztą.
Pierwszą w kolejności osobą, przybliżającą nam tę prawdę, jest Mojżesz nadający Prawo na górze Synaj. W dzisiejszym pierwszym czytaniu widzimy go jako kogoś, kto wstaje wcześnie rano, wstępuje na górę, jak mu Pan nakazał, bierze do rąk kamienne tablice. Jesteśmy tuż po otrzymaniu dziesięciu przykazań. Gdy Mojżesz schodził z góry, zobaczył, że lud zaczął się bawić, ulał sobie cielca ze złota, mówiąc: To jest nasz Bóg. Mojżesz wpadł w potężny gniew, potłukł tablice i stanął przed ludem. Ukarał tych, którzy przyczynili się do takiej profanacji. Później zaczął gorąco modlić się do Boga. Jednym z dowodów na to, że Bóg odpowiedział na modlitwę, miało być przebaczenie ludowi.
Mojżesz wraz z wysiłkiem wejścia na górę, stawienia się przed obliczem Pana, doświadcza, jak Pan zstępuje w obłoku i zatrzymuje się obok niego. Obłok to w nauczaniu Kościoła symbol Ducha Świętego. Stary Testament nie mówił o Duchu Świętym, ale o Duchu Boga. Ta prawda nie była jeszcze objawiona, ale już pewne znaki ją zapowiadały. Takim symbolem jest obłok – działanie Ducha Jahwe.
Mojżesz zatrzymał się koło Niego, i wypowiedział imię Pana. Izraelici z wielkim szacunkiem wymawiali imię Pana. Arcykapłan mógł to czynić raz w roku. Nie wolno było wypowiadać imienia Boga, tak było święte.
Mały rachunek sumienia dla nas: Jak często używamy imienia Bożego?
Jakim szacunkiem otaczamy imię Boga?
Przeszedł Pan przed jego oczyma, i wołał: «Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność».
Tak się objawia Bóg. Mojżesz potrzebował tych słów, bo to, co stało się wśród ludu, profanacja polegająca na oddawaniu czci złotemu cielcowi, to poważne wykroczenie przeciw Bogu. To nie tylko kwestia zadania rany Panu Bogu. Często sprowadzamy grzech do takiego poziomu: Obraziłem Pana Boga... Jakby Pan Bóg był obrażalski. Oskarżam się – jak mówi nowa formuła spowiedzi – z następujących grzechów. Oskarżam się przed Bogiem. Nie oskarżam kogoś, tylko siebie przed Bogiem.
Grzech to nie tylko obraza Boga. To przede wszystkim utrata smaku i sensu życia, bo człowiek odcina się od Boga, ludzi, siebie samego. Mojżesz potrzebuje tych słów – podobnie jak cały lud – i słyszy je.
Bóg przedstawia się jako Ktoś miłosierny, cierpliwy, kto potrafi wybaczać. Takiego mamy Ojca – bogatego w miłosierdzie. Jesteśmy dziećmi Boga, Ojca bogatego w miłosierdzie, cierpliwego. Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszym nam nie odpłaca – mówi psalmista. Tak się przedstawia Ojciec pełen cierpliwości do nas. Chciałoby się powiedzieć: Jaki Ojciec, taki Syn, takie Jego dzieci.
Taka jest dziś pierwsza odsłona Boga pełnego łaski, miłosierdzia. On pozostanie wierny, nawet jak świat się wypnie, odwróci. Bóg pozostanie bogaty w łaskę. To jest najradośniejsza nowina, jaką mogliśmy kiedykolwiek usłyszeć: Bóg zawsze pozostanie wierny. Nawet jak znudzi się, znuży, mówienie o Bogu, On nie pozostanie gdzieś daleko. Będzie wierny.
Kiedyś jeden z publicystów wysnuł wniosek, który pachnie profanacją. Mówiąc o miłosiernym Bogu stwierdził: Bóg ci wybaczy, to Jego zawód. Nawet kiedy dochodzi do takich nadużyć w słowach, Bóg dalej pozostaje wierny. Nawet kiedy my nie dochowujemy wierności Bogu, On pozostaje wierny. Tak się objawia nasz Ojciec.
Na takie objawienie Boga Mojżesz natychmiast skłonił się aż do ziemi i oddał pokłon. Bo jakże nie ukochać Kogoś, kto daje miłość?... Jak nie być wdzięcznym Osobie, która pomogła zrzucić kamień z serca i powiedziała: Przebaczam, nie chcę o tym rozmawiać, zacznijmy nowy dzień. Tak reaguje Mojżesz na objawienie się Boga.
«Jeśli łaskawy jesteś dla mnie, Panie – mówi Mojżesz, znając kondycję ludu i wiedząc, co on zrobi z przebaczeniem – niech pójdzie Pan w pośrodku nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku – ciężko nam zgiąć kark, łatwiej byłoby, gdyby ktoś przed nami zgiął kark – ale przebaczysz winy i grzechy nasze i uczynisz nas swoim dziedzictwem». Ale Ty nas będziesz prowadził, Panie, mimo naszej niewierności, twardego karku, mimo oporu, fochów, roztargnień, grzechów. Będzie prowadził, bo taki jest Bóg i tak się objawia. Jest jeszcze większy.
W pierwszej odsłonie staje więc przed nami Bóg objawiający prawo pełne miłości, przebaczenia – prawo, które nie przeminie, jest wieczne.
W drugiej odsłownie Bóg przedstawia się w rozmowie Jezusa z Nikodemem jako miłość skierowana do świata, który tak naprawdę potrzebuje miłości. Nie zazna spokoju, póki jej nie znajdzie. Ludzkie serce nie uspokoi się, dopóki nie odkryje miłości. Nie uspokoi się mając lat piętnaście, szesnaście, osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt, jeżeli nie odnajdzie miłości, która się nieustannie odnawia, jak kolejny dzień: Każdy wschód słońca Ciebie zapowiada – mówi jedna z pieśni religijnych. Jeżeli człowiek nie odnajdzie tej miłości w Bogu, ciągle będzie mu ciasno, niewygodnie. Niespokojne jest moje serce, dopóki nie spocznie w Bogu – wyzna św. Augustyn.
Bóg przedstawia się w rozmowie Jezusa z Nikodemem jako Ten, który kocha świat. Dowód tego daje posyłając swojego Syna. Druga odsłona Boga w dzisiejszej Liturgii Słowa, to Jezus Chrystus, pełnia objawienia Boga. To od Jezusa dowiadujemy się, że jest Duch Święty. W momencie zwiastowania Maryja słyszy od posłańca Bożego: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego Cię osłoni. Duch jest równy Ojcu i Synowi.
Duch Święty doprowadzi was do pełnej prawdy. Kto zna pełną prawdę? – Tylko Bóg. Tylko Bóg może doprowadzić do pełnej prawdy. Z obłoku odzywa się głos: To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie, i niby gołębica, ukazuje się Duch Święty. Jezus objawia prawdę o Bogu w Trójcy Świętej Jedynym – Bogu, który odwiecznie kocha. Ale powstaje pytanie, kogo kocha? Kogo kocha Bóg? – Św. Augustyn, zastanawiając się nad tym, kogo kocha Bóg, snuł takie rozważania: Gdy powiemy, że po pierwsze kocha człowieka, to ta miłość ma kilka tysięcy lat. Nie. To kogo kocha? – Może kocha świat. Jak kocha świat, to ta miłość ma kilka miliardów lat. – To może kocha sam siebie czystą miłością? – Czysta miłość to czysty egoizm – mówi św. Augustyn.
Kogo Bóg kocha? – Odwiecznie kocha swojego Syna. Bo Bóg objawia się jako kochający, który jest w relacji ze swoim Synem. W bliskości tak potężnej, że jest ona odwiecznie miłością Ducha Świętego.
Kościół, mówiąc o Bogu w Trójcy Świętej Jedynym, porusza się w niedoskonałych pojęciach. Ktoś zauważył, że kiedy mówimy o Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynym i próbujemy z różnych stron przybliżyć to pojęcie, to aniołowie mają w niebie pełny ubaw. Śmieją się, kiedy słyszą, jak my poruszamy się wśród niedoskonałych pojęć.
Kościół korzystając z tych pojęć, odwołuje się przez porównanie do miłości małżeńskiej. Kochający się małżonkowie otrzymują widoczny znak swojej miłości, jakim jest dziecko. Bóg tak odwiecznie kocha Syna, że ta miłość jest Osobą Ducha Świętego.
Bóg przedstawia się jako kochający, jako Trójca Święta, w Osobie Jezusa Chrystusa.
Trzecią, ostatnią odsłonę, otrzymujemy w drugim czytaniu. Św. Paweł kieruje te słowa do Koryntian – trudnej parafii, położonej w miejscu, gdzie rozwija się biznes, różnego rodzaju handel, kwitną domy publiczne – to z tego terenu pochodzą słynne córy Koryntu.
Do takiej parafii pisze list, w którym mówi: Bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości – bo doskonały jest Bóg. Czasem wam nie wyjdzie, upadniecie w drodze, ale wracajcie, dążcie do nieskazitelności, do zjednoczenia z Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym. Pokrzepiajcie się na duchu, pomagajcie sobie w drodze. Nie przeszkadzajcie sobie żyć. Jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami. Pozdrówcie się nawzajem świętym pocałunkiem.
Trzecia odsłona ukazuje Boga w relacji osób, które uważają się za wierzące – za Jego wyznawców. Tu objawia się Bóg. Na nic objawienie Boga na Synaju, na nic objawienie Boga w Jezusie, jeżeli nie będzie Go między nami. Jeżeli nie odkryjemy Go między nami, to dążenie do doskonałości, niezniechęcanie się w odkrywaniu Boga, który jest miłością dla mnie, przestanie mieć znaczenie. Jeżeli w programie dnia Pan Bóg zajmuje którąś z kolei pozycję, to rzeczywiście tłumaczenie słowa Bożego, Eucharystia, są na nic, są zwykłym marnowaniem czasu.
Słowo Boże przybliża nam dziś Boga, bo potrzebujemy trwać w Jego bliskości. Bo wiara w Trójcę Świętą oznacza przekonanie, że Bóg jest w Trójcy Świętej Jedyny. Jest to relacja Osób, które dbają, by miłość była posyłana na świat. Wiara w Trójcę Świętą oznacza przekonanie, że nasze życie zanurzone jest w Bogu. Ma sens, znaczenie i smak tylko wtedy, kiedy jest zakorzenione w Bogu. Poza Bogiem dusimy się, wykańczamy. Poza Bogiem doznajemy frustracji.
Dziękujemy Ci, Boże w Trójcy Świętej Jedyny, że stajesz blisko nas w słowie i że pod osłoną znaku Chleba i Wina zbliżasz się do naszych serc. Dziękujemy Ci, że nieustannie objawiasz nam prawdę o tym, że jesteś Bogiem dla nas i dla naszego zbawienia.
Prosimy Cię, aby nasze serca, umysły, wsłuchiwały się w Twój głos. Abyśmy odkrywali z dnia na dzień, że jeżeli nie pojmujemy Cię jako Boga bliskiego, to wyrządzamy sobie krzywdę. Jeżeli traktujemy Cię jako Boga od święta, Boga tylko w procesję Bożego Ciała bądź w jakieś inne święta, to krzywdzimy siebie, bo nie mamy sił, by mierzyć się z życiem.
Dziękujemy Ci, że przybliżasz się do nas w każdej Eucharystii. Dziękujemy za to, że nigdy nie przejdzie Ci troska o każdą i każdego z nas.
Przymnóż nam, Panie, wiary, że pragniesz, abyśmy tak zatroszczyli się o siebie nawzajem, jak Ty troszczysz się o nas – każdy według tego, co otrzymał od Ciebie.
Pozdrawiam w Panu –
ks. Leszek Starczewski