I nastąpiła walka na niebie:
Michał i jego aniołowie
mieli walczyć ze Smokiem
Ap 12,7 - I czytanie z godziny czytań
Fragment wizji przedstawiającej zmagania między Niewiastą obleczoną w słońce (w. 1) a Smokiem.
Nie mija się chyba z prawdą twierdzenie, iż większość ludzi pragnie po prostu spokoju, który uważają za szczególnie cenne i fundamentalne dobro. Nie jest raczej fałszywym przekonanie, że większość ludzi woli osiągnąć porządane dobro wcześniej niż później, a najlepiej od razu. Pewnie dlatego chętnie zapominamy, że będąc chrześcijanami - zarazem sługami, przyjaciółmi i przybranymi dziećmi Boga - znajdujemy się pośrodku pola duchowej bitwy, która toczy się między państwem Bożym a księstwem ciemności. Patrząc na współczesny świat można odnieść wrażenie, że jest to wojna, której przebieg jest tak niekorzystny, że zmierza ku przegranej Kościóła. Zapewne, gdyby siła Kościoła opierała się jedynie na sprawności i mocy ludzkiej, finał boju byłby z góry do przewidzenia - przegrana. Bogu niech będą dzięki, że nie zostawia swojego ludu, lecz tym, którzy mają skłonność do upadków, ze względu na ograniczenia i porządliwość ciała, daje wspacie tych, którzy są istotami duchowymi i są zawsze wierni Panu Bogu Zastępów! Walka na niebie została wygrana: Smok i jego aniołowie [...] nie przemógł i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło (w. 7b.) Walka na ziemi trwa, a nie wygrywa ten, kto myśli, że się ona nie toczy.
Do boju!
Jan Budyznski