Błogosławieni miłosierni,
albowiem oni
miłosierdzia dostąpią.
Mt 5,7 - responsorium po II czytaniu z godziny czytań
Piate z ośmiu błogosławieństw wypowiedzianych przez Jezusa na górze.
Ci, którzy są miłosierni, są błogosławieni, czyli szczęśliwi, już w tym życiu. Miłosierdzie powodowane miłością wyrównuje bowiem różnice między ludźmi: bogatymi i biednymi, pochodzącymi z wyższej warstwy społecznej i z niższej, zaradnymi i niezaradnymi, a także między względnie doskonałymi i niedoskonałymi duchowo. Tym samym usuwa lub łagodzi istniejące między nimi zatargi, srogość, pogardę, zazdrość i nienawiść.
Na ziemi dobroć często, choć nie zawsze, spotyka się z wdzięcznością. Czasem ten, nad którym się zlitowano, nie ma jak się stosownie odwzajemnić za wyświadcząną łaskawość. Jednak słusznie można się spodziewać, że na sądzie ostatecznym będzie inaczej. "Cóż zatem - pyta św. Grzegorz z Nyssy - najprawdopodobniej się wydarzy, jeśli dobroczyńca w czasie sądu zostanie rozpoznany przez tych, którym wyświadczył dobro, jak będzie się czuł wychwalany głosami dziękujących mu w obliczu Sędziego całego stworzenia? [...] Uczy bowiem Ewangelia, że ci, ktorzy doświdczyli dobra wezmą udział w sądzie Króla i nad sprawiedliwymi, i nad grzesznikami. Obu [grupom] pokazuje coś jakby palcem, gdy mówi: 'Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych...' Przez to, że mówi "z tych" wskazuje na obecność tych, którzy doświadczyli dobroczynności".
Bądźmy miłosierni!
Jan Budzyński