"Zabiorę się i pójdę
do mego ojca".
Łk 15, 18a – ewangelia mszalna
Słowa te w Jezusowej przypowieści wypowiada marnotrawny syn, który w dalekich stronach roztrwonił majątek swego ojca i zaczął cierpieć głód.
Przypowieść o synu marnotrawnym dobrze oddaje „psychologię” grzechu i nawrócenia, inaczej mówiąc - mechanizm procesu odejścia i powrotu do Boga właściwy ludzkiej naturze. Słowa „Zabiorę się i pójdę do mego ojca (…)” wyrażają decyzję nawrócenia, powrotu. Marnotrawny syn musiał jednak dotknąć dna, doświadczyć skrajnego upodlenia, aby dostrzec, że na własną rękę nic w życiu nie zdziała, że potrzebuje ojcowskiej opieki. W powyższych słowach warto zwrócić uwagę na wyrażenie „mój ojciec”, które naznaczone jest nie tylko tęsknotą, ale jest stwierdzeniem pewnej prawdy: Ojciec zawsze pozostaje wierny swemu ojcostwu i można do niego wrócić nawet z największego zagubienia. Na to właśnie słusznie liczył marnotrawny syn.
Nie ulega wątpliwości, że pod postacią ojca z dzisiejszej przypowieści kryje się Ojciec najlepszy – Bóg. Każde odejście od niego jest powodowane pokusą życia po swojemu, według własnych koncepcji, co w efekcie prowadzi do upodlenia. Potrzebna jest wtedy decyzja powrotu.
Pamiętajmy o dobrym Ojcu!
Ks. Grzegorz Domański