Niebieskie sygnały
Syr 48,1-4.9-11; Ps 80; Mt 17,10-13
Różnymi znakami Pan nas zapewnia o swej obecności pośród codziennych wydarzeń. Nie nachalnie, ale z ogromnym szacunkiem dla ludzkiego myślenia i wolności, niestrudzenie podejmuje szereg prób dotarcia do serca człowieka. Każdy ze sposobów, jakich używa, ma na celu wzbudzenie w nas tak żywej wiary, abyśmy posłuszni natchnieniom Świętego Ducha, pozwolili się Mu prowadzić do pełni zbawienia. Bez wiary, którą rodzi Słowo Pana, życie i świat, w jakim się ono toczy, coraz skuteczniej zapadają w ciemność i pustkę. Uzasadniona zatem jest codzienna refleksja nad Bożym Słowem i innymi znakami, przez które Pan wyraźnie chce przemawiać i oświecać tych, których życie ceni bardziej, niż własne, bo przecież oddaje je za nas w ofierze Niebieskiemu Ojcu.
Niezwykle wymownym znakiem dla wyznawców Jahwe był prorok Eliasz. Jego niebywale gorliwa działalność bez żadnej przesady przyrównywana jest do ognia. Powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. Czas głoszenia przez niego Słowa Pana przypadł na okres wyjątkowego zagrożenia dla wiary Izraelitów. Lud był wówczas bardziej uległy wobec pogańskich nawyków i kultu kananejskiego bożka Baala. Jeśli Jahwe w ogóle był brany pod uwagę przez naród, to z pewnością nie w pierwszej kolejności, a już na pewno nie z wiarą i zaangażowaniem, świadczącym o przekonaniu o Jego żywej obecności wśród ludu. Sytuacja tak poważnego zagrożenia dla czystości religijnej Izraela sprowokowała cały szereg znaków, dzięki którym lud miał odstąpić od zgubnego, fałszywego kultu. W każdym z tych niebieskich sygnałów Jahwe przemawiał przez działalność swego wiernego sługi, Eliasza.
On głód na nich sprowadził, a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień.
Konkretne i wymowne znaki oraz pełne oddania sprawom Pana życie Eliasza, najmocniej wpisało się w historię zbawienia ludu Pierwszego Przymierza. Autor Księgi Syracydesa podaje nawet powszechne przekonanie, panujące wśród ludu, że tak potężny prorok w cudowny sposób przeszedł do nieba na wozie o koniach ognistych. Stamtąd też, jak pisze natchniony autor i potwierdza w późniejszych czasach prorok Malachiasz (Ml 3,23-24), Eliasz miał powrócić, aby poprzedzić karzący Dzień Jahwe i przygotować serca ludu na Jego przyjście, przez głoszenie nawrócenia i odnowienia relacji.
Jakże wsławiony jesteś, Eliaszu, przez swoje cuda i któż się może pochwalić, że tobie jest równy? Ty, który zostałeś wzięty w skłębionym płomieniu, na wozie o koniach ognistych. O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą, by zwrócić serce ojca do syna, i pokolenia Jakuba odnowić.
Przekonanie o konieczności oczyszczenia i nawrócenia, aby na nowo mieć serce uległe wobec Pana, pojawia się w modlitwie psalmisty.
Usłysz, Pasterzu Izraela, Ty, który zasiadasz nad cherubinami. Zbudź swą potęgę i przyjdź nam z pomocą. Powróć, Boże Zastępów, wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl. I chroń to, co zasadziła Twoja prawica, latorośl, którą umocniłeś dla siebie. Wyciągnij rękę nad mężem Twojej prawicy, nad synem człowieczym, którego umocniłeś w swej służbie. Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie, daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.
Szczególnie wymowna jest w psalmie bezpośrednia prośba, z jaką zwraca się autor w imieniu ludu do Pasterza Izraela: daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.
Każdy, kto doświadczył klęski, do jakiej doprowadza człowieka grzech, a mianowicie zmarnowania życia, ma świadomość, że bez pomocy i przychylności Pana nie jest w stanie do Niego wrócić. Twoja przychylność dodaje nam mocy – jak wyzna w innym miejscu psalmista.
Ta świadomość niebieskiego sygnału umożliwiającego nawrócenie żywa jest także wśród uczniów Jezusa.
Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa: «Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?».
Przywołane przez uczniów twierdzenie, którego biblijne źródło jest nam już znane, nie zostaje odrzucone przez Jezusa. Przeciwnie, Pan daje jego szczegółowe wyjaśnienie, spotykające się ze zrozumieniem pytających.
«Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał». Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.
Moc i determinacja, z jaką działał Jan Chrzciciel poprzedzający Jezusa, jest przez Niego jednoznacznie rozpoznana i nazwana jako przyjście Eliasza. Poprzednik Pana całym swoim życiem i męczeńska śmiercią wskazywał na konieczność przygotowania serc na przyjście Mesjasza. On w Jezusie uznał Bożego Baranka, czyli Tego, który gładzi grzech świata. Wszelkie zapowiedzi proroków i nakazy Prawa spełniają się właśnie w Jezusie Chrystusie. Eliasz i Mojżesz, czyli prorok jak ogień i sługa Bożego Prawa, w czasie przemienienia na górze Tabor wskazują na Chrystusa jako pełnię Bożego objawienia.
W jaki sposób potraktowany został Jan Chrzciciel? Jak został przyjęty Syn Człowieczy?
Dzisiejsze rozważania to kolejna propozycja do refleksji nad własnym życiem w świetle Bożego Słowa.
I nam Pan nie szczędzi różnych znaków, nierzadko potężnych jak ogień, przez które chce skłonić serca do czujności i uległości względem Niego. I nam Pan posyła niebieskie sygnały, określane przez Kościół mianem znaków czasu. Do naszych serc także chce trafić, ale potrzebuje naszej refleksji i wniosków.
Jakie niebieskie sygnały od Pana już rozpoznałem i co wobec tego robię?
Na ile pielęgnuję w sobie czujność i świadomość tego, że żyję w świecie, w którym Pan Bóg nie przestał przemawiać do ludzi i do mnie?
Co paląc mnie jak ogień, trawi moje serce, nakłaniając je do konkretnych czynów nawrócenia?
Gdzie i przez co skutecznie postępuję tak, jak chcę, nie licząc się ze zdaniem, jakie na ten temat ma Pan Bóg?
W czym i ja potrzebuję już dzisiaj nawrócenia?
Nawróć nas, Panie, a wrócimy do Ciebie.
Dziękujemy Ci, Jezu, za każdy znak Twojej obecności wśród nas. Uwielbiamy Cię szczególnie w znakach sakramentalnych i w Twoim Słowie. Wybacz, prosimy, każdy zlekceważony przez nas sygnał, nierozpoznany ślad i głos, posłany przez Ciebie.
Budź w naszych sercach, pociechą Świętego Ducha, radość nawrócenia i nadzieję na życie z Tobą na wieki.
Daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.
Pozdrawiam w Panu!
Ks. Leszek Starczewski