Już blisko jest Pan
Mt 5,1-4a; Ps 80; Hbr 10,5-10; Łk 1,39-45
Już blisko jest Pan. Zawsze zresztą był blisko, ale teraz szczególnie. Człowiek przyjął Boga u siebie tak głębokim poruszeniem serca, że Bóg począł się stawać człowiekiem, pod jego sercem właśnie. Tajemniczy, ale pełen czułej miłości wybór dokonany przez Jahwe dotyka Maryi. Jej serce ujął Pan, a Ona pozwoliła się stać Oblubienicą Ducha Świętego. To Maryja uwierzyła, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Biegnie teraz z pośpiechem w góry, aby wielbić całą sobą Pana w domu swej krewnej, Elżbiety. Pan w Niej i do nas śpieszy, aby w ostatnią niedzielę Adwentu, posłać swe słowa, które przez wiarę mogą spełnić się także i w naszym życiu.
Słowa proroctwa o przyjściu Mesjasza są nadzieją dla oczekującego Go Narodu Wybranego. Mocno wpisują się w serca każdego, kto z utęsknieniem wygląda ich spełnienia. Żywe w świadomości ludu jest proroctwo wypowiedziane przez Izajasza o tym, że Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emanuel. Prorok Micheasz, nawiązując do zapowiedzi Izajasza, precyzuje miejsce, w którym Jahwe zrealizuje złożoną obietnicę.
To mówi Pan: A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich. Z ciebie wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto Pan wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi, mająca porodzić.
Naród nie może liczyć na swych przywódców, którzy nie wykazując się pokładaniem ufności w Jahwe, nie troszczą się także o Jego lud. Micheasz ogłasza Boże kary i zapowiada zbliżającą się niewolę, zburzenie Jerozolimy i świątyni. Będzie to czas oczyszczenia i uporządkowania serc, aby były one uległe wobec miłującego Jahwe. Pan objawi swą wierność w zapowiadanym przez proroka Mesjaszu, który wyjdzie z Betlejem, miasta narodzin króla Dawida. To On objawi prawdziwą troskę o lud i będzie władał w Izraelu. Oczekująca na Pana Reszta Izraela – czyli ci, którzy dochowali wierności Słowom Jahwe – zostanie odzyskana na nowo przez Pasterza, jakim będzie Mesjasz. Pokój i bezpieczeństwo są darami, na jakie czekają stęsknione serca wyznawców Jahwe. Pan zapewnia, że się ich doczekają i Słowa dotrzyma.
Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. I powstanie, i będzie ich pasterzem mocą Pana, przez majestat imienia Pana Boga swego. Będą żyli bezpiecznie, bo jego władza rozciągnie się aż do krańców ziemi. A On będzie pokojem.
Psalmista podejmuje nadzieje i pragnienia ludu, oparte na obietnicach Jahwe, i wyraża je w przejmującej modlitwie skierowanej do Niego.
Usłysz, Pasterzu Izraela, Ty, który zasiadasz nad cherubinami. Wzbudź swą potęgę i przyjdź nam z pomocą. Powróć, Boże Zastępów, wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl. I chroń to, co zasadziła Twoja prawica, latorośl, którą umocniłeś dla siebie. Wyciągnij rękę nad mężem Twojej prawicy nad synem człowieczym, którego umocniłeś w swej służbie.
Przy tak miłosiernym błaganiu wznoszonym do Pana, autor psalmu w imieniu ludu zobowiązuje się także do wpatrywania się w Niego i kroczenia po drogach, które do Jahwe prowadzą. Zdaje sobie sprawę, że może się to dokonać tylko dzięki pomocy, jakiej On udziela, i dlatego woła:
Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie, daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili.
Rzeczywiście nowe życie już nadchodzi. Śpieszy z Nim Maryja, w której Ojciec Niebieski mocą Świętego Ducha kształtuje Ciało Chrystusa. Tu, w Niej właśnie, Syn Boży już idzie, aby pełnić wolę Ojca. Autor Listu do Hebrajczyków konkretyzuje, w jaki sposób Jezus spełni zamierzenia Boga.
Bracia: Chrystus przychodząc na świat mówi: «Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę. W zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże». Wyżej powiedział: «Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzechy nie chciałeś i nie podobały się Tobie», choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: «Oto idę, abym spełniał wolę Twoją».
Ojciec Niebieski znajduje upodobanie w posłuszeństwie miłości Syna, który usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
Każdy, kto z wiarą przyjmuje dar ofiary Chrystusa, zostaje obdarzony i uzdolniony do kroczenia za Nim do Domu Ojca. Moc Świętego Ducha, której Pan udziela swym wyznawcom, pomaga spoglądać na wydarzenia życia oczami oczekującego i przychodzącego do nas Boga. A takie spojrzenie budzi coraz nowsze siły i nadzieję.
Elżbietę i dzieciątko w jej łonie raduje przybycie Maryi i niesionej w Niej Bożej Tajemnicy. Napełniona Duchem Świętym wypowiada błogosławieństwa, oddające prawdę o działaniu Słowa Bożego w sercu, które przyjmuje Je w posłuszeństwie wiary tak, jak Maryja.
«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».
To, co czytasz i rozważasz, droga siostro i drogi bracie, to słowa powiedziane ci od Pana.
Niewykluczone, że i w Tobie jest mnóstwo tęsknot za spełnieniem się nadziei i doświadczeniem jej mocy w codziennym życiu. Wielce prawdopodobne, że i ty pragniesz odwiedzin Matki Twojego Pana niosącej Go także dla ciebie. Przecież kończy się Adwent i już blisko jest Pan!
Dużo mogło się dziać przez cztery tygodnie Adwentu. I działo. Ze strony Pana – na pewno. W liturgii przygotowywał swój Kościół do przejrzenia na oczy, aby znów mógł powrócić do początku, czyli do Jego narodzenia. Tyle biblijnych, życiowych historii dziejów miłości, której nie da się zakończyć. Bogactwo posyłanego Słowa, wkładanego w usta proroków… Pan nie próżnował i dostarczał wszystkiego, co jest niezbędne, aby dać się przygotować na Jego przyjście. Aby pozwolić sobie poruszyć serce Jego bliskością.
Następny ruch należy do nas, to znaczy do mnie i do ciebie. Może być rzeczywiście trudny, bo to już kolejne Boże Narodzenie. Tyle już ich było, że można wpaść w rutynę i się wypalić. Można, ale nie trzeba. Boże Narodzenie jest przecież dziecinnie proste...
Pozdrawiam w Panu –
ks. Leszek Starczewski