HOMILIA NA XIII NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ "B" (27.06.2021)

Ks. Janusz Kręcidło MS

„Bo do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka” (Mdr 1, 23)

W tych dniach wielu z nas przemierza turystyczne szlaki, obcuje więcej z przyrodą, zachwyca się pięknem natury i odpędza od siebie natrętne myśli, że wszystko przemija a my każdego dnia umieramy, wypalamy się jak świeca. Nie uciekniemy jednak od pytań o sens i docelowy status naszego życia. W dzisiejszą niedzielę – w tym wakacyjno-urlopowym kontekście – Kościół nakrywa dla nas stół słowa Bożego tekstami Pisma Świętego, które mają nas zainspirować do refleksji nad tajemnicą śmierci, życia i wieczności.

1. Bóg ratuje człowieka od śmierci

Nie jesteśmy pierwszymi z ludzi, których nurtuje pytanie o tajemnicę życia i śmierci. Jest to chyba najbardziej „osobista” sprawa każdego człowieka, stąd też nie ma chyba kultury czy też religii, która nie próbowałaby zrozumieć tej tajemnicy. My chrześcijanie szukamy odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytanie o sens życia i śmierci, wierząc, że Bóg objawił ją nam w swoim słowie – w Piśmie Świętym. Spróbujmy uchylić rąbka tej tajemnicy, biorąc z przygotowanego dla nas na dziś stołu słowa.

Bóg wie, że w obliczu naszych osobistych życiowych dramatów: cierpień, chorób, śmierci kogoś, kogo kochamy, itp. jesteśmy skłonni obciążać Go za nie winą. Cóż to za Stwórca i kochający Bóg, który dopuszcza na nas takie rzeczy?! Autor Księgi Mądrości odpowiada z całą stanowczością: „ Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, i byty tego świata niosą zdrowie: nie ma w nich śmiercionośnego jadu” (1, 13-14a). Jednocześnie daje odpowiedź skąd wzięła się śmierć: „Weszła ona na świat przez zawiść diabła” (2, 24). Hiob, bohater czytań z ubiegłej niedzieli, nie doświadczył śmierci, gdyż ufał bezgranicznie miłości i opiece Boga – należał bezgranicznie do Niego, a jak podkreśla autor dzisiejszego czytania z Księgi Mądrości, śmierci „doświadczają tylko ci, którzy należą do diabła” (2, 24).

Autor psalmu trzydziestego, który przed chwilą śpiewaliśmy, z pewnością sam doświadczył w swoim życiu wielkiego zła i otarł się o śmierć, gdyż z jego ust wydobywa się pieśń wielbiąca Boga za ocalenie mu życia: „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś” (Ps 30, 2). On wie, że ratunek od śmierci pochodzi od Pana, którego nazywa swoim Bogiem: „Panie, Boże mój, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu” (Ps 30, 4). Zachęca nas wszystkich, by w naszych trudnych życiowych doświadczeniach, w których czujemy się osaczeni przez śmierć, pamiętać, że Bóg jest „miłośnikiem życia” i wyśpiewywać Mu radosną pieśń, płynącą z wiary, że od Niego przyjdzie nasze ocalenie: „Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana i pamiętajcie o Jego świętości” (Ps 30, 5).

2. Bezwarunkowa wiara w Jezusa daje życie

Ewangelista Marek daje nam dziś dwa przykłady tego, jak Jezus Chrystus ratuje ludzi od nieuleczalnej choroby i śmierci. Pierwszy z tych przykładów opowiada historię o tym, jak Jezus uzdrowił z ciężkiej choroby kobietę, która od dwunastu lat cierpiała na krwotok i wykorzystała już wszystkie dostępne jej sposoby leczenia. Niestety straciła na to cały swój majątek, a liczne nieudane interwencje lekarzy tylko pogorszyły jej stan. W Jezusie, przechodzącym drogą, widziała swoją ostatnią deskę ratunku. Wierzyła, że wystarczy się dotknąć Jego płaszcza, by odzyskać zdrowie. I tak się stało! To opowiadanie jest Dobrą Nowiną dla wszystkich tych, którzy znajdują się w beznadziejnych życiowych sytuacjach, są nieuleczalnie chorzy na ciele lub duchu. Jezus mówi do uzdrowionej: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swojej dolegliwości” (5, 34). Wiara w Jezusa rzeczywiście nas uzdrawia, przynosi pokój serca i nowe życie. Wyrywa nas z wszystkiego, co prowadzi do śmierci. Daje nieśmiertelność.

Druga z opowiadanych przez Marka Ewangelistę historii mówi o wskrzeszeniu z martwych córki przełożonego synagogi Jaira. Tutaj również jego wiara w Jezusa ma decydujące znaczenie. Widząc agonalny stan swojej córki, Jair idzie do Jezusa, pada Mu do nóg i prosi, by przyszedł i położył na nią ręce, wierząc, że modlitwa Jezusa ocali jej życie. Niestety, dziewczynka umiera, zanim Jezus pojawia się przy jej łóżku. Dla ludzi, którzy już opłakiwali w domu jej śmierć ślepa ufność Jaira była czymś niezrozumiałym. Jezus umacnia jego wiarę: „Nie bój się, wierz tylko” (5, 36) a dziewczynkę, ku zdumieniu wszystkich, przywraca do życia. Jest przecież Panem życia i śmierci. Potrafi i chce nie tylko nas uzdrawiać, lecz także przywracać do życia tych, którzy umarli. Stworzył nas do nieśmiertelności. Oczekuje tylko naszej bezgranicznej wiary.

3. „Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa” (2 Kor 8, 9)

Ten, kto wierzy w Jezusa jest nieśmiertelny, bo na co dzień doznaje Jego łaski, która podtrzymuje go przy życiu doczesnym i otwiera na wieczne życie w Nim. Dla ucznia Jezusa nie ma przegranych sytuacji, bo wie, że Pan we wszystkim współdziała z nim dla jego dobra. Najbardziej nawet trudne i bolesne życiowe doświadczenia – nawet ciężka choroba, czy też śmierć kogoś bliskiego – przeżywane w bezwarunkowej wierze w Jezusa, prowadzą do pełni życia i nieśmiertelności. Jezus, przez swoją mękę, śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, nie tylko pokazał nam naszą osobistą drogę do nieśmiertelności, lecz prawdziwie wyrwał nas spod władzy śmierci. Sprawił, że już teraz możemy uwolnić się od naszych lęków o przyszłość i we wszystko obfitować (2 Kor 8, 7). Zatem: „Nie bój się, wierz tylko!” (Mk 5, 36).